Babcia, która łamie stereotypy, dziadek-wilk morski, któremu zdarza się robić swetry metodą „na paluszkach”, nietuzinkowy wnuczek Dominik Zajonc i kilka całkiem fajnych dziewczyn to bohaterowie najnowszej książki Katarzyny Ryrych Piąta babcia Dominika, z którymi nie można się nudzić! W wakacje przeżyli kilka nieprawdopodobnych przygód. A wszystko zaczęło się od samotnej podróży Dominika pociągiem i znalezienia fryzjerskiej głowy…
Dominik Zajonc – tak właśnie się to pisze (nie mylić z Zającem) – ma dziesięć lat i nie wszystko w życiu układa się po jego myśli, zaczynając od nazwiska, które sprawia mu wiele kłopotów, ale rodzice za nic nie chcą go zmienić, na czterech babciach i dziadku Heńku, który ma zamiar ożenić się z babcią numer 5, kończąc. Do tego co rusz przytrafiają mu się jakieś nieprawdopodobne historie, zupełnie nie z jego winy.
Nowa żona dziadka od razu wydała się Dominikowi podejrzana – (…) spotkał w swoim życiu wiele babć, ale ta była po prostu inna. I wcale nie była ubrana jak babcia, tylko miała na sobie dżinsy i kolorową koszulkę. Poczuł się trochę dziwnie, bo nigdy nie przyszło mu do głowy, że babcia może wyglądać tak… niebabciowo. Do tego ani nie wyglądała na babcię, ani nie zachowywała się jak na babcię przystało. Nie robiła na drutach, nie smażyła konfitur, za to znała się na komputerach i tworzyła gry komputerowe. Dziadek też się zmienił. Gotowania i robienia swetrów palcami wcale nie uważał za babskie zajęcie. Coś tu ewidentnie było nie tak.
Nietrudno się domyślić, że wakacje u dziadka nie będą zwyczajne, zwłaszcza że do zwariowanej rodzinki Dominika dołączą dwie rezolutne kuzynki bliźniaczki, a Dominik, choć nie ma o dziewczynach najlepszego zdania, będzie musiał przyznać, że niektóre są naprawdę w porządku. Choć początki nie były łatwe:
Dopiero kiedy na jego brzuchu wylądowało coś mokrego, co przypominało galaretę, zerwał się na równe nogi. Myszowate stały niedaleko, zaśmiewając się do rozpuku. Dominik podniósł z piasku meduzę i pobiegł, żeby wrzucić ją do wody i opłukać się z piasku. Kiedy wrócił, okazało się, że wredne dziewczyny świsnęły mu plecak ze wszystkim, co w nim było. Na piasku pozostała krzywo wyrwana kartka. W zamian za plecak Myszowate żądały czterech kulek lodów. Ułożona na piasku strzałka z patyków wskazywała budkę z lodami, obok której siedziały zadowolone dziewczyny.
Pomysł był w sumie całkiem niezły i Dominik niechętnie docenił ich błyskawiczną akcję.
– Jakie te lody? – zapytał ponuro.
– Czekolada z gorzką pomarańczą – powiedziała Myszowata numer jeden.
– Czekolada z chili – zażyczyła sobie Myszowata numer dwa.
– Kasę mam w plecaku – mruknął Dominik.
– Zwieje – orzekła Myszowata numer jeden.
– O czymś takim jak honor słyszałaś? – warknął.
Poznanie piątej babci i „Myszowatych” kuzynek rozpocznie serię przygód tak nieprawdopodobnych, jak nazwisko Zajonc. Bohaterowie dowiedzą się, dlaczego nie należy rozmawiać z obcymi. Zagubiona fryzjerska głowa naprowadzi ich na ślad prawdziwej kryminalnej afery. Aby rozwikłać zagadkę, staną oko w oko z niebezpiecznymi złodziejami i będą musieli dokonać niejednego trudnego wyboru. Przy okazji odkryją, że gdy się działa razem, niebezpieczeństwo staje się mniej straszne, przeszkody jakby mniejsze, a każdy – dziewczyna czy chłopak – może mieć coś ciekawego do powiedzenia. No i co trzy głowy, to nie jedna.
– No dobra – przerwał ciszę Dominik. – Ten facet jest mocno podejrzany, moim zdaniem. A w nocy ktoś gapił się na wasz dom.
– Gość z wózkiem.
– Skąd wiesz? – zdziwił się Dominik.
– Widziałam – odparła triumfalnie uszata. – To Jasiu. Zbiera graty wystawione przez ludzi, a potem je odnawia.
Myszowata z koroną na głowie spojrzała na morze.
– Jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś więcej, to musimy pójść do Jagody. Może jej też proponował udział w reklamie. Przecież powiedziałeś, że chyba z nią rozmawiał.
– Posłuchajcie. – Dominik nagle poczuł się prawie tak samo odważny jak jego prapradziadek. – To może być niebezpieczne.
– Super! – ucieszyła się koronowana.
– I co z tego? – zapytała uszata.
– Jesteście… – Dominik przez chwilę szukał właściwego słowa – pod moją opieką. A to jest męskie zadanie.
I poczuł się nagle tak dorośle jak nigdy dotąd. Ostatecznie był praprawnukiem bohatera, a to zobowiązuje!
Piąta babcia Dominika zachęca młodych czytelników do spoglądania na świat z otwartą głową i nie poddawania się stereotypowemu myśleniu. Autorka lekko i naturalnie porusza temat różnic w charakterach i zachowaniu, udowadnia, że pozory często mogą być mylące, a ludzi należy traktować z szacunkiem. W końcu zając może być równie odważny jak wilk, a babcia mieć konto na Facebooku.
Książka spodoba się zarówno dzieciom, jak również rodzicom. Sprawdzi się jako lektura dla początkujących czytelników – duża czcionka i zabawne, nowoczesne ilustracje sprawią, że czytanie będzie łatwiejsze i przyjemniejsze.
A jak to jest z tą odwagą?
– Tamtego dnia naprawdę porządnie wiało. Kutry nie wypłynęły w morze. Ale za to ludzie wyszli na spacer, żeby popatrzeć, jak morze się gniewa… Mimo zakazu matka z córką weszły na molo, o, tam. –Dziadek wskazał drewnianą konstrukcję wybiegającą daleko w morze. – Fala zmyła dziecko z mola. I gdyby nie dziadek Mietek…
– Uratował dziecko! – wykrzyknął Dominik.
– Tak, zrobił to. On jeden, chociaż obok było wielu mężczyzn i pewnie większość z nich potrafiła pływać… Od tego czasu w mieście zaczęto mówić „odważny jak Zajonc”. Ot i cała historia.
O autorce:
Katarzyna Ryrych – pisarka, poetka, nauczycielka i malarka, absolwentka anglistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zadebiutowała tomikiem poezji „Zapiski pewnej hipiski” w 1981 roku. Otrzymała nominację do tytułu „Książka Roku 2009” polskiej sekcji IBBY za opowiadanie „Siedem sowich piór”. W II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren otrzymała pierwszą nagrodę za książkę „Wyspa mojej siostry” oraz wyróżnienie za książkę „Łopianowe pole”.
Dane wydawnicze:
Piąta babcia Dominika
Autorka: Katarzyna Ryrych
Ilustracje: Anna Wielbut
Premiera: 25 września 2019
7+
Wydawnictwo Kapitan Nauka
Oprawa: miękka
Cena: 29,90 zł
www.KapitanNauka.pl