Zajączek Filipek starał się jak mógł. Chciał mieć najładniejszą i najwyższą budowlę. W krótkim czasie brakowało mu już tylko szczytu i okienka.
„Będę pierwszy i znowu pani mnie pochwali” – cieszył się w duchu.
Koteczka Basia także budowała z zapałem. Marzyła o tym, że gdy skończy, umieści na samej górze swoja ulubioną laleczkę Lucię.
„Będzie ładnie wyglądała, jak przewieszę jej jasny kucyk przez różowe okno. Oby tylko zmieściła się ta duża kokardka” – myślała.
Kangurek Tomuś wymyślił sobie wieżę z trzema wieżyczkami. W jednej zamieszka rycerzyk Franio, w drugiej piesek Punio, a w trzeciej ukryje skarb i wszyscy będą musieli zgadnąć, co to jest.
„Będzie wesoło. Ciekawe, kto pierwszy się domyśli? – chodziło po głowie Tomusiowi.
Tymczasem zajączek Filipek szybko wstał i wyciągnął rękę po kolejny klocek. Zaczepił się o kapeć Basi, I nagle bum! Wieża zajączka Wacka stojąca z lewej strony runęła na podłogę. Klocki rozsypały się po całej sali. Wacek rozpłakał się. Miał taką piękną wieżę.
– To twoja wina! – krzyknął do Filipka. – To ty ją zniszczyłeś. Specjalnie. Chciałeś, żeby twoja była najlepsza.
– Nieprawda. To Basia podstawiła mi nogę – bronił się Filipek. To wszystko przez nią.
– Ja budowałam wieżę dla mojej Luci – zapłakała Basia.- Nie zrzucaj winy na mnie. Zawsze chcesz być pierwszy! Myślisz, że nie wiem – mówiąc to, tupała nogami w podłogę zdenerwowana Basia.
Wesoła zabawa zamieniła się w kłótnię. Wszyscy się przekrzykiwali i zrzucali winę na innych. Na szczęście pani Jola jak zwykle przyszła im z pomocą.
– Dlaczego zrzucacie winę na innych? Dlaczego, Filipku, nie powiesz, że przypadkiem zaczepiłeś się o kapeć Basi? A ty, Basiu, Dlaczego oskarżasz kolegę? Dlaczego Wacku?
Dzieci spuściły głowy. Żałowały, że się pokłóciły.
– Przepraszam – powiedziały prawie jednocześnie i podały sobie ręce na zgodę.
Jak wiadomo: zgoda buduje, a niezgoda rujnuje.
Autorem bajki jest Celina Zubrycka. Udostępniamy ją za zgodą Autorki