Fisher Price
rysuj
Zielona Sowa
Pyzia wyszła przed dom. Pogoda była piękna. Wiosenne słońce przygrzewało wesoło, a ciepły wiatr figlował wśród krzewów i drzew, obsypanych kwiatami. Pyzia ruszyła do ogrodu. Przystanęła na chwilkę wśród kwitnących tulipanów i hiacyntów. Zapach kwiatów zawsze ją rozmarzał. Przymknęła oczy…

Nagle coś ją zaniepokoiło. Wciągnęła nosem powietrze raz i drugi. Spojrzała w stronę domku sąsiadów. Bardzo lubiła małe kociaki, zwłaszcza Czarnuszka. Zawsze chętny do zabawy, ciekawski, był strasznym psotnikiem.

Pobiegła truchcikiem. Domek sąsiadów był już blisko. Coraz mocniej czuła nieprzyjemną woń. Za ostatnimi drzewami ogrodu przystanęła jak wryta. Spod drzwi wejściowych sączył się czarny dym. Przeniosła wzrok na okna, tam gdzie była kuchnia. Wewnątrz było ciemno od dymu. Dostrzegła ruch firanki, a w chwilę potem kotka. Wczepiony pazurkami, podciągnął się na parapet. Widziała jego szeroko otwarty pyszczek.

Nie namyślała się długo. Podbiegła do drzwi. Były zamknięte. Cofnęła się, rozpędziła mocno i z impetem runęła na drzwi. Coś trzasnęło  i świnka wpadła do środka. W nozdrza uderzył ją duszący dym. Pobiegła w stronę kuchni. Przeszklone drzwi były zamknięte. Za nimi kotłowało się. Pyzia szarpnęła za klamkę, pociągnęła – drzwi otworzyły się, a z wnętrza wypłynęła gryząca chmura. Dusząc się, podbiegła do okna. Na parapecie, zwinięty w kłębek, z głową wciśniętą pomiędzy nóżki, leżał Czarnuszek. Chwyciła go za futerko, przycisnęła mocno do siebie i wybiegła razem z nim z domu. Ułożyła zwierzątko na trawie. Ciężko dyszała. Kotek leżał bezwładnie. Chwyciła jego przednie łapki, zgięła energicznie, uciskając drobne ciałko, potem jeszcze raz i jeszcze. Wreszcie ciemne futerko poruszyło się, kotek zakaszlał i kilkakrotnie odetchnął głęboko.

Widząc, że oddech Czarnuszka wyrównuje się, Pyzia skoczyła i wbiegła do domu. Z kuchni wciąż się dymiło. Wpadła tam i już po chwili taszczyła na dwór plastikowy pojemnik na śmieci. Odrzuciła go daleko – upadł, buchając kłębami czarnego dymu.

Pyzia podbiegła do Czarnuszka. Kotek próbował się podnieść, ale był jeszcze bardzo słaby, upadł. Świnka chwyciła go, tuląc do siebie drżące ciałko.

– Już dobrze, Czarnuszku. Już jesteś bezpieczny – mówiła, całując pachnący dymem pyszczek.

Kotek przylgnął do niej z ufnością.

Opowieści z różnych światów bajki do czytania na dobranoc

 

 

Autor bajki: Habibi. Więcej bajek autora w zbiorze Opowieści z różnych światów.

503 ocen
4.99
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent