Uczestnicy spaceru:
Maksio – 3,5 roczku + SpongeBob maskotka
Mama Monika
Tata Radek
Dobry humor
Uśmiech na twarzy
Fajna zabawa
Na spacer nie zabieramy!!! smutnych min i telefonów komórkowych!
Ruszamy na park :)
Chcemy opisać wam jedną z naszych ulubionych tras spacerowych w Poznaniu. Przemierzamy ją dość często na nogach, z wózkiem, na rowerach, wszystko w zależności od ochoty :)
Do parku dojedziemy rowerami, autobusem, tramwajem lub samochodem, a jeśli ktoś mieszka bliżej to na pieszo - będzie to już początek miłego spacerku. My zazwyczaj wybieramy rower. Rowerem wyruszamy z Ławicy, okolice lotniska.
Na Sołacz docieramy w ciągu 30-45 minut, w zależności od ruchu na drodze, ile razy robimy przystanek na "siusiu" i tego jaką mamy kondycję :)
Rowerki zostawiamy pod Meridianem na ul.Litewskiej i z uśmiechami na twarzy ruszamy do celu...celem jest oczywiście PLAC ZABAW. Bo w każdej wyprawie musi być cel.
Skwerek
Przed drewnianym mostkiem jest cudowny skwerek nad jeziorkiem. Idealny na zabawę, wygłupy, szaleństwa. Soczysta trawa zachęca żeby na niej poleżeć, koniczyna aż się do nas uśmiecha aby się w niej pobawić...dlaczego nie skorzystać z okazji? przecież lato jest takie krótkie!
Mostek - Zabawy czas dalszy
Mostek przekraczamy w pędzie, synek uwielbia hałas jaki wydaje gdy się po nim biega. Wiec biegamy i biegamy, biegamy i jeszcze biegamy , kto ma dziecko doskonale wie, że biegać moglibyśmy tak do nocy, a jemu i tak byłoby za mało :) Dlatego wpadamy na pomysł, żeby znów się powygłupiać i spróbować wrzucić Maksia do jeziorka... radości nie ma końca.
Ciasto :)
Zbaczając minimalnie z dróżki - celowo :) wstępujemy do kawiarni "Francuski łącznik" na coś dla podniebienia :) Znajduję się ona na ulicy Małopolskiej.
Maksio jest niezadowolony, bo chciałaby lody - których tu nie ma, jednak gdy jego oczom w ladzie chłodniczej ukazało się ciasto czekoladowe mina mu się poprawiła :)
Drzewo
Z pełnymi brzuchami i jeszcze weselszymi minami udajemy się na dalszy spacerek. Każdy z nas był dzieckiem, w większości z nas jest jeszcze sporo dziecka, w nas może nawet troszkę więcej niż sporo i dlatego postanowiliśmy wdrapać się na drzewo. Który chłopiec tego nie chce? Które dziecko nie ma na to ochoty? Nasz synek wspina się jak zawodowiec :)
Kaczuszki
Jako, że lato w pełni, dzieci na spacerkach, to kaczuszki maja pełne brzuszki :) Chcieliśmy je dokarmić, ale nawet nie chciało im się podpłynąć :) choć zazwyczaj z chęcią jedzą chlebek od Maksia. Maksio je wołał, prosił, ale nie pomogło...kaczuszki wolały popływać i spalić troszkę kalorii :)
Dotarliśmy
Miejsce, które kochają wszystkie dzieci, a i rodzice nie pogardza chwilą wytchnienia. Późnym popołudniem, cienie drzew dają chwilę oddechu rodzicom, a dzieciom miejsce do wspaniałej zabawy. Jest zjeżdżalnia, huśtawki, piaskownica, drabinki i co najważniejsze dla naszego Maksia - DZIECI!
Tutaj przy tych krzykach, śmiechach, piskach dzieci można znaleźć kilka chwil dla siebie. To czas, który mają rodzice gdy dziecko zawiera nowe znajomości, gdyby bawi się w najlepsze. Po całej wyprawie z rodzicami możemy dać dziecku chwilę spokoju i usiąść na trawie, stanąć pod drzewem i po prostu pobyć razem - tak mało mamy tych chwil w codzienności.
Wracamy
Żal wracać, ale przed nami jeszcze kawałek drogi do przejechania, Więc wołamy nasze rozbawione dziecko, któremu oczywiście jest za mało zabawy zawsze :) i wracamy po rowerki krótszą drogą. Dosiadamy naszych dwukołowców, zakładamy kaski i pełni radości, z uśmiechami na ustach, miłymi wspomnieniami i chęcią powtórzenia tego kolejny raz, wracamy na ławicę.
BILANS:
To był niezwykle udany spacer. Wszyscy świetnie się bawili i miło rodzinnie czas spędzili :). Przy takich dniach człowiek ładuje swoje akumulatory, nabiera pozytywnej energii i wiatrów w żagle do dalszej wędrówki przez życie. Takie chwile sprawiają, że życie jest piękne!
Pozdrawiamy
Monika, Radek i Maksio