Fisher Price
rysuj
Zielona Sowa
Zielona Sowa
Maję obudził krzyk.
– Ratunku! – rozległo się po łące.
– Guciu, to Szymek! – zaniepokoiła się Maja. – Musimy mu pomóc!
Ślimak był uwięziony na nenufarze po środku stawu.
– Jak się tam dostałeś? – zapytał Gucio.
– To długa historia…

Pszczoły starały się podnieść ślimaka, żeby przenieść go na łąkę, ale okazało się to zbyt trudne. Potem próbowały przepchnąć nenufar na którym utknął, ale bez skutku.

– Zaraz przybędzie patrol mrówek, one coś wymyślą! – obwieścił Teodor, który przyglądał się zmaganiom przyjaciół z brzegu.

Jednak patrol mrówek nie pojawiał się, dlatego pszczoły postanowiły go poszukać. Lecąc nad łąką, zauważyły, że koło pagórka stoi dwóch strażników z patrolu.
– Jesteście! – ucieszyła się Maja. – Szymek potrzebuje waszej pomocy!
– Musi zaczekać, bo mamy ważne zadanie do wykonania, które jest ściśle tajne – odpowiedziała jedna z mrówek.
– A co to za tajne zadanie? – zapytała Maja.

– Na temat poszukiwania skarbu nie możemy nic mówić… powiedział strażnik mrówka.

– Ciii… syknął drugi.
– SKARBU?! – krzyknęli równocześnie Maja i Gucio.
– O nie! Zdradziłem tajemnicę! – jęknęła mrówka, a druga zaczęła ją pocieszać.
– Wcale nie, na szczęście nie zdradziłeś, że skarb jest na szczycie pagórka…
– Aha… – Maja i Gucio polecieli na szczyt pagórka, by zobaczyć co się tam dzieje.

Gdy tam dotarli, zobaczyli górę czegoś białego i ciężko pracujące mrówki, które starały się to przenieść do mrowiska.
– Co wy tu robicie? To ściśle tajna operacja! – powiedział komendant.
– Szukaliśmy patrolu, bo Szymek ma kłopoty…
– Co to jest? – zapytał Bodzio, wskazując na białe wzniesienie.
– No cóż… Kilka dni temu podczas spaceru trafiłem na to coś… Sami spróbujcie! – powiedział dowódca i podał pszczołom dwa kawałki znaleziska.
– Niezłe! – powiedziały pszczoły.
– To najlepsza rzecz jaką jadłem – potwierdził dowódca. – I ma bardzo dziwne właściwości, gdy poleje się to wodą, topnieje i znika.

Maja i Gucio polecieli do szkoły, a dwóch strażników z patrolu mrówek ruszyło na pomoc Szymkowi.
– Potrzebny jest długi patyk, po którym Szymek przejdzie na brzeg… – podpowiedział Filip gdy zobaczył mrówki.

Strażnicy znaleźli odpowiednią trzcinę, którą zginęli tak, żeby ślimak spokojnie mógł wrócić na stały ląd.
– Miną wieki zanim on przyjdzie na ląd, a my musimy pomóc w transporcie skarbu… – powiedziała mrówka.
– SKARBU?! – owady z wrażenia puściły trzcinę, która wyprostowała się, katapultując Szymka daleko głąb łąki, prosto na pagórek ze skarbem.

Zaintrygowane skarbem owady szybko dotarły na wzgórze.
– My też chcielibyśmy spróbować tego czegoś białego… – powiedział Teodor.
– Dobrze, ale tylko po małym kawałeczku! – i komendant poczęstował przybyszy.
– Mniam! Przypomina mi to smak czegoś, co jadłem podczas mojej podróży dookoła świata… Wiem! To jest cukier! – krzyknął Filip.

Pszczółka Maja i słodki skarb– To jest pyszne! Poproszę o jeszcze… – powiedział Teodor.
– Już wystarczy! Skarb należy do mrówek! – powiedział dowódca.
– A właściwie dlaczego? – przecież łąka jest wspólna – stwierdził Teodor, a Filip go poparł.
– Skarb powinien zostać podzielony po równo między wszystkich mieszkańców.
– Skarb jest nasz! To my go znaleźliśmy! – powiedział dowódca. – Zmykajcie stąd!
Teodor oburzył się nie na żarty. – A co jeśli stąd nie pójdziemy?
– Będziemy to musieli załatwić jak owad z owadem! – powiedział dowódca.
– Czyli bitwa! – powiedział Teodor.
– Bitwa! – zawołał komendant, a mrówki stanęły za nim murem.
– Skarb należy do znalazcy! – rozległo się wkoło.
– Zbiorę moją ekipę i gwarantuję, że nie będzie wam do śmiechu! – pogroził Teodor i odszedł, a za nim pozostali mieszkańcy łąki.

Po lekcjach Maja i Gucio postanowili sprawdzić, jak miewa się Szymek. Tymczasem ślimak wraz z innymi owadami maszerował i śpiewał bojowe piosenki.
– Co się stało? – zapytała Maja.
– Szykujemy się do walki z mrówkami! – odpowiedział Teodor. – Mrówki postanowiły zagarnąć cały skarb, nie dzieląc się z innymi mieszkańcami łąki!
Przerażona Maja postanowiła zrobić coś, by do tego nie dopuścić.
– Zwracam się w imieniu mieszkańców całej łąki! Pozwól mi znaleźć inne rozwiązanie tego problemu.
– Masz czas do wieczora! – powiedział Teodor.
– Dzięki!

Maja i Gucio polecieli prosto do komendanta.
– Piotrze, Teodor twierdzi, że będzie bitwa o cukier. Czy to prawda? – zapytała Maja.
– Tak! Skarb jest nasz!
– Czy naprawdę nie ma innego sposobu, by rozwiązać ten konflikt?
– Nie!
– Może mógłbyś odstąpić choć niewielką część innym mieszkańcom? – zapytał Gucio.
– Nie! Skarb należy do mrówek. To znaczy my go znaleźliśmy!

Pszczółka Maja i mrówki

Maja nie miała pomysłu, jak zapobiec bitwie.
– Najlepiej by było, żeby ten skarb gdzieś zniknął! – podsumował Gucio.
– Guciu, jak zawsze jesteś po prostu genialny! – zaśmiała się zadowolona Maja, bo rozwiązanie właśnie przyszło jej do głowy.
– Hee? – Gucio jeszcze nie zrozumiał planu przyjaciółki.

Pszczoły poleciały do biedronki Klary, która jak nikt znała się na przewidywaniu pogody.
– Kiedy będzie padał deszcz? – zapytała Maja.
– Jutro o świcie – odpowiedziała Klara.
– Dzięki!
Po wizycie u Klary Maja i Gucio polecieli do Teodora, który ćwiczył ze swoją drużyną i opracowywał strategię zdobycia skarbu.
– Teodorze… – zaczęła pszczółka.
– Pułkowniku Teodorze! poprawił ją żuk.
– Pułkowniku Teodorze, dowódca mrówek odmówił podzielenia się skarbem i chce walczyć jutro o świcie!

Zaraz potem pszczoły udały się do mrówek.
– Pułkownik Teodor chce spotkać się z wami o świcie! – obwieściła Maja.

O wschodzie słońca mieszkańcy łąki i mrówki spotkali się w umówionym miejscu, przy cukrowym pagórku. Przywódcy honorowo podali sobie dłonie, po czym dali sygnał do walki.
– Do ataku! – krzyknęli i w tej samej chwili lunął rzęsisty deszcz. Cały cukier roztopił się w ciągu kilku minut.
– I co? Nadal chcecie walczyć? – zapytała Maja.
– Hmmm… – westchnęli przywódcy, że wstydem patrząc na siebie, swoje drużyny i topniejący cukier.
– Nie ma skarbu, nie ma co walczyć – przyznał Teodor, choć było mu trochę smutno, bo cukier bardzo mu smakował.
– Brawo, Maju! – Powiedział Gucio i przybił piątkę z pszczółką.
– Uściśnijmy sobie dłonie – zaproponował komendant.
Pszczółki uśmiechnęły się do siebie.
– Wczoraj wrogowie, a dziś przyjaciele – podsumował Gucio, a Maja dodała: – To się właśnie nazywa pokojowe rozwiązanie konfliktu!

Więcej fantastycznych historii Pszczółki Mai znajdziesz w książeczkach dostępnych w sklepie ksiazeczkibajeczki.pl

364 ocen
5.00
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent