– Basiu, znowu nie sprzątnęłaś swego pokoju. Już nie mam siły powtarzać. Nie wyjdziemy do cioci Zosi dopóki nie sprzątniesz.
Basia nie słuchała już drugiego zdania. Była myślami gdzieś daleko, w jakiejś Krainie Smutasów. Spuściła głowę i zaczęła płakać. „Znowu ja jestem winna. Znowu ja”.
– Słyszysz mnie, Basiu? – wyrwała ją z zamyślenia mama. Idź do swego pokoju.
Tata wrócił z pracy i Basia została w domu. Mama sama wybrała się do cioci Zosi. Dziewczynka miała sprzątnąć w swoim pokoju do czasu powrotu mamy. Zapłakana położyła się na dywanik i zasnęła. Puk, puk, ktoś zapukał do drzwi. Do pokoju weszła królewna, chyba królewna Śnieżka. Miała dziwnie znajome oczy i uśmiech cioci Zosi. Wyglądała jakby czegoś szukała. Błądziła wzrokiem po bałaganie Basi.
– Zgubiła pani coś? – zapytała Basia. – Trochę tu bałagan. Nie zdążyłam sprzątnąć. Czy może pani chwilę zaczekać, sprzątnę i poszukamy razem. Jeżeli to nie będzie igła lub szpileczka, to znajdziemy – ku swojemu zdziwieniu zażartowała Basia, ale królewna, jak to królewna, uśmiechnęła się po królewsku.
Jak mogła nie zauważyć tego Basia, nowa znajoma trzymała w ręce worki do segregacji śmieci.
– Teraz do roboty, Basiu. Wrzucaj swoje zabawki. Oddamy je komuś albo wyrzucimy na śmietnik.
Basia stanęła jak wryta. Wyrzucić jej zabawki?! Ukochane lalki i misie do plastikowego worka?!
– O nie, pani Królewno! Nigdy na to nie pozwolę. Moje zabawki są tylko moje i już.
I zaczęła płakać, krzyczeć, i tupać nogami.
W pewnej chwili królewna zniknęła. Basia leżała na dywanie, a dookoła niej porozrzucane zabawki. Dziewczynka sprzątnęła pokój. Mama wróciła do domu, a w drzwiach stanęła ciocia Zosia. Uśmiechnęła się i pochwaliła Basię za porządek w pokoju.
Od tej pory Basia sprząta swój pokój. Czasem tylko zastanawia się, czy królewna o oczach cioci Zosi była u niej naprawdę.
Basia nie słuchała już drugiego zdania. Była myślami gdzieś daleko, w jakiejś Krainie Smutasów. Spuściła głowę i zaczęła płakać. „Znowu ja jestem winna. Znowu ja”.
– Słyszysz mnie, Basiu? – wyrwała ją z zamyślenia mama. Idź do swego pokoju.
Tata wrócił z pracy i Basia została w domu. Mama sama wybrała się do cioci Zosi. Dziewczynka miała sprzątnąć w swoim pokoju do czasu powrotu mamy. Zapłakana położyła się na dywanik i zasnęła. Puk, puk, ktoś zapukał do drzwi. Do pokoju weszła królewna, chyba królewna Śnieżka. Miała dziwnie znajome oczy i uśmiech cioci Zosi. Wyglądała jakby czegoś szukała. Błądziła wzrokiem po bałaganie Basi.
– Zgubiła pani coś? – zapytała Basia. – Trochę tu bałagan. Nie zdążyłam sprzątnąć. Czy może pani chwilę zaczekać, sprzątnę i poszukamy razem. Jeżeli to nie będzie igła lub szpileczka, to znajdziemy – ku swojemu zdziwieniu zażartowała Basia, ale królewna, jak to królewna, uśmiechnęła się po królewsku.
Jak mogła nie zauważyć tego Basia, nowa znajoma trzymała w ręce worki do segregacji śmieci.
– Teraz do roboty, Basiu. Wrzucaj swoje zabawki. Oddamy je komuś albo wyrzucimy na śmietnik.
Basia stanęła jak wryta. Wyrzucić jej zabawki?! Ukochane lalki i misie do plastikowego worka?!
– O nie, pani Królewno! Nigdy na to nie pozwolę. Moje zabawki są tylko moje i już.
I zaczęła płakać, krzyczeć, i tupać nogami.
W pewnej chwili królewna zniknęła. Basia leżała na dywanie, a dookoła niej porozrzucane zabawki. Dziewczynka sprzątnęła pokój. Mama wróciła do domu, a w drzwiach stanęła ciocia Zosia. Uśmiechnęła się i pochwaliła Basię za porządek w pokoju.
Od tej pory Basia sprząta swój pokój. Czasem tylko zastanawia się, czy królewna o oczach cioci Zosi była u niej naprawdę.
Celina Zubrycka
Posłuchaj bajki O niechęci do sprzątania, którą czyta #TataMariusz:
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie