Zielona Sowa

O tym jak Jasiek małpował w klasie

Wiersz o szkole, wierszyki dla dzieci
Czy w Waszej szkole też ciągle ktoś psoci? W naszym wierszyku największy psotnik w klasie – Jaś miał przygotowany festiwal min na każdą okazję i potrafił się wcielić we wszystkich nauczycieli a nawet panią woźną. Jak to się skończyło? Przeczytajcie sami! 

Nie ma dnia w szkole bez jakiejś draki,
psocą dziewczyny, psocą chłopaki.
Jasiek małpował i stroił miny,
żeby rozbawić w klasie dziewczyny.

Wzdychał i pufał, i kręcił głową
i pierwszą minę miał już gotową.
Kwaśna jak ocet, brrr… jak cytryna,
to naszej pani pedagog mina.

Nadstawił ucha na szkolne plotki,
stuknął w podłogę kijem od szczotki,
burknął pod nosem (minę miał groźną),
jak babcię kocham… grał panią woźną.

Jaś polonista (w szkłach na druciku)
nie potrzebował listy w dzienniku:
– Który jest dzisiaj? Siódmy – powiada.
– A więc siódemka niech odpowiada!

Gdy brwi unosił, zerkał z ukosa,
strach nas ogarnął po czubek nosa.
Rozległ się w klasie głos dyrektora:
– Widzę, że mamy w szkole aktora?

Słysząc to, Jasiek spojrzał do lustra,
nabrał powietrza jak ryba w usta.
– Cześć – rzekł dyrektor. Matematycy!
A ty nicponiu, chodź do tablicy!

Beata Małgorzata Moniuszko. Więcej tekstów Autorki na stronie beamoniuszko.blogspot.com.

212 ocen
4.98
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent