Czy wasze dzieci lubię żarty o zwierzętach? Jeśli tak, zapraszamy do wspólnego śmiechu z zajączka i różnych jego perypetii. Dowcipy o zajączku mają bezpieczną treść i można je czytać dzieciom bez obaw. W naszym dziale żartów dla najmłodszych znajdziecie też mnóstwo dowcipów o innych zwierzętach. Uśmiechu na dziś!

Pewnego dnia zajączek i lew poszli do restauracji i usiedli przy jednym stoliku. Zajączek przejrzał kartę i zamówił u kelnera główkę soczystej sałaty. Lew nic nie zamówił.
– Czy pański kolega nie będzie nic zamawiał? Nie jest głodny? – zapytał zajączka kelner.
– Gdybym nie wiedział, że jest najedzony, nigdy nie usiadłbym z nim przy jednym stoliku! – odparł zajączek.

 

Przychodzi zajączek do sklepu i pyta niedźwiedzia – sprzedawcę:
– Ile kosztują dziurki w serze?
– Dziurki w serze? – dziwi się niedźwiedź – nic nie kosztują.
– To poproszę kilogram!

 

Przed sklepem w lesie ustawiła się kolejka. Każde zwierzę chciało coś kupić. Wszyscy stali cierpliwie. Nagle na przód kolejki przepycha się zajączek. Złapał go niedźwiedź:
– A ty gdzie? Nie widzisz, że jest kolejka? – i wyrzucił zajączka na koniec kolejki.
Za chwilę zajączek znów się przepycha. Tym razem wilk złapał go:
– Stój cierpliwie na końcu i czekaj na swoją kolej! – I wyrzucił go na koniec.
Po jakimś czasie zajączek ponownie przepycha się do przodu. Tym razem do złapał do lew:
– Jak jeszcze raz zobaczę, że się pchasz, to wyrzucę cię z lasu!
– Dobra, nie muszę dziś otwierać sklepu! – odpowiedział zajączek.

 

Przychodzi zajączek do sklepu i pyta niedźwiedzia – sprzedawcę:
– Czy jest kwadratowa sałata?
– Kwadratowa sałata? Nie ma! – odparł niedźwiedź.
Następnego dnia przychodzi i zajączek i ponownie pyta:
– Czy jest kwadratowa sałata?
– Nie, nie mamy w kwadratowej sałaty! – odpowiedział sprzedawca.
W kolejny dzień zajączek znów pojawił się w sklepie z pytaniem:
– Czy jest kwadratowa sałata?
– Nie, nie ma! Jak jeszcze raz tu przyjdziesz zapytać o kwadratową sałatę, to przybiję Cię gwoździami do drzwi! – odparł niedźwiedź.
Następnego dnia wchodzi zajączek do sklepu i już od progu pyta:
– Czy są gwoździe?
– Nie ma!
– A jest kwadratowa sałata?

 

Zajączek otworzył sklep w lesie. Żeby się rozreklamować, biegał po lesie i wołał:
– Mam sklep i mam w nim wszystko!
Niedźwiedzia zdenerwowały hałasy i sobie pomyślał:
– Dobra zając, zobaczymy czy masz tam wszystko.
Wybrał się niedźwiedź do sklepu zajączka i mówi:
– Poproszę dwa kilo nic.
Zajączek początkowo się zdziwił. Ale pomyślał chwilę i mówi:
– Zapraszam pana za mną.
Sprowadził niedźwiedzia do piwnicy i się pyta:
– Widzisz coś.
Niedźwiedź na to:
– Nic.
– No to bierz dwa kilo i spadaj!

 

Przychodzi zajączek do sklepu i mówi:
– Poproszę kilo mąki.
Stary niedźwiedź odstawił drabinkę wszedł i sięgnął mąkę z najwyższej półki.
Następnego dnia także przybiega zajączek i woła:
– Poproszę kilo mąki.
Niedźwiedź znów musiał wchodzić na drobinę, by podać towar.
Trzeciego dnia niedźwiedź widzi, że zajączek biegnie do sklepu, przystawił więc drabinkę i wszedł na nią.
– Poproszę główkę sałaty! – zawołał zajączek.
Niedźwiedź westchnął, zszedł z drabinki i podał zajączkowi sałatę ze skrzynki na podłodze.
– I kilo mąki też! – zawołał zajączek wskazując towar na najwyższej półce.

 

Pewnego dnia lew zrobił listę zwierząt do pożarcia.
Przychodzi do niego Sarenka
Sarenka – Lwie czy ja jestem na liście?
Lew – Oczywiście.
Sarenka zaczęła płakać i mówi:
– A dasz mi dzień żebym pożegnała się z rodziną ?
Lew zgodził się.
Sarenka wróciła następnego dnia i Lew ją pożarł. Zobaczył to lis i tez przyszedł do lwa:
– Lwie czy ja też jestem na liście?
– No niestety jesteś. – odpowiedział Lew.
Daj mi proszę jeden dzień żebym pożegnał się z rodziną – powiedział lis.
Lew się zgodził.
Kolejnego dnia Lis wrócił i Lew go pożarł.
Na następny dzień przychodzi zajączek.
– Lwie czy ja jestem na liście? – zapytał.
– Tak, jesteś! – odpowiedział Lew.
– A możesz mnie wykreślić? – zapytał zajączek.
– Spoko nie ma sprawy – odparł Lew.

 

Rozmawiają dwa zajączki:
– A wiesz, że słonie mają czerwone oczy?
– Żartujesz! Po co im czerwone oczy?
– Żeby mogły się schować w jarzębinie.
– Co?? Nigdy nie widziałem słonia schowanego w jarzębinie.
– A widzisz jak się dobrze, skubane, chowają?

 

Zajączek przyjechał do sklepu rowerem.
Zrobił zakupy, wychodzi i widzi, że nie ma roweru. Zdenerwował się i krzyczy:
– Jak za 3 minuty nie odzyskam roweru, to zrobię to, co mój dziadek.
Nie minęły trzy minuty, a niedźwiedź przyjeżdża rowerem i pyta:
– No to co byś zrobił?
– Poszedłbym pieszo – odpowiedział zajączek.

 

Wchodzi zajączek do kawiarni i siada przy stoliku. Ludzie patrzą zaskoczeni. Podchodzi kelner:
– Czym mogę służyć? – pyta.
– Ile kosztuje lemoniada? – pyta zajączek.
– 15 złotych. – odpowiada kelner.
Zajączek zamówił lemoniadę i za chwilę dostał napój do stolika. Kelner zerknął jeszcze, jak zajączek pije kilka łyków.
– Dlaczego się tak mi przyglądasz?
– Nie często widujemy zajączki w naszej kawiarni – odpowiedział kelner.
– Nic dziwnego! 15 złotych za lemoniadę?

 

Biegnie sobie zajączek przez las, patrzy, a tu wilk wpadł do głębokiego dołu i nie może się wydostać. Zajączek z satysfakcją zaśmiał się, a potem pobiegł do domu. W domu myśli: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował! Pobiegł z powrotem. Stanął nad dziurą i wyśmiewał się z wilka. Wrócił do domu i myśli sobie: Taka sytuacja! Nie zdarza się często, jeszcze raz mu nawrzucam! I pobiegł powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wpadł do dołu. Podnosi się i widząc swoją sytuację mówi:
– Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!

 

Przychodzi zajączek do cukierni. Widzi marchewkowe ciasto i pyta niedźwiedzia – sprzedawcę:
– Ile kosztuje 1 kg tego ciasta?
– 50 zł – odpowiada niedźwiedź.
– A ile okruszki? – pyta zajączek.
– Okruszki są za darmo.
– Acha, to poproszę 2 kilogramy okruszków.

 

Przychodzi zajączek na stację benzynową i pyta niedźwiedzia – sprzedawcę:
– Czy są banany?
– Nie ma. – odpowiada niedźwiedź.
Na drugi dzień zajączek przychodzi i pyta:
– A czy dziś są banany?
– Nie, nie ma bananów. – odpowiada niedźwiedź.
Ta sama sytuacja powtarza się przez kolejne 2 dni. W końcu piątego dnia zajączek idzie na stację benzynową i widzi tabliczkę:  „Brak bananów”.
Zajączek mówi:
– Wiedziałem! A jednak były!

 

Spotyka w lesie niedźwiedź zajączka. Przygląda mu się i pyta:
– Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
– Bo jestem romantyczny. – odpowiada zajączek.
– Nie rozumiem. – dziwi się niedźwiedź.
– Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki…

 

Idzie zajączek przez las i tak sobie na głos śpiewa:
– Pomylony Misiu, pomylony Misiu…
Nagle z za drzewa wychodzi niedźwiedź, groźnie patrzy na zajączka, bierze się pod boki  i pyta:
– Co tam śpiewasz sobie zajączku?!
Zajączek bez chwili wahania śpiewa dalej…
– Pomyliło mi się… pomyliło mi się…

 

Przychodzi zajączek do sklepu i mówi do sprzedawcy – niedźwiedzia:
– Poproszę 1 kg sera.
Następnego dnia znów prosi o 1 kg sera i tak przez kilka dni. 7 dnia znów prosi o ser, a niedźwiedź na to:
– Po co ci tak dużo sera?
– Chodź ze mną, to ci pokażę – odpowiada zajączek.
Zaciekawiony niedźwiedź zamknął sklep i poszedł z zajączkiem. Przychodzą nad jezioro, zajączek wrzuca ser do wody, a tam bulgota, gotuje się i sera nie ma.
Co tam jest? – pyta niedźwiedź.
Na co zajączek:
–Nie wiem, ale strasznie lubi ser!

313 ocen
4.99
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent