-Mamo, ale po co my tam idziemy, skoro ta wystawa jest niewidzialna?
-No właśnie, nic tam nie będzie widać! A może to my znikniemy i będziemy niewidzialni?
Tak moje dzieci zareagowały na wieść, że wybierzemy się na Niewidzialną Wystawę. Zarezerwowaliśmy miejsca przez internet i pchani ciekawością ruszyliśmy do budynku Millenium Plaza. Fontanna i szklana winda zrobiły odpowiednie wrażenie. Właściwie po co chodzić na wystawy, skoro można sobie pojeździć taką fajną windą?
Na szczęście nowocześnie i ładnie zaprojektowany front ekspozycji zachęcił chłopców do zwiedzania. Schowaliśmy do szafek wszystkie przedmioty, które moglibyśmy zgubić w ciemnościach i kierowani przez uroczą niedowidzącą przewodniczkę zaczęliśmy oglądać ciekawe przedmioty, które pomagają osobom niewidomym w codziennym życiu. Wszystkiego mogliśmy dotknąć i wypróbować. Pisaliśmy na specjalnej maszynie do Braille′a, bawiliśmy się układankami, używaliśmy specjalnego komputera. Nie sposób wymienić wszystkiego, a to przecież dopiero wstęp do niewidzialnej przygody.
Po kwadransie zostaliśmy przekazani w ręce drugiej miłej pani, która czekała na nas w egipskich ciemnościach. Nie było widać zupełnie, ale to zupełnie nic! Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów z naszego mrocznego spaceru, by nie zepsuć nikomu niespodzianki. Napiszę tylko, że bawiliśmy się świetnie! Wkroczyliśmy w zupełnie nową przestrzeń, która nie tylko przybliżyła nam sposób postrzegania świata przez osoby ociemniałe, ale także uaktywniła wiele naszych zmysłów. Dotykaliśmy, wąchaliśmy i nasłuchiwaliśmy, a przy tym śmialiśmy się wesoło, bo mimo braku światła atmosfera wcale nie była mroczna!
Wyszliśmy podekscytowani i zadowoleni. Dorośli bawili się jak dzieci, które po raz pierwszy badają nowe miejsca, a dzieci – mali odkrywcy – czuły się w swoim żywiole. Serdecznie polecamy całą rodziną. To doświadczenie, którego nie powinniście przegapić!
Przeczytaj więcej o Niewidzialnej Wystawie