Tym razem na warsztat bierzemy miłość. Mogłoby się wydawać, że o miłości da się napisać (i napisano) tysiące książek, zrobić milion filmów, a i tak nie do końca można ją zrozumie.
Kiedy dziecko zadaje pytania dotyczące miłości, to tak naprawdę nie oczekuje kompleksowej odpowiedzi lub konkretnej definicji. Oczekuje potwierdzenia uczucia i wsparcia.
Misia ma cudowną rodzinę – mamę, tatę, brata i siostrę. Czasem od samego pytania ważniejsze jest też to, komu je zadajemy. Ona zadała je wszystkim członkom swojej rodziny. I każdy na to samo pytanie odpowiedział inaczej. I każdy odpowiedział pięknie. Dla taty to wspólne czytanie, dla brata granie w piłkę, dla mamy gotowanie, dla siostry zabawa. Czasem tacie nie chce się czytać kolejnej bajki, ale to robi. Tak okazuje miłość. Czasem mama jest chora lub zmęczona, ale i tak szykuje pyszności dla rodziny. Tak okazuje miłość.
Obserwując pewne zachowania i gesty, dziecko samo może poszukać przykładów miłości w swoim otoczeniu. Każda mama i każdy tata wiedzą, jak można ją pokazać bez zbędnych słów. To szukanie jest bardzo cenną lekcją dla pociechy, która uczy się rozumienia świata po prostu przez obserwację. Widząc pozytywne przykłady i proste wytłumaczenia wielkich słów, ma szansę dobrze je zrozumieć, przeanalizować i wyciągnąć wnioski.
Dlatego wcale nie trzeba znać definicji miłości, żeby pokazać dziecku, czym ona jest. Trzeba natomiast wysilić się każdego dnia. Bo z pewnością jedna książeczka czy jedna o niej rozmowa, niczego nie nauczą.
Myślę, że maluchy chętnie będą wracać do książki, w której pokazane jest, czym jest miłość. A rodzic, idąc za ciosem i zainteresowaniem dziecka, może przecież zachęcić do szukania wyjaśnień kolejnych trudnych słów. To największe, najpiękniejsze i najtrudniejsze do wyjaśnienia macie już przerobione.
Anna Jankowska
www.tylkodlamam.pl
Malutkie myśli o… miłości
Autor Agnes i Salem de Bezenac
Rok wydania 2016
Oprawa zeszytowa
Ilość stron 36
Format 216×216
Wydawnictwo Bernardinum