Zdarza się, że syn na dobranoc nie chce czytać, woli bym coś opowiedziała. Zawsze próbuje wymigać od tych opowieści – nie czuję się mocna w tej dziedzinie. Ostatnie przygotowania do snu upłynęły nam przy lekturze Opowieści Małej Gwiazdeczki, które spodobały się mojemu czteroletniemu miłośnikowi wieczornych opowiadań.
Opowieści Małej Gwiazdeczki to teoretycznie powieść. Jednak każdy rozdział zbudowany jest w podobny sposób i z powodzeniem można potem wracać do swoich ulubionych fragmentów. Elżbieta Stępień uczyniła główną bohaterką małą Małgosię, która z powodu choroby nie może chodzić do przedszkola. Małgosia wróciła właśnie ze szpitala, jest znudzona i trochę smutna. Nie wiemy dokładnie, co przydarzyło się dziewczynce, autorka nie roztrząsa tego tematu, skupiając się na magicznej przyjaciółce Małgosi i jej opowieściach.
Każdy rozdział to kolejny wieczór, gdy mała dziewczynka szykuje się do snu.
To wtedy na niebie pojawia się Mała Gwiazdeczka, która swoimi opowieściami i miłym słowem koi dziewczęce smutki i lęki. Historie gwiezdnej przyjaciółki przypadną do gustu każdemu przedszkolakowi. Są proste i mają czytelny morał. Ich bohaterowie, choć pochodzą z magicznych krain, to mają problemy bliskie każdemu z nas.
Czytając o gwiezdnym przedszkolu dowiemy się jak to jest być fałszywie oskarżonym o coś, czego się nie zrobiło. Z kolei w opowiadaniu Czarownica poznamy misia Barnabę, który przechodzi przemianę z okolicznego rozrabiaki w przyjaciela zwierząt. Ich baśniowy klimat, spokojna narracja, która przy głośnym czytaniu brzmi niemal, jakbyśmy sami opowiadali te przygody świetnie sprawdza się przy wieczornym czytaniu.
Książka ma nieduży, poręczny format, dość duże litery i trochę ilustracji. Całość wygląda dość skromnie i na księgarskiej półce raczej nie zachęci do zakupu. Jeśli jednak szukacie ciekawych, klasycznych opowiadań na dobranoc, to naprawdę warto sięgnąć po te, przyjazne dzieciom, opowieści.
Ewelina Zielińska