Rano zimno, w południe ciepło. Temperatury szybko się zmieniają. Raz świeci słońce, za chwilę wieje wiatr.
– Czasem sama nie wiem, w co ubrać dziecko tak, żeby było odpowiednio. Żeby nie było za zimno, ale też żeby plecy nie były spocone, bo wtedy łatwo się przeziębić – mówi Agnieszka, nasza Czytelniczka.
Jak się ubierać jesienią i w przedwiośnie?
Na wiosenną i jesienną pogodę (i na niepogody także) najlepsza jest metoda „na cebulkę”.
Znacznie lepiej jest zastosować kilka warstw cieńszych ubrań niż jedną, bardzo grubą. Jeśli pogoda jest zmienna (a tak często bywa w marcu, kwietniu, wrześniu i październiku), to zamiast nakładać na podkoszulek bardzo gruby sweter, lepiej założyć na niego jakieś dwie warstwy, np. bluzeczkę z długim rękawem czy koszulę oraz bluzę lżejszą od bardzo grubego swetra. Wówczas będziemy mogli zdjąć jedną z warstw, gdy zrobi się faktycznie ciepło i ponownie założyć, gdy malcowi będzie chłodniej.
Warto też zwrócić uwagę na grubość płaszcza lub kurtki i dopasować ją do temperatury.
Czasem lepiej jest włożyć lżejszy płaszczyk lub kurtkę i dwie, trzy dodatkowe warstwy niż gruby kombinezon czy kurtka, pod którą będzie tylko jedno grube ubranie.
Jak sprawdzić, czy dziecku nie jest za zimno lub za ciepło?
Dotykając karku! Sposób „na cebulkę” jest skuteczny zarówno w przypadku niemowląt, jak i starszych dzieci.
Dobierając liczbę warstw warto też mieć na uwadze, czy dziecko będzie raczej pozostawało w bezruchu i siedziało w wózku, czy będzie biegać po placu zabaw i aktywnie spędzać czas.
Jest także zasada, która mówi, że niemowlęta w pierwszych miesiącach życia powinny mieć zakładane jedną warstwę więcej niż dorośli.
Warto również zadbać, aby ubrania nie opinały mocno ciała, bo może to utrudniać krążenie, a w konsekwencji wychładzać ciało. Znaczenie może także mieć to, czy ubranie wykonane jest z naturalnych tkanin. Sztuczny materiał może powodować, że skóra będzie się bardziej pocić.