Wielki czołg
Wydawałoby się, że czołgi są tylko dla chłopców. Otóż nie! Okazuje się, że taki wielki zielony pojazd może wzbudzić zainteresowanie również wśród dziewczynek. Stoi on Przy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. I właśnie przy takim czołgu wsiadłyśmy na rowery aby pojechać na spacer nad jezioro Rusałka. W plecaku miałyśmy butelkę wody, bułki na drugie śniadanie i wielkie uśmiechy na twarzach.
Pachnący las
Ruszyłyśmy wśród wielkich starych sosen, gdzie nagrzane słońcem igliwie pachniało jak szalone, a szyszki uciekały nam spod kół. Golęcin polecam wszystkim mieszczuchom. Piękne miejsce! Spokojne i takie...leśne! Fantastyczny kawałek prawdziwego lasu w mieście.
Po prawej stronie widać malutki stawek, a wśród szuwarów leniwie pływają kaczki łyski. Stawek nie nadaje się do kąpieli. Naszym celem jest inne jezioro, większe i co tu dużo mówić- czystsze. Rusałka to raj dla dzieciaków więc przewidując ich wielką ochotę do baraszkowania w wodzie, warto zabrać ze sobą ręcznik i kąpielówki. Zapewniam, że nie zrezygnują z takiej atrakcji!
Olimpia
Cały czas jedziemy lasem. Towarzyszący nam jego intensywny zapach. Mijamy tereny Olimpii. Jest to ośrodek sportowy gdzie znajdują się korty tenisowe, boisko i bieżnia. Może malucha zainteresuje jakie dziedziny sportu można tutaj uprawiać? Tata może wykazać się ogromną wiedzą na ten temat i pociecha zainteresuje się tematem.
Pod mostkiem nad jezioro!
Spójrzcie przed siebie. Widzicie ten ceglany mostek? Super, prawda? Górą biegną tory kolejowe, a pod nim jest wspaniałe echo. Może pobawimy się w duchy? E! Kto widział ducha w dzień?! Po drugiej stronie widać już jezioro. I czuć. Zapach jest charakterystyczny, powiedziałabym „jeziorny". Podjeżdżamy bliżej. Widok zapiera dech. Jezioro jest bardzo malownicze i wcale nie takie małe.
Podziwiamy brzeg
Skręcamy w lewo. Chyba, że ktoś ma ochotę na wycieczkę dookoła jeziora? Pewnie nie. Dzieci już nie mogą doczekać się kąpieli. To już niedaleko. Po drodze mijamy paru wędkarzy. Tu są nawet całkiem duże ryby. Widziałyśmy jak czasem wyskakują nad wodę. No i pełno kaczek. Siedzą sobie na zwalonych do wody drzewach lub leniwie pływają wzdłuż brzegu.
Jezioro Rusałka
Dojechaliśmy! Dzieci najchętniej rzuciłyby rowery w trawę i wskoczyły do jeziora tak jak stoją. Moje zaczęły się rozbierać w biegu, jeszcze zanim rower dotknął ziemi. Spokojnie! Znajdźmy jakieś miejsce gdzie będzie można się rozłożyć z ręcznikiem. A nie jest to łatwe. Przy ładnej pogodzie plaża jest pełna ludzi. Ale wszyscy się zmieszczą. No to już! Do wody! Kto ma ochotę może wypożyczyć rower wodny lub łódkę i popływać trochę dalej od kąpieliska i tłumów. Przygoda rewelacyjna. Dla spragnionych czegoś słodkiego są lody, gofry i rurki z kremem.
Przejazd kolejowy
Pora wracać. Wybieramy inna drogę i teraz jedziemy alejką prostopadłą do jeziora. Wiedzie kawałek przez las. Dojeżdżamy nią do przejazdu kolejowego. Jak się uda to może będzie zamknięty i przemknie przed nami pociąg towarowy z wielkimi wagonami. Trzeba uważać i trzymać dzieci blisko siebie!
To już koniec :)
Spacer dobiega końca. Nie był wyczerpujący. Sama jazda rowerem nie zajęła nawet godziny. Długość naszej wyprawy tak naprawdę zależy od czasu spędzonego nad jeziorem.
Do zobaczenia na następnym spacerze!