Czy potrafisz cieszyć się ze swego rodzicielstwa?
Świat pędzi w oszałamiającym tempie. Wiruje nam przed nosem setką wrażeń, emocji i stresów. Co dnia dajemy „wkręcać się” w dziesiątki gier, które fundują nam dzieci, rodzina, przełożeni, pani w biurowym bufecie i staruszek w tramwaju…
Jak w tak obfitym we wrażenia życiu, zachować jeszcze pogodę ducha i być na tyle wypoczętym, by móc (i potrafić!) cieszyć się rodzicielstwem?
Któż z nas nie zna: ” Mamo jestem głodna”, gdy pól godziny wcześniej skończyłaś zmywać gary po obiedzie… Albo „aha, tato, bo ja na jutro potrzebuję deseczkę sklejkę, drut miedziany i klej do drewna” – tyle, że jest już dawno po dobranocce, a o zaopatrzeniu się w materiały, nauczyciel powiadomił dwa tygodnie temu… Przypominacie sobie tę wściekłość, furię i chęć rozszarpania młodego człowieka na strzępy?
Ileż to razy w ciągu dnia warczymy na swoje dzieci, tylko z tego powodu, że jesteśmy zmęczeni, a one… Uwaga!! Nas naśladują!
Mamo, czy pilnujesz, aby wszyscy razem zjedli, choć jeden wspólny posiłek w ciągu dnia? Tato, czy jesteś zorganizowany w swoich zajęciach i nie odkładasz wszystkiego na ostatnią chwilę?
Wypoczynek kluczem do sukcesu
Od dzieci otrzymujemy dokładnie to, czego je nauczyliśmy. Zapewniam Was drodzy rodzice, że nie chcę wciskać Wam „książkowych” mądrości, które niestety nie zawsze znajdują zastosowania w życiu.
Pragnę przekonać Was na podstawie swej pracy terapeutycznej, a także osobistych doświadczeń jako rodzic, do wprowadzania w życie rodziny niewielkich zmian, które pozwolą Wam stać się WYPOCZĘTYM RODZICEM! Rodzicem, który potrafi się cieszyć i uśmiechać!
Jasna, zwarta, praktyczna, mądra i nowoczesna pomoc online
w wychowaniu dzieci. Sprawdź!
Zasady
Wystarczy wprowadzić wspólnie z dziećmi kilka zasad, które będziecie respektować dla poprawienia jakości Waszego życia rodzinnego. I zapewniam, że ku uciesze zarówno Was drodzy rodzice, jak i Waszych pociech.
Pierwsze pytanie, jakie powinniście sobie zadać, to „W jaki sposób porozumiewacie się z sobą? Czy w Waszej rodzinie nie dominuje podniesiony głos i nieodpowiedni ton? Komunikacja to podstawa. Dzięki sposobowi bycia i komunikowania się budujemy relacje. Najwięcej chaosu wprowadza HAŁAS. Wiele rodzin nie uświadamia sobie, że żyje w ciągłym hałasie właśnie. Krzyki, nawoływania się z odległego miejsca mieszkania, kłótnie rodzeństwa, szczekania psiaka, pralka, telewizor na cały regulator… Niewielki wpływ mamy na dźwięki dobiegające z zewnątrz, ale w domu niech zapanuje spokój i Cisza. Poczujecie się o wiele mniej zmęczeni! Pierwszą zasadą więc, niech będzie:
W naszej rodzinie nikt na nikogo nie krzyczy, a problemy rozwiązujemy wspólnie rozmawiając.
Początki będą niełatwe. Nawyki są trudne do „wykorzenienia”, ale nie niemożliwe.
Druga rzecz, która ułatwi Wam życie, to wyraźny podział obowiązków i nazwijmy to, odkładania „rzeczy na swoje miejsce”. Wiem, wiem brzmi to niczym z „super niani” i coś w tym jest na rzeczy. Po hałasie bowiem, najbardziej męczy nas BAŁAGAN…
Rozrzucone po pokoju skarpetki, nie schowane do szafy buty, kurtka rzucona w korytarzu (choć wieszaczek się nie urwał), kubek nie odniesiony po sobie do kuchni, klocki w Waszej sypialni (to podpis malucha „tu byłem”), pies nie wyprowadzony… Ech, i po co te nerwy? Wystarczy wprowadzić zasadę:
Każdy z nas, pilnuje wykonania swych obowiązków i nie roznosi po domu swych rzeczy, a wspólne dokłada na miejsce.
No, Kochani mamy w połowie posprzątane! Zdziwieni? W połowie, bo reszta, to dobra organizacja i tak naprawdę drobiazgi. Zobaczycie, że największą trudność sprawiają dwie pierwsze zasady.
Następną sprawą przyprawiającą o ból głowy są poranki. Łazienka znów lub ciągle zajęta, kakao niedopite, znów ktoś zapomniał kanapek, a w ogóle to budzik zaspał… Dzieci powinny być od najmłodszych lat przyuczane do tzw. domowych rytuałów. Odetchniecie z ulgą, gdy ustalicie kolejność zajmowania łazienki, dając pierwszeństwo zazwyczaj mamie, która najwięcej czasu tam spędza. Zróbcie jak Wam najwygodniej i tak by nie wchodzić sobie w drogę, ale niech to będzie codziennie ten sam scenariusz, tak aby dzieci zaczęły trzymać się go same! Trzecią zasadą niech więc będzie:
Rano sprawnie wstajemy, myjemy się, jemy śniadanie i wychodzimy! Koncentrujemy się tylko na tych czynnościach.
Podobnie wygląda sprawa z wieczorami. Bieganie po domu i zaganianie do łóżka, najczęściej w środku dobrej zabawy, może trwać nawet kilka godzin… Ustalcie stałą porę kolacji, kąpieli i snu. Wam bardzo należy się spokojny wieczór! Moi synowie leżą w łóżkach o 20.30. Młodszy zasypia od razu, a starszy może jeszcze pouczyć się lub poczytać. W piątki i soboty mogą posiedzieć do 22.00.
Doprawdy przekonacie się, że wieczór może być dłuuugi i odprężający! Już następnego dnia poczujecie się mniej zmęczeni! Tak więc po czwarte:
Wspólnie nakrywamy do kolacji i sprawnie się kąpiemy. Dzieci leżą w łóżkach 20.30, a rodzice jak im wyjdzie
… to było po czwarte i więcej „zasad” nie pamiętam!
Uśmiecham się wyobrażając sobie Wasze zdziwione miny. Uwierzcie mi, że dzieci uwielbiają funkcjonować w obrębie ustalonych reguł. Nawet, jeśli początkowo buntują się przed nimi, to zauważycie, że stosując się do nich będą czuły się bezpieczniejsze i… mniej zmęczone!
Uśmiechnięty i wypoczęty rodzic, to rodzic poświęcający z radością swój wolny czas. Wszystko to nie przyjdzie samo. Uporządkowane życie rodzinne trzeba wspólnie wypracować. Od tego jak funkcjonuje Wasza rodzina, zależy przyszłość Waszych dzieci. Ich organizacja w nauce, pracy i relacjach z otoczeniem. U mnie nie zawsze był porządek. Zmęczenie zmusiło mnie do podjęcia próby i… udało się! Wam także się uda! Spróbować warto.
Uściski i pozdrowienia dla Wszystkich Rodziców! Agnieszka
Od redakcji:
Wszystkich, którzy szukają szczegółowych podpowiedzi jak rozmawiać z dzieckiem, jakie podejmować działania, by stworzyć reguły o których pisze Pani Agnieszka Żurakowska zachęcamy do lektury książki „Moje dziecko potrzebuje reguł” Heike Kovacs – Birgit Kaltenthaler, Wydawnictwa Jedność.
Z cyklu „Mądre rodzicielstwo” – Agnieszka Żurakowska