Jano i Wito to książka, po którą bardzo chętnie sięga mój 2-letni synek. Z zaciekawieniem przegląda ją też 6-letnia córeczka, która stara się czytać młodszemu bratu. Jest to bowiem pozycja doskonała do przygody z samodzielnym czytaniem. Zdania są proste i krótkie (np. „Jano układa, Wito przewraca”, „Mama tuli”, „Tata tuli”) Łatwo wpadają w ucho i zostają w pamięci, m.in. dzięki powtarzalności wybranych słów oraz pytań (np.”„czy to kamień?”, „ale gdzie jest kamień?”). Dźwięki wydawane przez zwierzęta zapisane są większą i pogrubioną czcionką (np. „BZZZ, CYK CYK, BUL BUL”).
Zainteresowanie dzieci wywołuje sama opowieść – Jano i Wito trafiają na kamień, ale nie jest on zwyczajny. Okazuje się, że ma magiczną moc – po jego dotknięciu chłopcy maleją, a wszystko dookoła – rośliny i zwierzęta wydają się ogromne. Magia kamienia została wyeksponowana również w graficzny sposób – ilustracja – w odróżnieniu od pozostałych – jest chropowata, wyczuwalna pod palcami.
Książeczka jest kartonowa, dzięki czemu świetnie nadaje się do małych rączek. Uwagę przykuwają ilustracje – duże i kolorowe, ale nie przeciążają nadmiarem elementów czy intensywnością barw. Na stronach jest dużo światła.
Pozycja Wioli Wołoszyn przypomina mi swoją formułą książeczki „Babo chce” i „Binta tańczy” (autorzy: Eva Susso, Benjamin Chaud). Jeśli ktoś je zna, to z pewnością polubi również Jano i Wito.
Katarzyna Klimek-Michno
Jano i Wito. W trawie
Wiola Wołoszyn,
Przemek Liput
Liczba stron: 26
Oprawa: twarda
Wymiary: 210×210
Premiera: wrzesień 2017
Więcej informacji na stronie Wydawnictwa Mamania