Po kolei. Emi (Stanisława Emilia Gacek) idąc z duchem czasu, postanowiła przenieść tajny dziennik do blogosfery i na blogu właśnie relacjonuje przygody swoje i paczki przyjaciół. To sprawiło, że z rezerwą podeszłam do lektury, bo uważam, że internet nie jest najlepszym miejscem na aktywność osób nieletnich. Na szczęście Agnieszka Mielech, autorka tekstu, świetnie sobie poradziła z wprowadzeniem bohaterów w świat wirtualny. Czytelnik dowie się, że pisząc bloga, nie należy w nim umieszczać zdjęć własnych ani innych osób, uważać na to co się pisze, a mimo to można go prowadzić w sposób atrakcyjny i ciekawy.
Dzieci na początku nie były przekonane do książki, choć komiksowe elementy je zaciekawiły.
Fabuła była poprawna, ale bez porywających wątków. Sytuacja zmieniła się, gdy nasi bohaterowie zaczęli przygotowywać się do wyjazdu na morze. Pakowanie, kot, pies, zbliżające się urodziny Emi i wyczekiwanie na wymarzony prezent, śmieszne mniejsze i większe przygody zachęciły moich podopiecznych do lektury. Książka sprowokowała dyskusje na dość poważne tematy dotyczące tolerancji, konfliktów w grupie i sposobów im zapobiegania, odpowiedzialności za zwierzęta i miłości do nich. Okazało się, że ludzie mogą się przyjaźnić, choć różni ich płeć, jedni wolą koty, inni psy i mają przy tym różne zainteresowania.
To, co ujęło mnie lekturze, to przedstawienie postaci rodziców.
Autorka uzyskała równowagę między byciem fajnym rodzicem a rodzicem odpowiedzialnym. Postacie rodziców są przyjazne, nie przerysowane, wspierające, wskazujące właściwe rozwiązanie przy jednoczesnym zachowaniu zabawnych cech. Najważniejsze, że ich obecność jest naturalna, a dzieci w ciągu całej fabuły nie przejawiają negatywnych postaw wobec osób dorosłych.
Ponadto w jednej pozycji znajdziemy formę opowiadania, pamiętnika i komiksu. Kolejny atut.
Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Psy czy koty?
Tekst: Agnieszka Mielech
Ilustracje: Magdalena Babińska
Wydawnictwo: Wilga
Oprawa: miękka
Objętość: 272 strony
Format: 140×195 mm