Fisher Price
rysuj
Zielona Sowa
📖 Czyta się średnio w 8 min. 🕑

W poprzedniej części artykułu dowiedzieliście się, na jakich zasadach działa szkoła demokratyczna. Teraz czas przekonać się, jak wygląda w niej środowisko nauczania i jak dużą przestrzeń wolności otrzymują uczniowie w kształtowaniu samych siebie i wyborze kierunku rozwoju (opieramy się ciągle na przykładzie szkół Sudbury).

Podsumowując możemy stwierdzić, że w szkołach demokratycznych według koncepcji Sudbury uczniowie:

sami decydują, jak chcą spędzać czas i współuczestniczą w podejmowaniu wszystkich ważnych decyzji.
sami ustawiają sobie poprzeczkę dla swoich osiągnięć i postępów w nauce.
uczą się nieprzerwanie i wszędzie. Każda czynność, którą wykonują, jest postrzegana, jako wartościowa dla ich osobistego procesu uczenia, obojętnie czy chodzi o rozmowę, zajęcia, eksperyment, grę czy czytanie książki.
pojęcie uczenia się kojarzy się zarówno im, jak i nauczycielom pozytywnie.
otrzymują środowisko, w którym mogą uczyć się w indywidualnym tempie i w dowolny sposób, dlatego też dla procesu uczenia się tutaj nie ma żadnego znaczenia, czy u kogoś zdiagnozowano wcześniej np. ADHD, dysleksje.
ustalają zasady – całość wspólnoty szkolnej jest odpowiedzialna za ich przestrzeganie, a Komisja sprawiedliwości przyjmuje skargi dotyczące złamania reguł i zasądza kary. Ponieważ zarówno w Zgromadzeniu szkolnym jak i w Komisji sprawiedliwości uczniowie stanowią większość, można powiedzieć, że autorytet w szkołach Sudbury pochodzi od uczniów.
mogą spróbować swoich sił w różnych czynnościach, które będą cenne w późniejszym życiu zawodowym np. założyć zespół i dawać koncerty, otworzyć w szkole małą galerię swoich obrazów. Uczniowie mogą także uzyskać zgodę na sprzedaż np. napojów czy kanapek na terenie szkoły. Dzięki temu mają praktyczną możliwość poznania w szkole wszystkich aspektów handlu.
z chęcią poznają świat dookoła nich, co wynika z faktu, że odbierają oni uczenie się, jako bardzo przyjemne, a nawet ekscytujące.

Nie ma tu:

– przymusu, presji, braku zainteresowania – czyli rzeczy, które sprawiają, że uczenie się w szkołach tradycyjnych często staje się męką.
– chaosu – mimo że wiele osób poddaje pod wątpliwość możliwość zarządzania szkołą przez dzieci to jednak, jak pokazuje prawie 100 letnia praktyka, odniesiono w tej kwestii niewątpliwy sukces.
– dyskryminacji z powodu wieku, pochodzenia społecznego, opóźnienia w nauce czy zaburzeń zachowania.
– powodu, żeby uczęszczać na korepetycje (nie ma ocen, powtarzania klasy, w każdej chwili można się zwrócić do kogoś o pomoc w zrozumieniu jakiegoś zagadnienia).
– potrzeby uczęszczania na zajęcia dodatkowe po lekcjach – uczniowie przez cały dzień oddają się swoim zainteresowaniom. Szkoła Sudbury oferuje im odpowiednie miejsca, materiały, narzędzia, instrumenty, a w razie potrzeby także nauczycieli lub trenerów do wykonywania czynności, którymi uczniowie szkół tradycyjnych mogą zajmować się dopiero popołudniami, po wyjściu ze szkoły.

 

Taka struktura szkoły i procesu nauczania sprawia, że dzieci uczą się:

Brać odpowiedzialność za własne decyzje – dzieci doświadczają, w jaki sposób za pomocą swojego głosu mogą wpływać na swoje otoczenie i społeczność szkolną, a także dowiadują się, że w wyniku wstrzymania się od głosu lub nieobecności na głosowaniu muszą czasami zaakceptować decyzje, z którymi się nie zgadzają.

Ustalać cele i priorytety – fakt, że sami muszą wybrać treści nauczania, powoduje, że bardzo szybko uczą się określać i wykorzystywać najlepsze w danej sytuacji źródło wiedzy (np. książki, komputer, pracownicy, inni uczniowie, zajęcia, osoby z zewnątrz).

Dyskutować, formułować myśli, nie bać się wyrażać swojego zdania i szanować opinie innych – uczniowie mają możliwość codziennego udziału w rozmowach i dyskusjach (rozmowy z pracownikami szkoły czy innymi uczniami, a także formalne argumentowanie np. przed Zebraniem Szkolnym czy Komisją sprawiedliwości).

Decydować o swojej ścieżce rozwoju oraz poznawać swoje mocne i słabe strony, określać predyspozycje i talenty – wszystkie decyzje dotyczące własnego procesu rozwoju uczniowie podejmują sami. Prowadzi do tego, że bardzo wcześnie uczą się rozpoznawać swoje zainteresowania i podążać za nimi. Brak oceny ze strony pracowników lub na podstawie ustalonej skali, umożliwia dzieciom analizę swoich osiągnięć, poznanie swoich mocnych i słabych stron.

Być samodzielnym – na uniwersytecie/w życiu zawodowym oczekuje się od studentów czy pracowników samodzielnej nauki, samodzielnego dokształcania i wreszcie samodzielnej pracy. W tej kwestii byli uczniowie szkół Sudbury mają przewagę nad innymi, ponieważ nabyli te umiejętności już w szkole i od tego czasu ciągle stosowali  je w praktyce.

Umiejętności odnalezieni się w każdej rzeczywistości – osoby, które spędziły lata szkolne w szkole Sudbury, nie miały większych problemów z przejściem do „prawdziwego świata”. Wynika to z tego, że podczas nauki szkolnej miały one okazję dowiedzieć się, co chcą osiągnąć w swoim życiu, a także rozwinąć strategie osiągania zamierzonych celów.

Znosić porażki i próbować na nowo – szkoła daje możliwość bezpiecznego sprawdzenia się w wielu dziedzinach i przedsięwzięciach, nawet jeśli poniesie się porażkę, nikt nie jest piętnowany z tego powodu.

 

Szkoła demokratyczna – przemocy mówimy NIE

Wydawać by się mogło, że bez presji i kontroli dorosłych dzieci będą bardziej skłonne do aktów agresji względem siebie. Okazuje się jednak, że w szkołach Sudbury  nie występują problemy z przemocą. Wśród głównych powodów takiego stanu rzeczy można wymienić przede wszystkim to, że szkoła ta nie działa na uczniów stresogennie – nie przyczynia się do wzrostu agresji u nich. Nie postrzegają jej, jako miejsca kary, przymusu. Nie ma szydzenia, nie ma stresu związanego z ocenami, z brakiem akceptacji przez klasę. Nauczyciele (pracownicy) nie stanowią w ich pojmowaniu potencjalnego zagrożenia, a są kimś, do kogo można się zawsze zwrócić o pomoc.

Uczniowie nie boją się kolegów, nikt nikogo nie prześladuje, nie krytykuje. Nie ma czegoś takiego, jak gorsi i lepsi – każdy idzie swoją drogą rozwoju i nikt z tego tytułu nie jest szykanowany. W atmosferze akceptacji, ze świadomością, że można robić tyle ciekawych rzeczy, które chce się robić – uczeń traktuje szkołę i proces nauczania, jak świetną zabawę. Nie ma frustracji, nie ma krzyku nauczycieli, nie ma strachu przed klasówką. Nie ma presji, więc nie ma odpowiedzi na nią w postaci złości, sprzeciwu i agresji.

Uczniowe mają możliwość zredukowania poziomu agresji poprzez sport i ruch na świeżym powietrzu. Nie ma narzuconej grupy zajęciowej czy przypisanego nauczyciela, więc uczniowie mogą spędzać czas z ludźmi, w których towarzystwie czują się dobrze. Dotyczy to oczywiście także pracowników (nauczycieli): uczniowie nie są zmuszani do spędzania czasu czy chodzenia na zajęcia do osoby, z którą się nie rozumieją.

Nikt nie czuje się w szkole zagrożony – uczniowie zawsze mogą zwrócić się do Komisji sprawiedliwości, która sprawiedliwie rozwiąże problem. W ten sposób uczniowie szkół Sudbury uczą się metod pokojowego rozwiązywania konfliktów. Dzięki temu, że uczniom okazywane jest zaufanie i szacunek, mogą nauczyć się szanować siebie i innych oraz rozwijać wiarę we własne umiejętności – jeśli się szanujemy, nie będziemy się przecież krzywdzić.

 

Uczmy odpowiedzialności i zaradności

Przyglądając się funkcjonowaniu szkoły demokratycznej na przykładzie szkół Sudbury żałuję, że nie miałam możliwości uczęszczania do placówki, która by choć trochę je przypominała.

Pomyślcie sami – gdybyście mogli uczyć się kiedyś tylko tego, co was pasjonowało, jak ogromną wiedzę i umiejętności byście teraz posiadali? Wydaje mi się, że  byłoby to dużo cenniejsze od wątpliwej jakości i mało przydatnej wiedzy ogólnej, którą serwuje nam tradycyjna szkoła. Wyobraźcie sobie również, że opuszczając szkołę znalibyście siebie, mielibyście określone cele i wiedzieli, jak możecie do nich dążyć… Nie byłoby poczucia zagubieni i pytania – „Co mam z sobą zrobić, jaki zawód wybrać?”. Nie byłoby tylu pomyłek przy wyborze studiów i tyle tragedii życiowych, wynikających z tego, że tak wiele młodych osób nie wie, co to odpowiedzialność, nie potrafi rozwiązywać pokojowo konfliktów czy przewidywać konsekwencji własnych czynów…

Być może to właśnie szkoła demokratyczna jest takim lekiem na problemy tradycyjnej szkoły. Może czas oddać młodym ludziom odpowiedzialność za ich przyszłość, a nie prowadzić najpierw za rękę, by później rzucić na głęboką wodę. Dajmy im szansę nauczyć się pływać, a nie liczmy na to, że przy odrobinie szczęścia nie utoną w ciągle zmieniającej się i często okrutnej rzeczywistości. Zamiast ryby, dajmy wędkę i pozwólmy im samodzielnie zdecydować, kim chcą być i jacy chcą być. Czy w warunkach polskich jest to możliwe? Może nie całkiem (istnieje obowiązek opanowania podstawy programowej ustalonej przez MEN), jednak niedawno powstała Fundacja Edukacja Demokratyczna w Poznaniu i jak grzyby po deszczu wyrastają inicjatywy tworzenia szkół w kolejnych miastach. W Poznaniu powstaje Trampolina, a w Warszawie od września 2013 r. nabór do szkoły demokratycznej prowadzi Fundacja Bullerbyn.

Czytaj również: Szkoła demokratyczna – spójrz na edukację inaczej cz.1

 

Rodziców zainteresowanych współtworzeniem szkoły w Warszawie prosimy o kontakt mailowy edukacja.demokratyczna@bullerbyn.pl

Opracowano na podstawie – Maria Schiffner, Koncepcja Szkół Sudbury. Krytyka i szanse dla niemieckiego systemu edukacji, Berlin 2007 r. Wersja polska: www.EdukacjaDemokratyczna.pl

 

541 ocen
4.97
dodaj ocenę
×
Joanna Wilgucka-Drymajło

Joanna Wilgucka

Dziennikarka, redaktorka, autorka e-booka "50 pomysłów na proste życie z dziećmi". Specjalizuje się w dziennikarstwie internetowym. Podejmuje tematy m.in. w obszarach: psychologia, edukacja, ekologia, rodzina i wychowanie dzieci, zdrowy styl życia, minimalizm, slow life. Na co dzień "biega" po Internecie, szuka sposobów na prostsze życie i walczy ze stresem.... nie tylko własnym. W wolnych chwilach czyta 3 książki naraz.

zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent