Dawno, dawno temu za siedmioma górami za siedmioma morzami i za siedmioma łąkami było piękne królestwo kwiatów. Królestwem rządził mądry król Wrzos razem z piękną i dobrą królową Różą.
Królestwo kwiatów było wspaniałą krainą mlekiem i miodem płynącą, nie znającą wojen, chłodu ani głodu. Królewska para miała jedyną córkę -królewnę Różyczkę, którą wszyscy bardzo kochali, bo była miłą i sympatyczną osóbką, lecz przede wszystkim była mądra, dobra i współczująca. Kłopoty w królestwie zaczęły się od momentu, w którym zaproszono kandydatów na przyszłych mężów królewskiej córki. Wśród starających się o jej rękę był potężny i bezwzględny czarodziej Kaktus. Zły czarnoksiężnik miał czarodziejską różdżkę, dzięki której miał niezwykłą moc i mógł bez problemu poradzić sobie ze wszystkimi konkurencjami i kandydatami, tym samym pokonać przeciwników. Tak więc zawodnicy po kolei odpadali w różnych konkursach i turniejach, aż zostało tylko kilku.
-Jako pierwszy w następnej konkurencji wystartuje królewicz Goździk-oznajmił herold. Goździk był miłym i sympatycznym chłopcem tylko bardzo zarozumiałym i zuchwałym.
-To dla mnie pestka-patrzcie wszyscy na mistrza zawołał zadziornie i zaczął strzelać z łuku.
Niestety strzelił raz, drugi , trzeci i nic. Nie trafił za żadnym razem w kolorową i dużą tarczę z podobizną złego smoka. Nie trafił , chociaż przed zawodami przechwalał się , że w strzelaniu z łuku nie ma sobie równych. Wyśmiany i zawstydzony zszedł z placu ,aby ustąpić miejsca następnemu kandydatowi-królewiczowi Bluszczykowi. Królewicz ten pochodził z krainy dalekiej ciemnej i wilgotnej, stale mrużył więc oczy nieprzywykłe do światła i unikał słońca Nieśmiało i nerwowo rozglądał się wkoło, bo chociaż rosły był z niego kawaler to tchórzliwy jak zające, z których hodowli słynęło jego królestwo…..
-Tttrrrochęę ssięę ddennerwujjęę-wyjąkał Bluszczyk, po czym rzucił oszczepem. Była to jedyna rzecz jaką potrafił robić dobrze i jego matka Królowa Pelargonia oczami wyobraźni ujrzała swojego jedynaka w koronie kwiatowego królestwa, kłaniają się poddani, trąbią trąby, grzmią fanfary, słychać krzyki uwielbienia… zaraz zaraz..niestety bluszczykowi nie udało się poprawnie wykonać zadania.
Co się dzieje zastanawiali się król i królowa, co się stało rozmyślali goście, służba i chłopcy stajenni? Dlaczego nikomu się nie udaje? Dlaczego żadnemu kawalerowi nie wychodzi dobrze najprostsza czynność?
A wszystko to było sprawką złego Kaktusa, który swoją czarodziejską różdżką machał i wywijał, czarował i zaklinał, a ponieważ łatwo mógł omamić zarozumiałych , zawistnych, złośliwych, gburowatych, ponurych i tchórzliwych królewiczów więc korzystał z tego do woli.
-Hahaha- czarnoksiężnik zacierał ręce wierząc, że jest coraz bliżej pięknej Różyczki, coraz bliżej tronu i władzy.
-Zamienię was wszystkich w ropuchy, nie, nie tylko część reszta będzie budować mój nowy piękny pałac
-Następny i ostatni kandydat ponuro obwieścił herlold
-Dzień dobry -radośnie zawołał królewicz Tulipan do wszystkich zgromadzonych, po czym wesoło uśmiechnięty stanął obok naburmuszonego Kaktusa
-Skok w dal-zachrypiał herold
Wszyscy wstrzymali oddech…
-Brawo. brawo -królewicz Tulipan lepszy o 23 cm
-Skok wzwyż
-Brawo , brawo królewicz Tulipan lepszy o 15 cm
-Co się dzieje lamentował Kaktus na wszystkich działało , zepsuła się ta paskudna różdżka czy co…
Nie pomyślał jednak, że ktoś dobry i szlachetny jak Tulipan może oprzeć się czarom złego maga
-Matematyczna runda-zapraszamy miłych gości do stołu.
Po nerwowym kwadransie okazało się, że i w tej dziedzinie Tulipan jest lepszy (Kaktusowi we wszystkich działaniach wychodziła liczba 13-jego ulubiona z reszta)
-I ostatnia konkurencja drogie Panie i Panowie- który kandydat ofiaruje młodej pannie cenniejszy dar, zostanie jej mężem, a decyzję podejmie sama księżniczka!!!
-Oto mój prezent-rzekł Kaktus i pokazał Różyczce przepiękną suknię haftowaną srebrem i złotem, ozdobioną najcenniejszymi i najrzadszymi kamieniami świata.
-To suknia ślubna uśmiechnął się zadowolony z siebie i pewny, że zaraz królestwo będzie jego
-A to mój dar -rzekł Tulipan-oddaję Ci królewno moje szczere i kochające serce, oraz dwie pracowite serce
– I tak oto wygrałeś Tulipanie-krzyknęła uradowana królewna- bo nie skarby i pieniądze są najważniejsze, ale dobry i kochający człowiek!
– Niee!!!- ryknął Kaktus- nie poddam się tak łatwo, nie podaruję takiej zniewagi
Ale na szczęście nie spełnił swoich gróźb, bo ze złości wypadła mu zaczarowana różdżka, rozbiła się na tysiąc kawałków, a zły czarodziej zamienił się w kamień i już nigdy nikomu nie zaszkodził.
A młodzi żyli długo, zdrowo i szczęśliwie.
Tekst zgłoszony przez Bajdulkowo. Udostępniamy go za zgodą Autorki (Elżbieta Safarzyńska).