Będąc w Kotlinie Kłodzkiej warto całą rodziną odwiedzić rezerwat Błędne Skały. Całość wycieczki w zależności od wariantu zajmuje od 2,5 do 8 godzin, zatem może być pomysłem zarówno na całodzienną eskapadę, jak i krótki spacer. Dojeżdżamy do tzw. „dolnego parkingu” – 6 km od Kudowy Zdroju i w zależności od naszej sytuacji wybieramy jeden z kilku wariantów tras:
– Rodzice całkiem małych szkrabów ruszają dalej samochodem na „parking górny” położony tuż przed wejściem do rezerwatu (uwaga – wjazd odbywa się wahadłowo, co godzinę, parking jest płatny 10 zł.)
– Ci, którzy mają niewiele czasu, ale sprawne nogi, mozolnie wędrują szlakiem wzdłuż asfaltu
– Ciekawi świata jako sposób dotarcia wybierają ścieżkę przyrodniczą
My postanowiliśmy wybrać wariant ostatni, choć gdybyśmy wiedzieli, co nas czeka, pewnie poszlibyśmy na łatwiznę. Przejście z dziećmi w wieku 2,5 oraz prawie 4 lat zajmuje bowiem niemal 5 godzin. Co ciekawe jednak, całą trasę mali podróżnicy pokonali na własnych nogach, co dobitnie świadczy o tym, jak trasa jest pasjonująca.
Ścieżka obejmuje 10 przystanków z tablicami informacyjnymi na temat zwierząt, roślin i prac leśnych okolicznych terenów. Na każdej tablicy kolorowe zdjęcia rozbudzają ciekawość kilkulatków. Trasa jest znakomicie oznakowana i „ucywilizowana” – nawet przejścia przez torfowiska dokonuje się suchą nogą po specjalnych kładkach. Jest ambitna ale naprawdę warto skorzystać. Niewielu to czyni, zatem można cieszyć się ciszą i spokojem.
W taki czy inny sposób docieramy w końcu do samego rezerwatu (wstęp 5 i 2,5 zł). Jest on prawdziwym rajem dla dzieci – setki labiryntów, wąziuteńkich przesmyków, zwisających tuż nad głową głazów, wąskie kładeczki – wszystko to powoduje, że godzinna wędrówka mija stanowczo za szybko.
Dzieci traktują ją zresztą zwykle jak coś pomiędzy placem zabaw a torem przeszkód, zaś sprawnością znacznie przewyższają rodziców, którzy zasapani ledwo nadążają za swymi pociechami.
Uwaga techniczna – na pewno nie warto brać ze sobą wózka, gdyż nie wszędzie się z nim przeciśnie – królują nosidełka.
Zadbano tu o najmłodszych – przy wyjściu czeka na nas duch gór, z którym za symboliczną złotówkę można szkrabowi zrobić zdjęcie, a w budce z pamiątkami warto kupić dyplom przejścia rezerwatu.
Aldona Trzebiatowska