– Zasady zabawy „przejmij flagę” są proste – zaczął Conor. – Gra się w dwie drużyny. Każda ma swoją bazę i flagę. Zespół, który pierwszy zabierze drugiemu flagę i zatknie ją u siebie, wygrywa. Macie pytania?
– Ja mam! – zgłosił się Greg. – Jak to możliwe, że ty tak ładnie rysujesz, a ja tak… brzydko.
– Umiesz robić mnóstwo fajnych rzeczy – stwierdziła Amaya. – Jestem pewna, że pokonasz nas w grze z flagami.
Gdy cała trójka dotarła do parku, okazało się że na czubku kwatery głównej powiewa flaga Nocnego Ninja!
– Widzicie to?! – oburzyła się Amaya. – Nasza zabawa musi poczekać – powiedział Connor.
Przyjaciele przemienili się w superbohaterów i ruszyli na poszukiwania Nocnego Ninja. Przyłapali złoczyńcę na dachu szkoły. Obok powiewała jego flaga.
– Co twoja flaga robi na szkole i na naszej bazie? – krzyknął Kotboy
– Zająłem oba budynki – powiedział Nocny Ninja – Jestem najlepszy w przejmowaniu flagi. Chcecie się o tym przekonać?
– Proponujesz nam grę? – zapytała Sowella.
– Tak! Jeśli wygram, zabiorę siedzibę, a szkoły zamienię w moją własną Nocną Superszkołę Nocnego Ninja. Na czas gry moją bazą będzie szkoła, a waszą kwatera główna.
– A co będzie jeśli my wygramy?
– To jest niemożliwe, ale jeżeli wygracie, zostawię szkołę i bazę w spokoju.
Stawka w grze wydawała się zbyt wysoka…
– Nigdy w życiu! – krzyknęła Sowella.
– Zapomnij! – wrzasnął Kotboy
– Zgoda! Wtrącił się Gekson. – Ten, kto pierwszy zdobędzie flagę wroga i wrócić z nią do bazy, wygra!
Sowella i Kotboy nie mogli uwierzyć, że Gekson przystał na takie warunki!
Bohaterowie udali się do kwatery. Gra miała się rozpocząć lada moment.
– Zaczynamy, Pidżamersi! – ogłosił z zadowoleniem Nocny Ninja.
– Sowello, zostań w kwaterze i nie spuszczaj z oka naszej flagi, masz najlepsze wzrok – zarządził Kotboy.
– A ty zajmij się flagą na szkole, jesteś najszybszy – stwierdziła Sowella.
– Ej, a mój SuperGekozmysł?! – zawołał Gekson.
– Co to za moc? – Zapytał Kotboy.
– Eee… Ona daje mi znać, gdy zagrożenie jest blisko. To takie łaskotanie na końcu ogona
– Jesteś pewien tego superGekozmysłu? – Sowella nie była przekonana.
– Tak! Odpowiedział Gekson. – Czuję, że Nocny Ninja jest w jednej z klas i główkuje, jak odebrać nam naszą flagę. Nie pilnuje swojej! Zabierz mi mu ją!
Sowella została w bazie, tymczasem Kotboy i Gekson postanowili zakraść się na dach szkoły.
– Musimy przemknąć obok patrolu Ninjaludków przed wejściem – zmartwił się Kotboy
– Spokojnie. Nocny Ninja jest w środku i wszystko nam się uda. Mój zmysł nigdy się nie myli! – Gekson ruszył na dach.
Flaga złoczyńcy rzeczywiście nie była pilnowana. Gekson już miał ją pochwycić, gdy nagle został unieruchomiony przez przyklejacze! Na dachu pojawili się Nocny Ninja i Ninjaludki. Kotboy rzucił się przyjacielowi na pomoc.
– Kogo my tu mamy! – zadrwił Nocny Ninja.
– To mnie szukałeś, zieloniasty?
– O nie! – zawołał Gekson.
– Twój superGekozmysł się pomylił – zwrócił się z żalem Kotboy do Geksona.
– Chyba superGekobzdura, ha ha ha! – Zaśmiał się złoczyńca.
– Podzielić się, Ninjaludki! Pierwsza grupa pójdzie ze mną przechwycić flagę. Druga będzie bronić naszej.
– A może zaczniesz używać swoich starych mocy? – zaproponował Kotboy, próbując zdjąć z przyjaciela przyklejacze.
– Nie! – odpowiedział Gekson. – Miałem rację! Nocny Ninja był bardzo blisko… ale nie w środku.
– Musimy się pospieszyć i pomóc Sowelli!
Bohaterowie wskoczyli do Gekośmigu, jednak Gekson skierował się nie do bazy, tylko do parku!
– Dlaczego tu przyjechaliśmy? – zdziwił się Kotboy.
– Mój zmysł podpowiada mi, że Nocny Ninja jest tutaj – odparł Gekson.
– Wybacz, przyjacielu, ale to nikogo nie ma… – stwierdził Kotboy.
Nagle Kotboy i Gekson zostali zaatakowani przyklejaczami!
– A nie mówiłem?! – zawołał Gekson. – Oto dowód! Nocny Ninja jest w parku. Mój zmysł okazał się niezawodny!
Gekson nie miał pojęcia, że Nocny Ninja postanowił wykorzystać wymyślony superGekozmysł! Złoczyńca pojawił się w parku specjalnie. Chciał, by bohater uwierzył w swoją moc. Gekson dał się podejść. Zamiast współpracować, zdecydował się działać na własną rękę.
– Gekośmig jest unieruchomiony! – krzyknął Kotboy. – Teraz Nocny Ninja na pewno zaatakuje naszą kwaterę. Musimy wracać!
– Wracaj sam – odpowiedział Gekson. – Czuję, że Nocny Ninja czai się w pobliżu. Znajdę go i udowodnię, że moja nowa moc jest prawdziwa.
Gdy przyjaciele się rozdzielili, Gekson ponownie został zaatakowany przez Nocnego Ninja jego Ninjaludki.
– Utknąłem! – zawołał. – Ale to oznacza, że mój zmysł zadziałał!
– Błagam… – zaczął złoczyńca. – Nie wyczułeś, gdzie jestem. Cały czas cię obserwowałem, bo chciałem cię złapać. Teraz twoi przyjaciele wyjdą z bazy, żeby ci pomóc, a ja zabiorę waszą flagę!
Nocny Ninja miał rację… Gdy tylko Sowella i Kotboy zauważyli, że Gekson ma kłopoty, ruszyli mu z pomocą.
– Przykro mi, że musieliście mnie ratować – powiedział Gekson. – Wcale nie mam superGekozmysłu…
– Masz za to inne moce – stwierdził Kotboy.
– Kamuflaż, super siłę i super chwyt – dodała Sowella. – I one są tak samo niesamowite jak ty!
– Racja! – ucieszył się Gekson. – Wielkie dzięki! Może Nocny Ninja zabrał naszą flagę, ale żeby wygrać musi ją jeszcze zamocować na dachu szkoły. Użyję wszystkich swoich mocy aby mu w tym przeszkodzić!
– Pośpieszmy się! – zawołała Sowella.
Kiedy zjawili się Pidżamersi, wydawało się, że nikt nie zdoła powstrzymać Nocnego Ninja.
– Za chwilę i szkoła, i wasza baza będą moje! Pokłońcie mi się, bo jestem najlepszy, ha, ha, ha! – złoczyńca wybuchnął śmiechem, choć wciąż się nie zatknął drugiej flagi na dachu.
Na szczęście superbohaterowie mieli plan!
Kiedy Sowella i Kotboy lądowali na dachu niewidoczny Gekson wyskoczył z Sowellotu, podkradł się do łobuza i odebrał mu flagi.
– Co się tu dzieje? – zawołał Nocny Ninja.
– Nie spodziewałeś się mnie tutaj, co? – powiedział Gekson, wracając do swojej widocznej postaci. – Moi przyjaciele uwolnili mnie, a ja skorzystałem z mojego superGekokamuflażu i zabrałem flagi! Pa, pa! Mamy grę do wygrania!
Przyjaciele zostawili wściekłego Nocnego Ninja na dachu szkoły i wrócili do bazy. Gekson zatknął flagę na czubku kwatery.
– Zwycięstwio! – krzyknął Bohater.
– Brawo, Gekson! – dodała Sowella.
– Pidżamersi, spokój zachowaliśmy i w środku nocy szkołę uratowaliśmy! – zawołał Kotboy.
Kiedy nastał dzień, cała trójka postanowiła, że dokończy przerwaną zabawę w „przejmij flagę”.
– Wygrałem! – zawołał Greg.
– Wiedziałam, że będziesz najlepszy w tej grze – powiedziała Amaya.
– Udowodniłeś to – przyznał Conor. – I to dwa razy z rzędu!
– Dzięki! – ucieszył się Greg – ale to wy jesteście najlepsi! Najlepsi przyjaciele na świecie!
Więcej fantastycznych historii Pidżamersów znajdziesz w książeczkach dostępnych w sklepie ksiazeczkibajeczki.pl