Billie straciła tatę i wraz z mamą przeprowadza się za miasto. Żeby zmienić otoczenie i właściwie zacząć nowe życie. To decyzja mamy, z którą dziewczynka nie bardzo się zgadza. Jednak, gdy ma się 12 lat i stanowczego rodzica, to zazwyczaj nie ma wielkiego wyboru.
Po dotarciu na miejsce mama i córką zastają stary dom, wymagający pracy, odnowienia i pokochania. A nikt tego domu nie kocha. Wręcz przeciwnie. Większość mieszkańców wioski po prostu się go boi. Krążą o nim różne opowieści, a fakty są takie, że już wiele rodzin w nim mieszkało. I co? No właśnie, co z nimi?
Billie od początku czuje się tu nieswojo, ale stara się zrozumieć i polubić otaczającą rzeczywistość. Pewnie by się to nie udało, gdyby nie nowy przyjaciel. Chłopak, który od jakiegoś czasu mieszka już w tej wiosce.
Od pierwszego dnia przeprowadzki jakimś dziwnym trafem na siebie wpadają. To on informuje dziewczynkę, że dom nazywany jest Dreszczowiskiem. I on stara się wesprzeć ją na duchu, kiedy okazuje się, że nikt nie wierzy w historie, które Billie opowiada: coś o kołyszącej się lampie i odcisku dłoni bobasa na nocnym stoliku. Zdarzenia z dnia na dzień stają się coraz bardziej zagmatwane, emocjonalne i dziwne.
Taka właśnie powinna być dobrze napisana powieść dla młodzieży. Przyznam, że nie mam 12 lat, a z wielką przyjemnością czytałam tę książkę. Nie to, że jakoś szczególnie lubię duchy, ale przyznam, że lubię opowieści z dreszczykiem. I wyobrażam sobie, jak reagują czytające ją nastolatki. Są zachwycone! Zresztą, nie muszę sobie tego wyobrażać, bo przecież mam wokół siebie kilkunastoletnich recenzentów, którzy sięgali po opowieść z wielką radością. I dużo o niej rozmawiali.
Mimo lęku i tajemnicy, każdy z nich chciałby przeżyć tego rodzaju przygodę. Bo nastolatki mają to do siebie, że widzą świat oczami pełnymi wiary w najróżniejsze legendy, zjawiska, niedopowiedzenia. Niby lubią wszystko racjonalnie tłumaczyć, a jednak odrobina niepewności zawsze jest na miejscu. I dobrze, bo dzięki temu podejściu potrafią przeżywać przygody książkowych bohaterów tak, jak dorośli niestety już nie potrafią. Całym sobą.
Anna Jankowska
www.tylkodlamam.pl
Kristina Ohlsson
Szklane dzieci
przekład: Anna Topczewska
liczba stron: 224
format: 125 x 195 mm
oprawa: twarda
Więcej informacji: Wydawnictwo Media Rodzina