Andrzejkowe wróżby mają jednak szczególny charakter. Wiążą się z nadzieją na udane zamążpójście. To tłumaczy, dlaczego ten obyczaj związał się z dniem poświęconym św. Andrzejowi. Jego imię pochodzi od greckiego słowa „aner” oznaczające mężczyznę lub człowieka mężnego, a więc przedmiot pożądania wróżących panien. Ponadto św. Andrzej jest patronem małżeństw i orędownikiem zakochanych. Młode dziewczyny nie poprzestawały jednak na modlitwie za wstawiennictwem świętego. Oto najdziwaczniejsze zwyczaje naszych prababek, które pragnęły wywróżyć sobie dobrego męża:
-Ustawiały się w koło i wpuszczały między siebie gąsiora. Ta, do której podszedł lub skubnął dziobem, jako pierwsza miała wyjść za maż
-Wysiewały len lub konopie, które zagrabiały męskimi spodniami, żeby zapewnić sobie szybkie zamążpójście
-Karmiły psa kulkami z ciasta lub plackami. Pierwsza za mąż miała wyjść ta, której placek został zjedzony pierwszy
Wszystkie te obrzędy traktowały bardzo poważnie, szczególnie w dawniejszych wiekach. Żadna nie chciała zostać starą panną, więc były gotowa znieść wiele poświęceń…