Cukiernia to jeden z ulubionych sklepów wszystkich dzieci. Pyszne ciastka, pączki, jagodzianki, torty, szarlotki, serniki, ptysie i rurki z bitą śmietaną – któż byłby w stanie się temu oprzeć? Na pewno nie Józio, bohater zabawnego wierszyka pachnącego cukierniczymi wypiekami. 

Czy ktoś widział dzisiaj Józia?
– brudne ręce, brudna buzia.
Kupił pączka z marmoladą
i szamocze się za ladą.

Kina i Yuk

Z rąk wypadła sprytna piłka,
Bęc! Sturlała się z murzynka.
Popatrzyła na faworki:
– Jak się macie śmieszne stworki?
Ominęła je okrakiem,
wpadła z hukiem w struclę z makiem.
– Oj! – wystraszył się murzynek.
Sernik zrobił kwaśną minę.

Piłka skacze: Hop! Hop! – w górę,
ubijając krem do rurek.
– Tak się bawić nie wypada!
– krzyczy gorzka czekolada.

W cukierni

A karpatka: – Ty nic nie mów!
– Ja poproszę trochę kremu.
Galaretkę strach obleciał:
– Łapcie piłkę! Gdzie jest dzieciak?

Piłka wchodzi w ostry zakręt
i z szarlotki robi papkę,
przejechała się na torcie
i wylądowała w kącie.

Józio krzyczy: – Ale heca!
– otwierając żółty plecak.
I wyjmuje: dwa kamyki,
kapsel, sznurek i guziki.
Patyk od cukrowej waty
schował dla swojego taty.

Beata Małgorzata Moniuszko. Więcej tekstów Autorki na stronie beamoniuszko.blogspot.com.

887 ocen
4.96
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent