Nie wszystkie też o wojnę będę dopytywać. My, dorośli, myślimy często, że dzieciństwo powinno być pozbawione trosk i trudnych tematów, więc chronimy dzieci przed nimi. Czy słusznie? Pewnie tak, ale… Temat naszej wojennej historii nie powinien być tematem tabu. Powinien uwrażliwiać nasze dziecina los drugiego człowieka, budzić w nich empatię i szacunek dla starszych pokoleń.
Doskonałym punktem wyjścia do rozmów i wojennych opowieści jest najnowsza publikacja Muzeum Powstania Warszawskiego i Wydawnictwa Literatura „Czy wojna jest dla dziewczyn?”
To książka, w której nie ma beztroskiego tonu ani szczęśliwego zakończenia. Historia kilkuletniej dziewczynki, której wojna zabiera cały świat: silne i opiekuńcze ramiona taty oraz ciepłe i bezpieczne objęcia mamy. Nie bójcie się jednak krwawych opisów i strasznych opowieści, bo ich tam nie znajdziecie. Nie o taki obraz wojny w tej książce chodzi.
Znalazło się w niej miejsce na odrobinę uśmiechu i dziecięcej radości życia. Jest też proste postrzeganie skomplikowanego, naznaczonego wojną świata oraz wiara w lepsze jutro. Są wreszcie zupełnie „niewojenne”, ale bardzo poważne problemy zwykłej, spragnionej zabawy i przygód kilkuletniej dziewczynki.
Paweł Beręsewicz w ciepły, zrozumiały dla małego i dorosłego czytelnika sposób ukazał emocje i uczucia dziecka – świadka trudnych czasów II wojny światowej, a Olga Reszelska ubrała je w subtelne ale wyraziste ilustracje. Całość oswaja małego czytelnika z trudnym tematem, inspiruje do zadawania pytań i wysnuwania wniosków.
Mnie ta książka skłoniła do chwili wyciszenia, mimo panującego wokół codziennego zgiełku, i do zastanowienia się nad sprawami ważnymi i najważniejszymi, a mała bohaterka zamieszkała w moich myślach na bardzo długo.
Polecam dzieciom i dorosłym.
Anna Perlińska-Supeł