Park Ujazdowski – ciche i spokojne miejsce w środku miasta. Położony tuż obok Łazienek Królewskich i Agrykoli, z pienym placem zabaw, małą fontanną i „wodospadkiem”.
Miejce wymarzone szczególnie dla dzieci przedszkolnych… Ale i 8-9 latki znajdą tu coś dla siebie…
Jachowicz i rybko-smok
Do parku weszliśmy bramą na rogu Al. Ujazdowskich i Al. Armii Ludowej przy Placu Na Rozdrożu.
Tuż za bramą przywitał nas staw i mostek na nim. Przed mostkiem pomnik pamięci Stanisława Jachowicz, który dzieci miłował jak na kamieniu napisano.. Lecz mój syn nie miał czasu na niego spojrzeć, bo dostrzegł kamienie i ... Ryba mamo! Ale nie, nie to SMOK... a może nie.. no właśnie co to było...?
Tajemniczy kamienny mieszkaniec stawu w Parku Ujazdowskim prawie dał się pogłaskać... Tylko lód w ręku trochę przeszkadzał.. Ach bo nie napisałam że przy brami kupiliśmy sobie po lodzie.. Budka mała, nieciekawa.. ale lody smaczne.
Poidełko fontanna
Po pożegnaniu się ze smoko-rybką ruszyliśmy zwiedzać park. Z daleka widać było piękną, drewnianą altankę, zastanawialiśmy się czy też ona jest na wodzie, czy może na drugim brzegu...?
Zagadka miała się rozstrzygnąć za półgodziny albo lepiej.. i tam miał stanąć też czas.. Ale o tym jeszcze nic nie wiedzieliśmy.
Gdy przenieśliśmy wzrok na alejkę zobaczyliśmy dzieci radośnie rozchlapując wodę. Myśleliśmy że bawią się w fontannie bo woda tryskała w górę i na boki.. A to było małe okrągłe poidełko. Dzieciaki zasłaniały je dłonią a ciśnienie wody wstrzeliwało ją we wszystkie strony świata, ku ogromnej uciesze mokrych urwipołciów.
Plac zabaw
Następną atrakcją parku był plac zabaw. Dla mojego "starego" syna za dziecinny... Ale jednak się skusił :) nie wytrzymał i wdrapał się na każdą niemal zabawkę. Ominął tylko piaskownicę i małe, zwierzakowe huśtawki na sprężynach.
Wspinaczka po linach wcale nie była taka łatwa, a szczyt okazał się całkiem wysoko.
Waga lekarska osobowa
Wychodząc z placu zabaw ruszyliśmy w kierunku ul. Pięknej (jeżdżą tam autobusy m.in. 107, 159) tuż przy bramie w zielonej budce ukryła się stara przedwojenna waga. Z roku 1912 - ile to lat...?
Można usiąść. Tak, tak waga jest fotelem... I zważyć się za dwa złote o ile dobrze pamiętam. niestety pan obsługujący wagę nie pozwolił nam zrobić zdjęcia, które można by było umieścić na stronie internetowej.
Waga w soboty jest nie czynna. A z daleka wygląda jakby była maszyną do szycia...
Wracając do serca parku minęliśmy pomnik.. Nie wiemy kogo... Ale prezentował się całkiem sympatycznie. Mężczyzna uzbrojony w trójząb i miecz przy pasie.
Ignacy Jan Paderewski
Po drodze mijamy pomnik Ignacego Jana Paderewskiego. Mały odpoczynek u stóp mistrza i podążamy dalej.
Ignacy Jan Paderewski - światowej sławy pianista, kompozytor i polityk. Ur. 18 listopada 1860 w Kuryłówce na Podolu, zm. 29 czerwca 1941 w Nowym Jorku.
Altanka pełna ptactwa
Altanka niby zwykła, drewniana a spędziliśmy w niej dobre pół godziny albo i więcej. Karmiliśmy kaczki i gołębie. Gołębie wzlatywały i wracamy, podchodziłydo rąk, a jeden się tak z nami zaprzyjaźnił, że usiadł mi na kolanach. Owszem myśli pod tytułem ptasia grypa pojawiły się przez chwilę... Ale koniec końców porzegnaliśmy precz.
Latały mewy (chyba to mewy :). Woda działa na człowieka bardzo uspakajająco, do tego piękna przyroda wokół. Polecam to miejsce na miły relaks dla każdego.