Fisher Price
rysuj
Zielona Sowa

Zapraszamy do lektury bajki „Gmor”.

Jak nie chcesz jeść, to może wyhoduj chociaż gmora.

Co to jest gmor?

To stwór którego musisz karmić.

Po co?

Bo inaczej nie będzie istniał.

*

A gdzie on mieszka?

Na przykład w pudełku po butach.

Wyrzucamy ze środka te papiery.

A po co te papiery?

Żeby buty nie straciły kształtu.

A jak stracą?

To przestają być butami i stają się ciapciami.

A kto w nich chodzi?

Ciapcioły.

*

A to?

To są kulki przeciw pleśni.

Jaki mają smak?

Tego się nie je.

Słyszysz?

Tego się nie je.

Teraz zamykamy pudełko i zaklejamy taśmą.

Czemu?

Żeby gmor czuł się bezpiecznie.

A jak będę go karmić?

Tu, z przodu wytniemy mały otwór.

I co dalej?

Z każdego obiadu zostawiasz ostatni kęs.

Czemu ostatni?

Bo gmory jedzą tylko te.

A reszta?

Resztę musisz zjeść.

Nie chcę.

To nie wyhodujesz gmora.

*

Chcę gmora.

To musisz mieć ostatni kęs.

A jak mam?

Trzymasz go w palcach i wkładasz rękę do pudełka.

I czekasz.

I gmor tam jest?

Jeszcze go nie ma.

Pojawi się jak go będziesz karmić.

Za ile to będzie?

Nie wiem.

Każdy gmor jest inny.

Czy on mnie ugryzie?

Nie, gmory żywią się tylko ostatnimi kęsami.

Jak wygląda?

Nie wiem, nigdy nie wychodzi z pudełka.

Dlaczego?

To musisz go sam zapytać.

A on mówi?

Mówi, ale ciężko go zrozumieć.

Czemu?

Bo mówi z pełnymi ustami.

*

Gmor nie chce jeść.

Dałeś mu ostatni kęs?

Chyba tak.

To nie może być chyba ostatni kęs.

To musi być naprawdę ostatni kęs.

No dobra.

*

Gmor nie je nawet ostatniego kęsa!

Może nie jest jeszcze głodny.

A co ja mam zrobić z tym kęsem?

Możesz go zjeść.

*

Gmor dalej nie je.

Wygląda na to że masz bardzo silnego gmora.

Naprawdę?

Tak, wygląda na twardą sztukę.

Ale nie umrze z głodu?

Wykluczone, czasem wystarczy mu sam widok jedzenia.

Mi też czasem wystarczy sam widok.

Ale ty nie jesteś gmorem?

Chyba nie.

*

Gmor wziął jedzenie!

Naprawdę?

Tak!

Już chyba dziesięć razy wkładałem rękę i nic.

A dzisiaj wziął kęs i go zjadł.

Mówiłem, że zgłodnieje.

Może będę mu dawał ostatni, przedostatni i przed przedostatni kęs?

Nie, to musi być ostatni.

Przedostatni może mu zaszkodzić.

Tamten mu nie zaszkodził.

Który?

Ten pierwszy, co nie był ostatni.

Ale tamtego nie tknął.

W sumie tak.

Widzisz?

*

I co, gmor dalej je ci z ręki?

Tak, i miałeś rację.

Tak?

Kiedy?

Jak mówiłeś, że mówi z pełną buzią.

A co mówił?

Pytałem go dlaczego nie wychodzi z pudełka.

I co powiedział?

Fefipofum befamufom.

 

Źródło http://cebaje.blogspot.com/. Tekst udostępniamy za zgodą Autora (Kuba Kapral).

 

323 ocen
5.00
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent