Tyle miłości nie może umrzeć – recenzja książki Moni Nilsson

Recenzja książki Tyle miłości nie może umrzeć
📖 Czyta się średnio w 3 min. 🕑
Moni Nilsson słynie z tego, że nie boi się podejmowania tematów trudnych. Tym razem również staje na wysokości zadania, co jest dla mnie niebywałe. Poruszanie z dziećmi tematu odchodzenia osób bliskich nigdy nie jest łatwe, ale autorka poszła o krok dalej. Tworzy wyjątkową opowieść o dziewczynce i jej rodzinie, żyjących w cieniu choroby nowotworowej matki. Dedykacja sprawiła, że poszukałam w Internecie i już wiem, że ta książka dla kilku osób była ważna ze szczególnych powodów.

Nawet nie chcę się zastanawiać jak to jest usłyszeć od najbliższej przyjaciółki, że moja mama musi umrzeć. Szczególnie gdy jest się dzieckiem, żyjącym w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze. Jednak mama już wie, że nie będzie. Mówi o tym głośno na konferencji, którą ogląda Noja, najbliższa przyjaciółka głównej bohaterki. Lea nienawidzi jej za to. I dopóki będzie w sobie pielęgnować tą nienawiść mama nie umrze. I to współczucie wszystkich wokół, którego ona wcale nie chce. Nie chce tych spojrzeń, litości, nie chce grać w piłkę ani się bawić. Gdy sobie nie radzi z rówieśnikami, bije ich, choć oni wcale nie mają złych intencji. Długo Lea i jej starszy brat, żyją w jednym domu ale każde z nich radzi sobie z sytuacją na swój sposób, często czując wzajemną złość na zachowanie drugiego.

Moni Nilsson ukazuje wachlarz emocji i zachowań towarzyszących odchodzeniu, zarówno osoby chorej jak i jej męża, matki, syna, córki, ich krewnych, przyjaciół i znajomych.

Robi to przy tym w jakiś wyjątkowo naturalny sposób. To sytuacje przez nią przedstawione tworzą emocje a nie ich opis, co uważam za jeden z największych atutów literatury. Nie ma tu patetyczności, rozdzierających serce scen ani błahych frazesów, za to jest wyjątkowość codzienności w chorobie. Radzenie sobie z bólem, z budowaniem relacji z rodzeństwem i byłą przyjaciółką. Tłumaczenie rzeczywistości w sposób irracjonalny ale logiczny dla dziecka.

To pierwsza taka książka którą najpierw przeczytałam sama, a następnie z córkami. Wcale nie wywołała w nich lęku a wyposażyła w wiedzę, na temat tego, że nie należy się bać ludzi których bliscy chorują. Z zewnątrz wchodzimy w ten świat na chwilę, nie wiemy jak się zachować, co robić, czy poruszać temat choroby, czy nie, więc odsuwamy się wierząc, że tak będzie lepiej. Czytając widzimy, że nie każda reakcja bliskich pomaga choremu ale tak trudno zaakceptować śmierć córki, matki, choć ona chce namiastki normalności. Aż w końcu potrzebuje pozwolenia na to, by odejść.

Lektura piękna, pozostająca w pamięci, nie tylko dla starszych dzieci. Polecam dorosłym, którzy chcą patrzeć na świat oczami dziecka na trudną rzeczywistość. Oraz zrozumieć, że tyle miłości naprawdę nie może umrzeć.

tyle milosci nie moze umrzec recenzjaTyle miłości nie może umrzeć
Autor: Moni Nilsson
Ilustracje: Joanna Hellgren
Liczba stron: 172
Oprawa: twarda
Więcej informacji na stronie Wydawnictwa Zakamarki

 

 

 

 

 

 

 

 

Marta Sikorska

Marta Sikorska

Nauczyciel wychowania przedszkolnego, autorka scenariuszy dydaktycznych. Prywatnie adeptka karate kyokushin, oraz mama dwóch uroczych córeczek, razem z którymi pochłania metry sześcienne literatury dziecięcej i nie tylko. Swoją pasją do czytania dzieli się innymi polecając najciekawsze pozycje w swoich recenzjach. Prowadzi bloga ksiazkawdzieci.blogspot.com

zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent