Łobuzowanie strasznie męczy, a gdy Florianek zasypiał, mała biedronka sypnęła złotym pyłem i pokazała chłopcu magiczne miasto – Aniołkowo. Tam trafiają listy od ludzi zapisane na tabliczkach, które pod młoteczkiem jednego z aniołków zamieniały się w napisy i obrazy. Babcia przewracająca się w sklepowej alejce i cichutko płacząca w szpitalu. List od babci, której wnuk spóźnił się na obiad, bo musiał rozwiązywać supełki w sznurowadłach. Od kolegów Florianka, smutnych, bo chcieli by się z nim pobawić, ale on woli siedzieć przed telewizorem. Od planety Ziemi, od zabawek. I od mamy Florianka. Trochę za dużo tych psot, jak na jednego małego chłopca, więc z Aniołkowa wysłano potrójne wsparcie mające pomóc rozwiązać namnożone przez niego problemy.
Czy się udało? Sprawdźcie sami. Polecam do czytania z dziećmi w wieku przedszkolnym, dla przyjemności i aspektów wychowawczych. Książka pomoże maluchowi zrozumieć, że małe psikusy mogą powodować poważne konsekwencje, a gdy już nastąpią, zawsze warto spróbować je naprawić. Dodatkowym walorem lektury są ilustracje Agnieszki Filipowskiej, znanej między innymi z serii Misia i jej mali pacjenci.
Florianek i aniołki
Ilustracje: Agnieszka Filipowska
Oprawa: twarda
Liczba stron: 40
Więcej informacji na stronie Wydawnictwa Pryzmat