Dlaczego piszę o tym w recenzji Historii Świętej Kingi? Bo nie wychowuję dzieci w wierze katolickiej. Gdybym w przeciętnej książce przeczytała, że będziemy szczęśliwi „ufając Panu Bogu” przewróciłabym oczami i westchnęła głośno. Ale tu mam jasny komunikat już na okładce – Historia Świętej Kingi, wydawnictwo Franciszkanów Bratni Zew. Wiem czego się spodziewać, podchodzę merytorycznie.
Wyobraź sobie film od Mikołaja przygotowany specjalnie dla Waszej rodziny, z Waszymi zdjęciami i przekazem, który osobiście wybierzesz...
Taką niespodziankę możesz błyskawicznie przygotować na Boże Narodzenie.
Zaskoczenie i radość gwarantowane! A co powiesz na osobisty telefon od św. Mikołaja?
Od strony wizualnej książka przyciąga uwagę matowym papierem i delikatną, akwarelową kolorystyką. O ile postacie są, w moim osobistym odczuciu, aż zanadto proste, o tyle pejzaże zachwycają. Jest to rodzaj ilustracji, który nie pojawia się zbyt często, a lubię, gdy książka uwrażliwia dzieci na sztukę. Dodatkowo: twarda oprawa, mnogość ilustracji, niewiele tekstu na stronie, duże litery. Wszystko to umożliwia samodzielną lekturę początkującym czytelnikom.
A co z tekstem? Przypadnie on głównie do gustu tym, którzy lubią wierszowane historie. Tekst jest prosty, rytmiczny, rymy wyraźnie słyszalne. Przy czytaniu na głos, tekst brzmi naprawdę przyjemnie. Nie jest to wiersz o najwyższym artystycznym poziomie, ale moim zdaniem w takich wierszowanych opowieściach najważniejsze jest, by dziecko rozumiało czytany tekst i umiało wsłuchać się w jego przyjemny rytm. Tutaj to wszystko znajdziemy. Dodatkowo sama opowieść jest w dużej mierze zgodna z prawdą historyczną i dostosowana do dziecięcego odbiorcy tak, by była ciekawa i zrozumiała. Występuje w niej wiele historycznych postaci, a przede wszystkim sama Kinga przedstawiona jest bez żadnych udziwnień i dodatkowych fajerwerków. To podoba mi się w tej książce najbardziej. Jej przesłaniem jest, by iść za głosem serca, które jest tu odpowiednikiem Bożego wołania. Kinga ruszyła w świat za swym ukochanym, a gdy jego zabrakło nie pogrążyła się w rozpaczy, lecz udała się do klasztoru ponownie idąc za głosem swojego serca.
Myślę, że to bardzo wartościowe przesłanie, by słuchać swego wewnętrznego głosu, intuicji, by nie bać się podejmować decyzji, które są naszym zdaniem ważne i dobre.
Ewelina Zielińska
Historia świętej Kingi
Katarzyna Gancarz, Anna Sarota
32 strony
Format: 176 x 209 mm
