To dzień zadumy, czas rozmów o śmierci, chorobach, odchodzeniu, pogrzebach, cmentarzu, przodkach. Czas spotkań na grobach i okazywania szacunku zmarłym bliskim nam osobom.
Pierwszy i drugi listopada to doskonała okazja, aby cofnąć się w czasy dawno minione.
Losy mojej rodziny to zarówno zwykłe szare historie czasami romantycznie zabarwione, jak i zdarzenia tragicznie splecione z historią Polski.
W Warszawie odwiedzamy dwa cmentarze Powązki i Cmentarz Wolski. Te dwa miejsca mają swoją magię szczególnie o zmierzchu. Na Woli pochowani są m.in. wujkowie mojego męża (bracia rodzeni). Zginęli w Powstaniu Warszawskim mając ok. dwudziestu lat. Oskar zawsze dopytuje o szczegóły, których ilość i zrozumienie faktów wzrasta wraz z wiekiem. Oliwia chyba bardziej interesuje się więziennymi przeżyciami dziadka Józka z czasów władzy stalinowskiej.
Oboje jednak najbardziej uwielbiają słuchać o babciach i ciociach, których cechy charakteru noszą w sobie. Te analogie i zbieżności w sposób lekki i wesoły niepostrzeżenie budują nasz prywatny MIT, mit ciągłości rodziny, współzależności. A tragiczne dzieje przodków nadają temu mitowi rangi i ważności i pewnej doniosłości.
Każdy człowiek potrzebuje swojej legendy
Stanowi ona fundament dla przyszłości, nadaje życiu wartości nieprzemijającej i nowego wymiaru narodzinom i śmierci. Dzień Wszystkich Świętych to chwile rodzinne. Pielęgnujcie wspomnienia i nadawajcie im cechy wyjątkowości. Niech wasza rodzina będzie cząstką wieczności, a światło znicza pomostem do dni dawno minionych, lecz niezapomnianych.