Mała szmaciana laleczka Adela patrzyła ze strachem na swoją Agatkę. Dziewczynka już od kilku dni sprzątała w swoim pokoju i sprzątała. Przekładała lalki, misie, klocki i książeczki, odkładała na różne kupki stare lub zniszczone zabawki. Część z nich, w tym i Adela, siedziały, na stosiku, po środku tego całego bałaganu.
Agatka do południa była w szkole, później odrabiała lekcje, a jeszcze później przekładała zabawki z kata w kąt, z kupki, na kupkę, ze stosiku, na stosik. Marszczyła czoło, coś tam do siebie mruczała. A później kładła się spać. A wtedy…..wtedy zabawki ożywały. Wstawały, chodziły i rozmawiały. Plotkowały i zawzięcie dyskutowały:
– Ja wiem co znaczą takie porządki – mówił stary, kolorowy Pajacyk.
– Wiem dobrze – stale powtarzał kiwając kolorową czapeczką. Polecą głowy, jak zwykle polecą, a tym razem i moja.
– Nie kracz znowu – strofował go Misio z naderwanym uchem. Zawsze wszystkich straszysz, a później okazuje się, że tylko ty zostajesz.
– No i ty Misiu – szepnęła konspiracyjnie rozczochrana lala Balbina.
– Ale o co chodzi – dopytywały się warcaby
– Chodzi o pozbycie się niepotrzebnych staroci – szepnęła z najwyższej półki mała książeczka.
– Chodzi, o to, że co jakiś czas robi się porządki i wyrzuca się zepsute, zużyte, lub zniszczone rzeczy. Ot, cała filozofia – sapnął gniewni Pajacyk. Musimy ustąpić miejsca nowym i lepszym.
– Ale przecież Agatka, nie wyrzuci nas na śmietnik – oburzyła się Adelka. Nie raz słyszałam, że oddaje się nas w dobre ręce. Do innych dzieci.
– Nie wierz, we wszystko, co mówią- kwaknęła, nie pierwszej już młodości, poszarzała kaczuszka.
– Ale Agatka, taka nie jest, to niemożliwe – chlipnęła, coraz już bardziej zdenerwowana laleczka.
– A jednak – mruknął Pajacyk
– Przekonasz się sama, siedzisz przecież w specjalnym miejscu – złośliwie uśmiechnął się Misiu, wskazując tymczasowe miejsce Adelki na środku pokoju, po czym ucichł, oświetlony pierwszymi promieniami słońca.
Adelka postanowiła sobie, że zrobi wszystko, aby zabawki uwierzyły w Agatkę. Przecież te wszystkie tajemnice szeptane przez dziewczynkę do szmacianego uszka w czasie długich, bezsennych nocy, wszystkie wspólne wyjścia, zabawy i uśmiechy….. Agatka nie mogła kłamać, oszukiwać.
– Ona mnie naprawdę lubi – pocieszała się w myślach szmaciana laleczka. Fakt, że ostatnio jakby mniej miała dla Adelki czasu, ale, żeby tak od razu na śmietnik. Nie to niemożliwe. I mała, szmaciana laleczka poprosiła ciepłe słoneczko o pomoc. Poprosiła je o spełnienie jednego, jedynego życzenia. Poprosiła o to, żeby stać się…
– Dziewczynko! – krzyknęła przebudzona Agatka, a co ty tutaj robisz. W moim pokoju, na czwartym piętrze.
– Ja, ja – jąkała się zbita z tropu Adelka
– Zaraz obudzę rodziców – zadecydowała Agatka i zeskoczyła z łóżka.
– Nie, nie budź ich – szepnęła lalka i złapała dziewczynkę za rękawek kraciastej piżamki. Ja jestem zabawkową wróżką – skłamała na prędce. Tak właśnie zabawkową wróżką – sama się upewniała w tym co mówi.
– Zabawkową wróżką? – Agatka przyglądała się jej podejrzliwie. Nigdy nie słyszałam o takiej.
Laleczka okręciła się na pięcie i powiedziała tak spokojnie, jak tylko pozwalało jej na to nieczyste sumienie:
– Ach, przecież nie możesz znać wszystkich wróżek, jest nas tak wiele, że sama się czasami w tym gubię. Ale nie mówmy już o mnie. Przyszłam do ciebie Agatko, ponieważ robisz porządki, a ja bardzo chciałabym wiedzieć co zrobisz z tymi zabawkami, które są ci już niepotrzebne. Jaki los je spotka. Laleczka spojrzała głęboko w oczy Agatki i zamarła w oczekiwaniu na odpowiedź.
– Zrobię z moimi zabawkami to co zawsze – odparła beztrosko dziewczynka. Część wyczyszczę, poskładam, wypiorę i zostawię sobie. Część schowam dla młodszego rodzeństwa, które kiedyś na pewno mieć będę. Na niektóre rzeczy wymienię się z koleżankami, inne oddam biednym dzieciom. Ale będą też takie, które wyrzucę na śmietnik.
– Ale nic się nie martw dobra wróżko – Agatka szybko chwyciła Adelkę w objęcia i mocnoi przytuliła widząc jej przerażona minę. To będzie tylko kilka starych gazet, podartych bajek i kilka zabawek, albo raczej kilka ich kawałków.
– Nie bój się – potrząsnęła laleczką. Ja naprawdę bardzo lubię i szanuję moje zabawki i nic złego im nie zrobię.
– To bardzo ładnie z twojej strony Agatko – szepnęła udawana wróżka. Naprawdę bardzo ładnie – odsapnęła z ulgą. No to ja już pójdę i powiem te wszystkie dobre słowa innym wróżkom, żeby się już więcej nie kłóciły, tzn, nie martwiły – Adelka szybko ugryzła się w język.
– Dobra wróżko – dziewczynka zbliżyła powoli się na paluszkach do Adelki. Zanim znikniesz, odejdziesz, czy możesz spełnić moje jedno życzenie?
– A,a jakie?- przestraszyła się laleczka
– Zrób coś, żeby moja ukochana lala Adela nie miała już nigdy więcej takiej smutnej minki, jak ostatnio! Proszę cię bardzo – Agatka jednym tchem wyrecytowała swoje życzenie
– Tylko to jedno życzenie. Na pewno je spełnię, obiecuję – szepnęła wzruszona wróżka.
Tekst zgłoszony przez Bajdulkowo. Udostępniamy go za zgodą Autorki.