– Ale bałagan! – wykrzyknęła babcia. – Chciałam zrobić z tego sweter na drutach. Trzeba będzie teraz wszystko nawinąć. Łobuzy – mówiąc to, pokręciła głową. – Mogłyby wymyślić jakieś zasady swojej zabawy, a nie plątać mi nici.
– Ale wesoło się bawiły – powiedział Jaś, który kochał kotki i też lubił się bawić babcinymi kłębkami. Chciał nawet dziś pożyczyć je na chwilę. Razem z Oliwką planowali nową zabawę „W kotka i myszkę”. Teraz musieli wymyślić coś innego.
– W co się pobawimy? – zapytała Oliwka natychmiast, gdy otworzyła drzwi do domu Jasia.
– Kłębki babci Heli odpadają – już ich nie ma. Koty były szybsze. Może w chowanego na podwórku – zaproponował chłopiec.
Oliwka zgodziła się i wybiegli na zewnątrz. Najpierw liczył Jaś – do dziesięciu, a dziewczynka chowała się za domem. Trzeba było znaleźć Oliwkę, która szukała jako druga. Potem chłopiec ukrył się za piwnicą i koleżanka szybko odkryła jego kryjówkę.
– Dlaczego liczyłaś do pięciu? – zapytał zdenerwowany Jaś. Zdążyłem schować się tylko za piwnicą? To nie jest w porządku.
– Nie ustalaliśmy, że zawsze będziemy liczyć tylko do dziesięciu – tłumaczyła się Oliwka.
– Zawsze liczymy do dziesięciu albo nawet do dwudziestu – nie ustępował Jaś.
– No właśnie, jeżeli możemy do dwudziestu, to możemy też do pięciu – odpowiadała dziewczynka.
– Jak mi nie wierzysz, to możemy zapytać babci. Dziś mówiła, że koty podczas zabawy nie przestrzegają zasad.
Babcia Hela pokiwała głową, podobnie jak na widok psocących kotków i wytłumaczyła, że zasady gry ustala się przed zabawą i w trakcie nie wolno ich zmieniać, bo to nieuczciwe.
Oliwka przeprosiła Jasia, że liczyła za krótko i od tego czasu zawsze na początku dokładnie ustalali zasady każdej zabawy.
Autorem bajki jest Celina Zubrycka. Udostępniamy ją za zgodą Autorki