Z początku opowiadania wydały mi się dziwne. Nie mają porywającej fabuły, są lekko nudnawe, gdy opisują ze szczegółami przejażdżkę na koniu czy obserwowanie jaszczurki. Syn jednak słuchał uważnie, komentując niejednokrotnie zachowania i decyzje podjęte przez Matsa i Roja.
Po lekturze dotarło do mnie w czym tkwi urok tej książki – jest prawdziwa.
Nie ma w niej moralizatorskich opowieści i przepisów na to co dzieci powinny robić. Są za to zajęcia w pewnym sensie nudne, a jednak zajmujące jak patrzenie na jaszczurkę czy rzucanie kamyków. Jest bezpodstawny, a mimo wszystko obecny, strach przed tym, że ktoś ważny zapomni o naszych urodzinach. Są rozrywki , niby wspaniałe jak jazda konna, ale nie sprawiające bohaterom przyjemności. A my czytając możemy się zastanawiać i komentować.
Szczególnie jako rodzic widzę w tych opowiadaniach nietypowe, wręcz reporterskie, spojrzenie na świat dziecka. Zachowania chłopców nie zawsze są godne pochwały, nie zawsze przemyślane czy porywające, ale dzięki temu młodzi czytelnicy z radością będą towarzyszyć Matsowi i Rojowi w ich odkrywaniu świata.
Ewelina Zielińska
Mats i Roj. Ktoś się wprowadza
tekst: Eva Lindström
ilustracje: Eva Lindström
tłumaczenie: Marta Wallin
wiek 6+
format 17 x 20,5 cm
twarda oprawa
124 strony
Wydawnictwo Zakamarki
Zapraszamy do działu recenzji książkowych Miasta Dzieci!