W pradawnej dolinie, wśród gęstych paproci i wysokich drzew, mieszkał ankylozaur o imieniu Antek. Był silny, a jego gruba, pancerna skóra i potężny ogon czyniły go niemal niezwyciężonym. Mimo to, Antek nie lubił walczyć – wolał pomagać innym.

Każdego dnia wędrował po dolinie, spotykając różne dinozaury. Pewnego ranka, kiedy przechadzał się brzegiem rzeki, usłyszał płacz. Zbliżył się i zobaczył małego pterodaktyla, który zaplątał się w gęste liany. Jego skrzydełka drżały ze strachu.

– Spokojnie, zaraz ci pomogę! – powiedział Antek i delikatnie uderzył ogonem w pień drzewa, uwalniając liany.

– Dziękuję, Antek! – zapiszczał wdzięczny pterodaktyl i odleciał do swojej mamy.

Innym razem starsza stegozaurzyca, pani Mira, szukała pożywienia, ale soczyste liście rosły zbyt wysoko. Próbowała sięgnąć, ale do liści jeszcze było daleko.

Antek zobaczył, że ma problem i bez zastanowienia podszedł bliżej.

– Może ci pomóc, pani Miro? – zapytał grzecznie.

– Och, Antek, jak miło z twojej strony – westchnęła starsza dinozaurzyca.

Antek oparł się przednimi łapami o pień drzewa i potrząsnął nim mocno. Liście opadły na ziemię, a Mira z wdzięcznością zaczęła je jeść.

– Jesteś naprawdę dobrym dinozaurem – powiedziała. – Nigdy nie wahaj się poprosić o pomoc, jeśli sam będziesz jej potrzebował.

Innym razem, gdy młode triceratopsy bawiły się na polanie, jeden z nich, mały Tiko, wpadł do błotnistego dołu. Im bardziej się wiercił, tym głębiej się zapadał.

– Pomocy! – wołał.

Antek natychmiast podszedł i wyciągnął do niego swój długi ogon.

– Chwyć się! – zawołał.

Tiko złapał się mocno, a Antek delikatnie wyciągnął go na suchy ląd.

– O raju, uratowałeś mnie! – zapiszczał Tiko. – Jesteś najlepszy, Antek!

Wieść o jego uprzejmości szybko się rozniosła. Wszyscy w dolinie wiedzieli, że jeśli mają problem, mogą liczyć na ankylozaura.

Jednak pewnego dnia to Antek znalazł się w tarapatach. Podczas wędrówki po lesie, ziemia pod nim nagle się osunęła, a on wpadł do głębokiej jamy. Próbował się wspiąć, ale ściany były zbyt strome.

Wołał o pomoc, ale nikt go nie słyszał. Już zaczynał tracić nadzieję, gdy nagle nad jamą pojawił się cień. To był pterodaktyl, któremu kiedyś pomógł!

– Trzymaj się, Antek! – zawołał i odleciał, by sprowadzić innych.

Wkrótce zjawiły się dinozaury z doliny – triceratopsy, stegozaury, a nawet stara Pani Mira. Wspólnie zaczęli działać – niektórzy przynosili kamienie, inni ziemię, a najmłodsze dinozaury pomagały udeptując nasyp. W końcu powstała ścieżka, po której Antek mógł się wspiąć na powierzchnię.

– Dziękuję wam! – powiedział wzruszony.

– To my dziękujemy – odpowiedziały dinozaury. – Zawsze pomagasz innym, więc teraz my pomogliśmy tobie!

Od tego dnia Antek wiedział, że dobro zawsze wraca. A w dolinie wszyscy wiedzieli, że warto być uprzejmym i pomagać sobie nawzajem.

272 ocen
4.97
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent