Rozwija, kształtuje, inspiruje – czytanie książek zdaje się mieć same zalety, ale dla sześciolatka, który dopiero rozpoczyna przygodę z samodzielną lekturą, może stanowić spore wyzwanie. I choć nam, jako rodzicom, zależy, by czytanie nie kojarzyło się z trudem i próbami przebrnięcia przez książkę, ale by ciekawiło, bawiło i przede wszystkim dawało radość, to nie jest łatwo wybrać lekturę, która dostosowana będzie do potrzeb i poczucia humoru początkującego czytelnika. Z pomocą przychodzą książki pełne humoru, które z jednej strony wpłyną na rozwój wyobraźni malucha, a z drugiej spowodują, że nauka pierwszego czytania stanie się lekka i przyjemna.
Oryginalna forma przykuwa uwagę
Młodemu czytelnikowi do gustu z pewnością przypadnie „Banda wełniaków”, która opowiada o Baranku Beernardzie, Lamie Szamie i Koziołku Wilkusiu. Postaci, by bronić się przed prześladowaniem ze strony mieszkańców farmy, postanawiają założyć gang. „Każde z nas w pojedynkę nie jest zbyt groźne, to prawda, ale co, gdybyśmy połączyli siły? Moglibyśmy zawełnować świat!”, mówią bohaterowie serii, która doczekała się już trzech tomów: „Banda wełniaków”, „Banda wełniaków. Byczy i wściekły” oraz „Banda wełniaków. Szczwany lis”. Nieszablonowi bohaterowie, przezabawna historia, ale przede wszystkim komiksowa oprawa sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie, a z każdą stroną mały czytelnik jeszcze bardziej zagłębia się w świat Bandy Wełniaków lub określił ich sam Baranek Beernard – Wełnianych Zabijaków. W końcu kto nie chciałby do nich należeć?
Wciągająca historia może zdziałać cuda
Samodzielne czytanie warto zaczynać od takich książek, które przykują uwagę już od pierwszej strony. A czy może być coś lepszego niż chwytliwy tytuł, który zapowiada świetną, zabawną serię? Niewątpliwie są nią „Szkolne szaleństwa” oraz tytuły tomów takie jak: „Naszą panią napadli kosmici”, „Atak tajemniczych kucharek”, „Klątwa złamanej nogi” czy „Potwór, który zjadł mój prowiant”. Seria, opisująca przygody Mai oraz jej kolegów i koleżanek, doczekała się dwunastu tomów i każdy z nich składa się z zabawnych, pouczających opowieści pełnych zwrotów akcji, intryg i zagadek. Najnowszy tom, „Tajna inwazja na szkołę”, przedstawia zmiany w życiu Mai i jej przyjaciół. W szkole pojawiają się nowi uczniowie, którzy mają eleganckie mundurki, wypastowane buty i… używają nikomu nieznanego języka. Maja nie ma wątpliwości, że nowi chcą przejąć szkołę, ale czy na pewno? Przy tych książkach także dorosły nie będzie mógł przestać się śmiać, a nieprzewidywalne zakończenia sprawią, że wraz z dzieckiem szybko sięgniecie po kolejny tom.
Czytelna czcionka ułatwi zadanie
Fanom szkolnych historii do gustu przypadnie również „Szkoła Trzęsiportków”. To seria, która przedstawia niezwykłe przygody klasy 2B. W ich szkole owieczka przemawia ludzkim głosem, w toalecie mieszka duch, a w jednej z klas jest… przeklęty dywan. Wydaje się niemożliwe? A jednak! „Szkoła Trzęsiportków” udowadnia, że wyobraźnia dziecka nie zna granic. Autorka w każdym tomie gwarantuje mnóstwo zabawy i śmiechu, a dzięki czytelnej czcionce, dużym obrazkom i krótkim rozdziałom umożliwiającym powrót do książki w każdej chwili, pierwsze czytanie zdaje się łatwiejsze niż kiedykolwiek. Samodzielną lekturę ułatwią także wyszczególnione wyrazy, które stanowią świetną okazję do rozwoju i mądrej rozrywki dla dziecka. W końcu najlepszą formą nauki jest zabawa, także ta słowem.
Utożsamienie się z bohaterem kluczem do sukcesu
A skoro o zabawie słowem mowa to nie sposób nie wspomnieć o Tomaszu Niefarcie. Serię tworzą cztery tomy, w których główny bohater, Tomasz Niefart, każde niepowodzenie odbiera jak koniec świata i… śmierć towarzyską. Problemy, z jakimi się mierzy w szkole, w domu czy podczas spotkań z przyjaciółmi, nam, dorosłym, wydadzą się błahe, ale dla dziecka staną się idealną okazją do utożsamienia z bohaterem. W końcu czasem każdy ma takie momenty, w których wydaje nam się, że – podobnie jak Niefart – skazani jesteśmy na porażkę. Najnowszy, czwarty tom serii opowiada o tym, że Tomek nie ma udanych dni: „Mam co najwyżej względnie znośne. Ale i wtedy wiem, że to tylko cisza przed burzą, a mój niefart już obmyśla, czym mnie zaskoczyć. Ech…”, mówi bohater książki. Czy rzeczywiście tak jest? Przekonacie się, sięgając po najnowszy tom jego przygód, czyli „Tomasz Niefart. Średnio na jeża”.
Jak widać, pierwsze samodzielne czytanie wcale nie musi być problematyczne, wystarczy odpowiednio podejść do tematu i… dać dziecku wybór. Na wydawniczym rynku jest wiele tytułów, które za pomocą humoru zachęcą młodego człowieka do sięgnięcia po książkę – czy to za pomocą oryginalnej formy czy czytelnej, dużej czcionki. Każdy początkujący czytelnik, w zależności od upodobań, znajdzie coś dla siebie. A kto wie, może to właśnie od książek z humorem Twoje dziecko rozpocznie swoją czytelniczą przygodę?
