Fisher Price
rysuj
Zielona Sowa
Zielona Sowa
Pewnego razu w warsztacie Gabby Blaze trenował grę w kołopiłkę.
– To jest gra specjalnie dla megamaszyn! – powiedział. – Jej zasady są proste: żeby zdobyć punkt trzeba trafić piłką w okrągły otwór.
Blaze podrzucił piłkę i uderzył ją paletką zamontowaną na bagażniku. Piłka zatoczyła łuk i wpadła prosto do bramki.
– Niezły strzał! – zawołała Gabby.
W tym momencie do warsztatu wbiegł A.J.
– Blaze, Gabby! Musicie zobaczyć, co się dzieje na megatorze!
Gabby wsiadła na swój skuter, a A.J. wskoczył za kierownicę Blaze’a i we troje pomknęli do celu.

Na megatorze właśnie miał się rozpocząć turniej kołopiłki.
– Czekamy, aż dwie drużyny zgłoszą się do udziału w rozgrywce – ogłosiła ciężarówka prowadząca zawody.
Na boisko wjechał Crusher z trzema kolegami.
– Jedna drużyna już jest, a gdzie druga? – zapytał prowadzący.
– Ja, ja się zgłaszam! – zawołał rozentuzjazmowany Blaze.
– Niestety nie możesz wziąć udziału w turnieju sam. Musisz mieć drużynę – oznajmił prowadzący.
– Tak mi przykro, że nie zagram w meczu. – zasmucił się czerwony truck.
– Mam pomysł – stwierdził A.J. – Zaproś do drużyny naszych przyjaciół!

Blaze i A.J. pojechali na farmę Starli. Ciężarówka – kowbojka właśnie karmiła swoje świnki.
– Starlo, zbieramy drużynę na turniej kołopiłki. Dołączysz do nas? – zapytał A.J.
– W kołopiłkę gram całkiem nieźle. Jestem z wami!
– Świetnie, przybij oponkę! – ucieszył się Blaze.
Gdy Starla rozmawiała z Blaze’em i A.J., prosiaki wymknęły się przez uchyloną bramę.
– Świnki, wracajcie! – zawołała Starla.
– Nie martw się, pomożemy ci je złapać – zaproponował Blaze.
Megamaszyny ruszyły w pościg za uciekinierami. Złapały na lasso wszystkie prosiaki i zaprowadziły je spowrotem do zagrody.

Tymczasem na megatorze ciężarówki z drużyny Crushera rozgrzewały się przed meczem. Sam Crusher nie brał jednak udziału w treningu, tylko przeglądał się w lustrze.
– Crusher, dlaczego nie ćwiczysz? – zwrócił się do niego Pickle.
– JESTEM TAK DOBRY, ŻE NIE MUSZĘ TRENOWAĆ – odpowiedział niebieski truck. – Patrz, gram w kołopiłkę z zamkniętymi oczami!
Crusher podrzucił piłkę z całej city uderzył ją paletką. Piłka niczym kula bilardowa odbiła się po kolei od jego towarzyszy  z drużyny i trafiła w stojak z zapasowymi piłkami, które spadły na maskę Crushera.
– CHYBA JEDNAK POWINIENEŚ POTRENOWAĆ – stwierdził Pickle.

Blaze, A.J. i Starla pojechali na pustynię do jaskini Zega.
– Cześć, Zeg. Czy zagrasz z nami w turnieju kołopitki? – zapytał Blaze.
– TAK, ZEG UWIELBIA TEN SPORT! – ryknął wielki zielony truck i zaczął podskakiwać z radości.
Pod wpływem wstrząsów wywołanych podskokami olbrzyma od ściany jaskini odpadło kilka głazów. Jeden z nich przygniotł ogon Zega.
– Zeg nie może się ruszyć! – zawołał dinozaur.
– Uwolnimy cię – powiedzieli Blaze i Starla. Nie udało im się jednak podnieść głazu.
– Jest za ciężki – stwierdziła Starla.
– UŻYJMY DŹWIGNI – zaproponował A.J. – Za jej pomocą można podnieść bardzo ciężkie rzeczy.
Długi pal i kamień jako punkt podparcia posłużyły przyjaciołom do zrobienia dźwigni. Dzięki niej trucki podniosły głaz i uwolniły ogon Zega.

Blaze, A.J., Starla i Zeg pojechali do Zderzakowa. W parku spotkali Daringtona ćwiczącego skoki na torze treningowym.
– HEJ, DARINGTON! CZY CHCESZ WZIĄĆ UDZIAŁ W TURNIEJU KOŁOPIŁKI? Potrzebujemy czwartego zawodnika do naszej drużyny! – odezwał się Blaze.
– No pewnie! – zawołał akrobata i dołączył do towarzyszy.

W tym czasie na megatorze Crusher i jego koledzy ćwiczyli podania.
– Dobra wiadomość, Crusher – zwrócił się do przyjaciela Pickle. – Blaze skompletował swoją drużynę. Będziecie mogli rozegrać z nimi mecz.
– NIE MOGĘ GRAĆ PRZECIWKO BLAZE’OWI. PRZECIEŻ ON ZAWSZE WYGRYWA! – zawołał niebieski truck. – Zastosuję fortel. Zatrzyma ich moja robofasola!

Blaze i jego przyjaciele jechali na megator. Nagle na ich drodze zaczęły wyrastać wielkie łodygi mechanicznej fasoli. Porwały one w górę Daringtona, Zega i Starlę.
– NIE MOŻEMY STĄD ZEJŚĆ. POMÓŻCIE NAM! – zawołały porwane megamaszyny.
– SPOKOJNIE, ŚCIĄGNIEMY WAS NA ZIEMIĘ! – odpowiedział Blaze.
– Musimy ściąć te łodygi – stwierdził czerwony truck. – Tylko jak?
– Znam maszynę do ścinania wielkich drzew. To harwester! – oznajmił A.J.
– DOBRY POMYSŁ! – ucieszył się Blaze. – Zamienię się w harwester!
– HARWESTER ma długi wysięgnik, żeby mógł ciąć wysoko – wyjaśnił chłopiec. – Na końcu wysięgnika jest zamontowany potężny chwytak, który obejmuje pień. Ostatni potrzebny element to wielka piła tarczowa do cięcia pni.
BLAZE-HARWESTER ściął wszystkie łodygi robofasoli i pomógł towarzyszom zejść na ziemię.
– DZIĘKUJEMY! – zawołali Starla, Zeg i Darington.
– MECZ ZACZYNA SIĘ JUŻ NIEDŁUGO – zauważył Blaze. – Musimy szybko pojechać na megator, bo Crusher wygra bez walki!
Przyjaciele dodali gazu i pomknęli przed siebie.

Na megatorze ciężarówka prowadząca zawody ogłosiła przez megafon:
– PANIE I PANOWIE, NADSZEDŁ CZAS NA TURNIEJ KOŁOPIŁKI!
– Ehm, przepraszam – odezwał się Crusher. – Moja drużyna jest jedyna na boisku, zatem… wygrałem!
W tym momencie do hali wjechał Blaze z towarzyszami i zawołał:
– Nie tak szybko, Crusher!
– PROSZĘ PAŃSTWA, BLAZE ZEBRAŁ DRUŻYNĘ! – ogłosił prowadzący.
– To niemożliwe! Jak on to zrobił? – krzyknął zaskoczony Crusher.
Blaze i megamaszyny mecz w kołopiłkęObie drużyny ustawiły się na boisku naprzeciwko siebie. Prowadzący dał sygnał gwizdkiem i mecz się rozpoczął. Walka była wyrównana. Na zmianę to jeden, to drugi zespół strzelał gola i zdobywał punkt.
Gdy czas gry się skończył, sędzia ogłosił przez megafon:
– PROSZĘ PAŃSTWA, JEST REMIS. ZWYCIĘŻY DRUŻYNA, KTÓRA W DOGRYWCE PIERWSZA STRZELI GOLA!
Blaze zebrał swoich towarzyszy.
– Pamiętajcie: żeby zdobyć zwycięskiego gola, musimy ze sobą współpracować!
Po drugiej stronie boiska Crusher oznajmił swojemu zespołowi:
– POKONAMY BLAZE’A, OSZUKUJĄC! Oto puszka śliskiego oleju. Wywoła niezły chaos w jego drużynie!

Gdy dogrywka się rozpoczęła, Crusher rozlał olej pod koła przeciwników. Blaze i jego towarzysze wpadli w poślizg i stracili piłkę. Niebieski truck natychmiast ją przechwycił.
– NADESZŁA MOJA WIELKA CHWILA! – zachichotał i wybił piłkę w kierunku bramki przeciwników.
W tym momencie Blaze wyjechał ze śliskiej kałuży. Rozpędził się, wskoczył, złapał piłkę w powietrzu i podał ją Starli. Ta rzuciła piłkę Daringtonowi, on zaś przekazał ją Zegowi. W końcu Zeg podał do Blaze’a, który wyminął wszystkich przeciwników i strzelił zwycięskiego gola.
– PROSZĘ PAŃSTWA. DRUŻYNA BLAZE’A WYGRYWA TURNIEJ! – ogłosił sędzia.
– NIE!!! – krzyknął Crusher.
– HURRA! ZWYCIĘŻYLIŚMY! – zawołali Blaze i jego przyjaciele.

Po meczu na boisku zostali tylko Pickle i zapłakany Crusher.
– ZOBACZYSZ, PICKLE, NASTĘPNYM RAZEM WYGRAM! – pociągnął nosem niebieski truck i nie patrząc przed siebie, ruszył przez boisko. Nagle wjechał w plamę oleju, wpadł w poślizg i uderzył w stojak z piłkami, które spadły mu na maskę.
– CO ZA DZIEŃ… – jęknął.

Crusher na oleju

Więcej fantastycznych historii o samochodach znajdziesz w książeczkach dostępnych w sklepie ksiazeczkibajeczki.pl

153 ocen
4.96
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent