Rzucił wiatr gdzieś w trawy,
nasionko starej sosny.
Upadło w zarośla, leżało tam do wiosny.
Lecz nagle, gdy słonko zaczęło przygrzewać
i deszczyk je podlał, zechciało się zmieniać.
Pękła twarda łuska na małym nasionku,
wypuściło w ziemię, korzonki na słonku.
A potem do góry, pęd wypuściło,
najpierw mały, słaby, lecz z czasem sił przybyło.
I nagle mu z boku wyrosła gałązka,
To wszystko za sprawą deszczyku i słonka.
Potem długa zimę, przespała schowana
pod pierzynką ze śniegu, ta sosenka mała.
A kiedy znów słonko zaczęło przygrzewać,
deszczyk ją podlał, pięła się do nieba.
Przybyło jej gałązek, rosnących na boki,
a jej niegdyś pęd mały, był gruby i szeroki.
I każdego roku tak rosła i rosła,
aż się okazało, że to wielka sosna.
Autorką bajki jest Iwona Kałuża. Więcej bajek na stronie mojbajkowyswiat.pl.