Rodzinne perypetie Jasia to skarbnica humoru, która rozbawi każdego od lat 5 do 105! Sprawdźcie najzabawniejsze, całkowicie bezpieczne dla dzieci żarty o Jasiu i jego rodzinie – mamie, tacie, babcia, dziadku i innych krewnych. Poznaj zabawne dialogi Jasia z rodzicami, odkryj, jak radzi sobie z babcinym rozpieszczaniem i przekonaj się, dlaczego żarty domowe o tym rezolutnym chłopcu są tak uniwersalne i ponadczasowe. To idealna porcja śmiechu dla całej rodziny. Bo śmiech to zdrowie – zwłaszcza ten rodzinny!
Rodzina Jasia zwiedza ruiny średniowiecznego zamku. Jaś przygląda się resztkom muru obronnego i pyta:
– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem?
Jaś, pyta się ojca.
– Tatusiu, jak powstali ludzie?
– Zostali stworzeni przez Boga.
– A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
– Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.
Jasiu wraca z podwórka. Mama od razu robi mu wymówki:
– Jasiu wyglądasz jak prosie. Wiesz przynajmniej co to jest prosię?”
Jasiu odpowiada:
– Wiem mamusiu, dziecko świni.
Mama mówi do Jasia:
– Jasiu! Sąsiadka mi mówiła, że wczoraj byłeś nad rzeką i jeździłeś na łyżwach po cienkim lodzie. Lód pękł i wpadłeś do wody w nowych spodniach. Czy to prawda?
– Mamo, przepraszam! To się stało tak szybko, że nawet nie zdążyłem się rozebrać!
Mama patrzy przez okno i widzi, jak Jasio pije wodę z kałuży.
– Nie pij tej wody, przecież tam żyje mnóstwo bakterii!
– Już nie! Przejechałem je kilka razy rowerem!
Pani w szkole:
– Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
– Tak. Jak przyjechałem w sobotę do babci, to wzbudziłem u niej wielką radość, a jak następnego dnia wyjeżdżałem, to jej radość była podwójna!
Babcia do Jasia:
– Powinieneś więcej pomagać tacie. Możesz się od niego wiele nauczyć.
– Pomagam, babciu. Dzisiaj np. zmienialiśmy koło w samochodzie…
– No widzisz, i czego się nauczyłeś?
– Paru słów, których wcześniej nie znałem…
Dzieci miały przynieść do szkoły różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
– A ty co przyniosłeś ? – Pyta nauczycielka Jasia.
– Aparat tlenowy!
– Tak…? A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
– Eeeech… cheeee….
– Jasiu, zadzwoń do babci i złóż jej życzenia z okazji Dnia Babci.
– Mamo, ale ja nie wiem co powiedzieć.
– Zadzwoń i powiedz jej coś ciepłego
– Halo, babciu. Kaloryfer
Malutki Jasio jeszcze nie umiał mówić. Pewnego dnia mama podaje mu obiad, a Jasiu nagle pyta:
– A gdzie kompot?!
Mama zdziwiona:
– Jasiu, to ty umiesz mówić?!
– Umiem – odpowiada Jasio.
Mama:
– To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś.
– Bo zawsze był kompot!
Mama usypia malutkiego Jasia i śpiewa mu kołysankę. Jedną, drugą, kolejną. W końcu Jasio ciężko wzdycha:
– Mamo, pozwolisz mi zasnąć, czy będziesz dalej śpiewać?
Babcia mówi do Jasia:
– Ja też kiedyś chodziłam do przedszkola.
– A kiedy?
– Dawno temu.
– Bardzo dawno?
– Bardzo.
– Gdy byłaś jeszcze małpką?
– Tato, już nigdy więcej nie pójdę z tobą na sanki!
– Nie gadaj tyle Jasiu tylko ciągnij!
Mama mówi do Jasia:
– Jasiu, dlaczego już się nie bawisz z Kaziem?
– A czy ty mamusiu chciałabyś się bawić z kimś, kto kłamie, bije i przeklina?
– Oczywiście, że nie.
– No widzisz. Kaziu też nie chce…
Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka:
1. Mój dziadek ma 100cm wzrostu!
2. A mój ma tylko 50cm.
3. A mój – mówi Jasio – leży w szpitalu, bo spadł z drabiny jak zrywał jagody.
– Jasiu – pyta mama synka – dlaczego nie myjesz ząbków?
– Bo mi się mydełko w buzi nie mieści!
Mama pyta Jasia:
– Dlaczego masz mokre włosy?
– Bo całowałem rybki na dobranoc!
Wraca Jasio z zakończenia roku szkolnego, a tata mówi:
– No Jasiu pokaż świadectwo…
– Co tam świadectwo tato… – ważne, abyśmy zdrowi byli!
– Zmieniłeś rybkom wodę? – pyta mam Jasia.
– A po co, przecież tamtej jeszcze nie wypiły – odpowiada Jasio.
Małgosia mówi do Jasia:
– Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne?
– To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko?
Przychodzi Jasio do Ani:
– Pożycz mi pięć złotych.
– Nie pożyczę!
– Dlaczego?
– Bo mi nie oddasz!
– Skąd wiesz?
– Bo ci nie pożyczę!