Właśnie, dlatego że dziecko nie bardzo wie, jak to się dzieje, że opowieści te mają dla niego tyle czaru. „Czerwony Kapturek to była moja pierwsza miłość. Czułem, że gdybym mógł poślubić Czerwonego Kapturka, żyłbym w doskonałym, błogim szczęściu”- to zdanie Dickensa jest świadectwem, że podobnie jak niezliczona liczba dzieci wszystkich czasów na całym świecie, pozostawał on pod przemożnym urokiem baśni.
Baśnie pomagają dziecku w odkrywaniu własnej tożsamości i własnego powołania, wskazując zarazem, jakich potrzebuje ono doświadczeń, aby rozwinąć swój charakter. Dają do zrozumienia, że pomyślne, pełne satysfakcji życie dostępne jest każdemu, mimo życiowych przeciwności – lecz jedynie wówczas, gdy nie ucieka się przed pełnymi niebezpieczeństw życiowymi zmaganiami, bo tylko one pozwalają odkrywać nasze prawdziwe „ja”. Opowieści te przekazują dziecku obietnicę, że jeśli zdobędzie się na odwagę, aby tego rodzaju poszukiwania – pełne trwóg i prób – podjąć, wesprą je dobre moce i odniesie zwycięstwo.
Początkowy okres życia dziecka
W początkowym okresie swojego życia małe dziecko, jeśli jego potrzeby są we właściwy sposób zaspokajane, czuje, że jest jedyne i najważniejsze na świecie: ma wyolbrzymione poczucie własnej wartości i mocy. Gdy jednak nieco podrasta, odkrywa, że nie jest jedyne i najważniejsze na świecie, i że przeciwnie, bardzo mało może, co stanowi dla niego trudny problem psychiczny. Tu właśnie baśnie okazują swą nieocenioną wartość, bo ofiarowują dziecku takie obszary wyobraźniowe, których nie odkryłoby samo.
Większość rodziców uważa, że należy odwracać uwagę dziecka od tego wszystkiego, co stanowi jego największą udrękę: od nieokreślonych, nie dających się wysłowić lęków i chaotycznych, gniewnych, a nawet gwałtownych fantazji. Wielu rodziców sądzi, że dziecko powinno stykać się jedynie z sytuacjami, które sprawiają przyjemność i zgodne są z naszymi życzeniami – że winno mieć do czynienia tylko z jasnymi stronami życia.
Chcemy, aby nasze dzieci wierzyły, że wszyscy ludzie są na wskroś dobrzy.
Dzieci wiedzą wszakże, iż o n e nie zawsze są dobre; a często, nawet gdy są dobre, to wbrew własnym chęciom. W dominującej obecnie kulturze pragnie się stwarzać pozór, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci, że ciemna strona człowieka nie istnieje, i wyznaje się optymistyczną wiarę w coraz-lepszość.
To właśnie w najróżnorodniejszy sposób przekazują dziecku baśnie: walka z poważnymi trudnościami jest w życiu nieunikniona, jest ona nieodłączną częścią istnienia ludzkiego – ale jeśli się nie ucieka przed nią, lecz niewzruszenie stawia czoło niespodzianym i często niesprawiedliwym ciosom, pokonuje się wszelkie przeszkody i w końcu odnosi zwycięstwo.
Literatura bawi i naucza
Przeważająca część tzw. „literatury dziecięcej” stara się albo bawić, albo pouczać, albo łączyć naukę z zabawą. Lecz większość tych książek ma treść dość płytką, nie dają one dziecku nic istotnego. Zdobywanie określonej sprawności, takiej jak umiejętność czytania, staje się bezwartościowe, jeżeli poznawane dzięki niej treści nie wnoszą nic ważnego do naszego życia.
Jeśli opowieść ma naprawdę przykuć uwagę dziecka, musi je zabawić i obudzić w nim ciekawość. Jeśli jednak ma wzbogacić jego życie, musi pobudzać wyobraźnię dziecka, pomóc mu w rozwijaniu inteligencji i porządkowaniu uczuć, musi mieć związek z jego lękami i dążeniami oraz umożliwić mu pełne rozeznanie własnych trudności, a zarazem poddać sposoby rozwiązywania nękających je problemów. Krótko mówiąc, musi się odnosić jednocześnie do wszystkich aspektów dziecięcej osobowości i niczego przy tym nie bagatelizować. Przeciwnie, winna traktować trudne dylematy dziecięce z całą powagą, a zwłaszcza budzić w dziecku wiarę w siebie i w swoją przyszłość.
Z tych i wielu innych powodów żadna „literatura dziecięca” (poza nielicznymi wyjątkami) nie może się równać – jeśli chodzi o wzbogacanie wewnętrzne i przynoszone satysfakcje, i to zarówno w przypadku dzieci, jak dorosłych – z wywodzącą się z folkloru baśnią.
Baśnie mówią znacznie więcej niż jakikolwiek inny rodzaj opowieści…
dostępnych dziecku o wewnętrznych problemach istoty ludzkiej i właściwych sposobach radzenia sobie z jej trudnym położeniem w każdym społeczeństwie. Dziecko ma nieustannie do czynienia z otaczającym je społeczeństwem, własne życie wydaje się często dziecku niepojęte, dlatego tym bardziej potrzebuje ono sposobności, by móc lepiej zrozumieć siebie w otaczającym świecie. Dlatego trzeba mu pomóc w pewnym uporządkowaniu chaotycznych emocji. Potrzebuje ono wskazówek, jak wprowadzić ład do swego wewnętrznego domostwa, aby następnie móc nadać ład swemu życiu.
Współczesne książki dla dzieci przeważnie wymijają owe problemy egzystencjalne, mimo że są one najważniejsze dla nas wszystkich. Zwłaszcza dziecko bardzo potrzebuje sugestii – przekazywanych w formie symbolicznej – jak radzić sobie z tymi problemami i w bezpieczny sposób przebywać drogę wiodącą ku dojrzałości. „Bezpieczne” opowieści współczesne nie mówią nic o śmierci i starości, o ograniczeniach naszej egzystencji i pragnieniu życia wiecznego. Baśń, przeciwnie, konfrontuje dziecko w uczciwy sposób z podstawowymi kłopotami egzystencjalnymi człowieka.
Baśń upraszcza wszystkie sytuacje.
Wszystkie postacie zostają w niej zarysowane z wielką wyrazistością. Szczegóły zaś -jeśli nie mają naprawdę istotnej wagi – są pomijane. Bohater baśniowy reprezentuje określony typ, a nie niepowtarzalne indywiduum. W baśniach niegodziwość jest równie wszechobecna jak cnota. Praktycznie w każdej baśni w jedne postacie i ich uczynki wcielone zostaje dobro, w inne – zło; podobnie wszechobecne jest dobro i zło w życiu, a skłonność do jednego i drugiego przejawia się w każdym człowieku.
Zło przedstawia się w baśniach w sposób, który go nie pozbawia atrakcyjności – symbolizowana jest przez potęgę olbrzyma czy smoka, moc czarownicy, przebiegłość królowej w Królewnie Śnieżce – i często zyskuje chwilową przewagę. W wielu baśniach uzurpatorowi udaje się na pewien czas zająć miejsce bohatera -jak w przypadku niegodziwych sióstr w Kopciuszku. W baśniach, jak w życiu, kara lub obawa przed karą jedynie w bardzo ograniczonej mierze powstrzymuje przed popełnieniem zbrodni. Przeświadczenie, że zbrodnia nie popłaca, jest o wiele lepszym środkiem zapobiegawczym, toteż w baśniach postać niegodziwa zawsze ponosi klęskę.
Postacie baśniowe nie są ambiwalentne.
Nie są zarazem dobre i złe, jak my wszyscy w życiu realnym. Ponieważ w umyśle dziecka dominuje biegunowość, charakterystyczna jest ona także dla baśni. Postać jest albo dobra, albo zła; nic pośredniego nie istnieje. Jeden z braci jest głupi, drugi mądry. Jedna z sióstr jest cnotliwa i pracowita, pozostałe są niegodziwe i leniwe. Jedna jest piękna, pozostałe są brzydkie. Ukazywanie postaci tak biegunowo przeciwstawnych pozwala dziecku łatwiej uchwycić zachodzącą między nimi różnicę.
Nadto, dziecko uwzględnia w swoich wyborach nie tyle fakt, że postać postępuje dobrze lub źle, ile sympatię bądź antypatię, jaką w nim ona wzbudza. Tym łatwiej identyfikuje się z postacią dobrą (i odrzuca złą), im jest ona prostsza i bardziej bezpośrednia. A identyfikuje się z nią nie dlatego, że jest dobra, lecz dlatego, że położenie, w jakim się ta postać znajduje, budzi w nim głęboki pozytywny oddźwięk. Dziecko nie zadaje sobie pytania, czy chce być dobre, ale pytanie, do kogo chce się upodobnić. I rozstrzyga je, umieszczając bez zastrzeżeń siebie w bohaterze baśniowym. Jeśli postać ta jest dobra, dziecko również chce być dobre.
Toteż obecnie jest rzeczą jeszcze ważniejszą niż w czasach, kiedy baśnie powstały, aby dostarczać dziecku obrazów, w których bohater, zmuszony samotnie wyruszyć w świat i nie wiedząc początkowo nic o tym, co najważniejsze, znajduje w świecie bezpieczne miejsce, do którego zdążał właściwą drogą z głęboką wewnętrzną pewnością.
Osamotnienie w baśni i życiu
Podobnie jak współczesne dziecko, które często czuje się osamotnione, bohater baśniowy przez pewien czas również jest osamotniony. Los owych bohaterów przekonuje dziecko, że może czuć się – podobnie jak on – odrzucone i opuszczone w świecie, błądząc w nim po omacku, ale że będzie – również jak on – krok po kroku prowadzone w życiu i otrzyma potrzebną pomoc. Współcześnie, w jeszcze większej mierze niż dawniej, dziecko potrzebuje dodających odwagi obrazów, w których istota ludzka mimo swego osamotnienia może nawiązać z otaczającym światem więzi pełne dla niej znaczenia i wartości.
Opracowane na podstawie książki Bruna Bettelheima „O znaczeniach i wartościach baśni”
Marta Kustek, Wydawnictwa Szkolne i Pedagigiczne
Polecamy również Czytanie od narodzin oraz Po co dziecku baśń?