Jestem w czekoladzie i w cukierkach,
lecz za dużo mnie – to problem w zębach!
Lecę wysoko, choć skrzydeł nie mam,
wiatr mną steruje, dziecko mnie trzyma.
Mam grzbiet, lecz nie jestem koniem,
nosisz mnie często w plecaku swoim.
Nie ma skrzydeł, a fruwa,
nie ma ust, a dmucha.
W szkole na mnie piszą, liczą i rysują.
Gdy zadzwoni dzwonek, szybko mnie zmazują.
Bez farb i bez pędzla maluje na niebie,
gdy deszcz ze słońcem spotkają się w potrzebie.
Co zawsze idzie do góry, ale nigdy się nie obniża?
Ma szklaną głowę, metalowy brzuch,
gdy wciśniesz włącznik, świeci jak duch.
Dwa koła na drodze, kierownica w ręce,
pedały do pracy nóg służą w tej fizycznej męce.
Gdzie jest morze, w którym nie ma wody?
Ma cztery nogi, lecz nie biega.
Ma siedzenie, lecz nie odpoczywa.
Co to jest?
Z wielu bajek jest nam znana,
choć lata w ciemności, słynie z niebywałej mądrości
Kiedy mama lub tata ją obiera,
łzy z twarzy ukradkiem ociera
Kąpiele w nim wspaniałe, szumu fal słuchamy.
W czasie zimowych mrozów chętnie je wspominamy.