Razem z portalem „Czas Kobiet” zapraszamy na Tęczowe spotkania dla dzieci i rodziców.
Pomysłodawczynią tego przedsięwzięcia i motorem Czasu Kobiet jest Pani Katarzyna Janicka. Główną misją Czasu Kobiet, jak mówi pani Katarzyna, jest wspieranie aktywności i twórczości kobiet, ich rozwoju osobistego i zawodowego oraz pomaganie w zachowaniu równowagi pomiędzy życiem zawodowym i rodzinnym kobiet. Pani Katarzyna zgromadziła wokół siebie i swojej działalności specjalistów z wielu dziedzin: psycholożki, socjolożki, pedagożki, terapeutki, wizażystki, stylistki, kobiety biznesu. Osoby te prowadzą zajęcia, udzielają konsultacji.
Tęczowe spotkania dla dzieci i rodziców to propozycja dla całej rodziny – dzieci i rodziców, a nawet dziadków czy opiekunów.
Tęczowe spotkania to cykl siedmiu, dwugodzinnych zajęć dla dzieci w wieku przedszkolnym i ich rodziców: Czerwony, Pomarańczowy, Żółty, Zielony, Niebieski, Fioletowy i Biały. Motywem przewodnim każdego spotkania będzie kolor. Dzieci wraz z towarzyszącymi im osobami odnajdą barwy w opowieści, w zabawach paluszkowych, ,,ruchowych z wyobraźnią". Ręcznie zrobią coś pięknego, co zaniosą do domu i smacznego, co zjedzą na miejscu przy wspólnym stole.
O tych ciekawych, barwnych zajęciach rozmawiałam z ich autorką i prowadzącą – panią Katarzyna Barszczewską, pedagożką, mamą trzech córek.
DM: Nie uniknę pytania o pomysł takich spotkań, bo wszyscy jesteśmy tym zainteresowani. Skąd wziął się pomysł? Skąd inspiracja? Czy pedagogika w Pani życiorysie pomogła czy to raczej inspiracje domowo-życiowe?
KB: Trzy lata temu chciałam założyć przedszkole dla mojej córeczki Janinki. Postanowiłam zacząć od kilkugodzinnych spotkań. Tak powstał projekt promowany przez Stowarzyszenie,,U Źródła” – W trosce o Twoje dziecko – Źródełko. Udało mi się znaleźć salę na warszawskim Bemowie i wspólnie z koleżanką chciałyśmy otworzyć tam dziecięcy klubik. Źródełkowe spotkania odbywały raz w tygodniu i trafiły do mojego domu. Co czwartek do Janinki przychodziły dzieci wraz z mamami i wspólnie piekliśmy bułeczki, przygotowywaliśmy zupę itp. Następnie nadchodził czas na zabawę, opowieść, wspólne tworzenie zabawek i posiłek. Janinka i jej przyjaciele w ten sposób zostali przygotowani do przedszkola. Co miesiąc organizowałyśmy zabawę otwartą dla rodzin:,,Fabryka zabawek”, ,,Święto wiosennej ziemi” itp., na które z czasem zaczęłam układać opowieści i krótkie wierszyki. Inspiracją do tych spotkań były ośrodki waldorfskie, które miałam okazje zobaczyć już w dzieciństwie. Były dla mnie zupełnie naturalne. Obserwowałam jak moi kuzyni uczęszczają do tych baśniowych przedszkoli i szkół. Marzyłam i marzę o pięknym przedszkolu i szkole dla moich dzieci. Marzę o miejscu, gdzie człowiek jest człowiekiem, a nie trybikiem w maszynie systemu. Czuje się pełny, szczęśliwy i radosny. W pewnym momencie zrozumiałam, że tylko szczęśliwi ludzie są w stanie wychować szczęśliwe dzieci.
DM: Dlaczego te właśnie kolory?
KB: Jeżeli wykonamy proste ćwiczenie i farbami w kole namalujemy wszystkie możliwe kolory tak, żeby się przenikały i przechodziły jedne z drugich, to uzyskamy barwy tęczy. Tęcza zawsze mnie fascynowała i radowała moje dzieci. Poza tym coraz częściej nauka (fizyka kwantowa) potwierdza leczniczy wpływ kolorów na człowieka. Pomyślałam, że dzieciom i rodzicom baśniowa podróż w świat barw może się spodobać. Pełnia lata obfituje wielością barw natury w owocach, warzywach i kwiatach, a zajęcia są ukłonem wobec tego cudu.
DM: Czy dzieci bez uzdolnień plastycznych, artystycznych odnajdą się na tych zajęciach?
KB: Uważam, że wszystkie dzieci są artystami. To tylko my dorośli przykładamy swoją miarę do dziecięcych zachwytów, otwartości. Często odzywają się w nas społeczne role, wszystkowiedzących, nie znoszących sprzeciwu rodziców, nauczycieli. Jakby się temu uważnie przyjrzeć, to dzieci dają nam szansę przypomnieć sobie o bezgranicznej, bezwarunkowej miłości i zachwycie nad światem. Gdyby „świat dorosłych” spuścił z tonu, otworzył się na pozorną nieporadność dzieci, na upór w uczeniu się naprawdę nowego, elastyczność myślenia, na dziecięcą wrażliwość, to potencjał naszego społeczeństwa byłby dobrze wykorzystany. Jestem przekonana, że to, czym ,,nasączamy za młodu skorupki” jest bardzo ważne. Jakie motywacje nami kierują? Co to znaczy dla Ciebie, być dobrą matką, dobrym ojcem? Co chcemy naprawdę przekazać naszym dzieciom? Co im przekazujemy? Co to znaczy, że kochamy nasze dzieci? Czy uczymy je bezwarunkowej miłości? Czy bardziej kochamy, kiedy są ,,grzeczne”, albo ,,ładnie coś narysowały”? Czy chcesz, aby twoje dziecko czuło w sposób naturalny zaufanie i miłość do świata? Pytania można mnożyć. Łatwo na nie odpowiedzieć. Wszyscy się jakoś troszczymy o nasze dzieci. Można wiele wiedzieć, wiele czytać i dyskutować. To jest na pewno pożyteczne i ważne. Sama wiem, jednak, że przełamanie stereotypów myślenia jest bardzo trudne. Kiedyś ukończyłam kurs umiejętności rodzicielskich p.t. ,, Jak mówić, aby dzieci nas słuchały…”. Wiele się dowiedziałam o wyrażaniu emocji, ocenianiu, szanowaniu czyjegoś zdania. Po kursie dopiero okazało się, jak trudno mi było zmienić moje wewnętrzne przekonanie do świeżo ,,nabytych umiejętności”. Ciągle powtarzałam swojej starszej córce, że pięknie rysuje chcąc ją zmotywować do rysowania. Ona wyczuła, że chwalę ją bez mojego wewnętrznego przekonania i specjalnie rysowała ,,bochomazy”, aby sprawdzić moje ,,umiejętności rodzicielskie”.
DM: A jak wyglądają zatem zajęcia. Jak Pani udaje się jednocześnie pracować z dziećmi i ich opiekunami?
KB: Za każdym razem, na moich spotkaniach pragnę stworzyć przestrzeń na prawdziwy entuzjazm i dzieci, i rodziców. Wiem, że im bardziej rodzice potrafią się cieszyć i bawić, tym łatwiej dzieciom ,,przełamać” opory, aby coś ładnego stworzyć, odkryć w obecności innych. Im bardziej dorośli dopuszczają w sobie głos dziecka, tym łatwiej dzieciom zrozumieć, że to, co mówią rodzice ma sens. Chciałabym, aby rodzice wychodząc z moich spotkań czuli satysfakcję ze wspólnie spędzonego czasu i inspirację do wspólnych zabaw z dziećmi. Chciałabym, żeby rodzice czuli się współtwórcami naszego wspólnego czasu. Ogromnie się cieszę, kiedy tak jest. Widać od razu jak dzieci przystępują do zajęć. Chętnie, ufnie. Wiedzą, że rodzic to ich przyjaciel, towarzysz dziecięcych zabaw, radości, nawet smutków, a nie pogromca w imię niezrozumiałych dla dziecka powinności społecznych i zasad, cenzor i krytyk doskonały. Na moje zajęcia zapraszam wszystkich rodziców, którzy chcą świadomie prowadzić swoje dzieci w świat. Wolą w sobie rozwijać zmysł wyszukiwania talentów swoich dzieci, tego co dzieci potrafią, niż tresować dzieci na frustratów, niedoskonałą kopię wizji ,,dorosłego”. Dajmy sobie i dzieciom szansę!
DM: Na zajęciach zaprasza Pani do „zabaw paluszkowych”. Czym on są?
KB: Zabawy paluszkowe często krępują rodziców, a dzieciom sprawiają ogromnie dużo przyjemności i skupiają świetnie uwagę. Jeśli bawili się Państwo w ,,tu kokoszka kaszkę warzyła”, to zabawy paluszkowe są wam znane. Mogą być one doskonałą propozycją na wspólną chwilkę przed zaśnięciem, lub w nudnej poczekalni. Ważny jest kontakt dziecka z rodzicem. Możemy przekazać dziecku wiele czułości i radości. Jest to również okazja do kontaktu cielesnego, tzw. masażyków z opowiastkami. Zachęcam rodziców do opowiadania i układania własnych wierszyków. Zabawa stara jak świat, a współczesna nauka potwierdza jej mądrość. Regularne zabawy świetnie stymulują pracę półkul mózgowych. Można sobie o tym poczytać.
DM: A zabawy ruchowe, czy mogłaby Pani opowiedzieć nam więcej o tym, w co będziemy się bawić na zajęciach?
KB: Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym mają naturalnie rozwiniętą wyobraźnie, o ile my rodzice nie zagłuszymy jej przez natłok bodźców płynących z mediów i tempa naszego dorosłego życia. Zabawy ,,ruchowe z wyobraźnią” dają dzieciom ,,powód” do ćwiczeń. Nie tresuję dzieci: a teraz chodzimy ładnie na czworaka, tylko bawimy się na przykład w ognistogrzywe lwy, które spotykamy na naszej bajecznej wyprawie. Rośniemy jak duży dąb, wyciągamy ramiona wysoko, bo gałęzie dębu rosną wysoko i falujemy nimi na wietrze. Możemy też zamienić się w rozsierdzoną gniewem górę zionącą ogniem i pozwolić sobie na wylanie naszego gniewu itp. Takie połączenie gimnastyki z teatrzykiem. Za każdym razem kończą się przeze mnie wymyśloną opowieścią, w której dzieje się to, czego przed chwilą doświadczyliśmy.
DM: Co takie zajęcia mogą dać dziecku?
KB: Zajęcia powinny dziecko ośmielić do kontaktów z innymi dziećmi, do wiary w swoje możliwości, do przełamywania oporów, lęków przed wspólnym działaniem, oraz respektowanie swoich ograniczeń. Mogą sensownie przygotować dziecko do wejścia w grupę rówieśniczą.
Mogą również wzmocnić w dziecku naturalną potrzebę postrzegania przez dziecko świata jako całości, gdzie różne treści się przenikają, wynikają z siebie, gdzie nie panują sztuczne, rozumowe podziały. Mogą wesprzeć naturalną, dziecięcą wrażliwość, oczywistą dla dziecka umiejętność cieszenia się chwilą obecna.
DM: Na pewno dla rodzica, czy opiekuna takie zajęcia staję się ciekawym doświadczeniem. Co mogą wnieść w życie dorosłego człowieka?
KB: Uważność na dziecięcą wrażliwość, respektowanie oporów dziecka to ważne aspekty, jakie towarzyszą mi w przygotowaniu zajęć. Chciałabym inspirować rodziców do własnych zabaw, do odkrywania w dziecięcym świecie własnego potencjału. Ważne jest, aby rodzice uświadomili sobie, że to oni sami mają wpływ na dzieci. Nie kino, nie telewizja, nie przedszkole, nie szkoła, nie polityka tylko oni sami mogą odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób chcą, aby ich dzieci wchodziły w dorosły świat? Pracowałam w społecznej szkole, a moje dzieci chodziły do społecznego przedszkola i wiem, że ogromnie dużo zależy od rodziców.
Oto przykład. Wiemy, że bardzo niezdrowe są słodycze dla dzieci. Dlaczego pozwalamy, aby w sklepikach szkolnych panowały wysoko słodzone batoniki i soczki, skoro to szkodzi naszym dzieciom? Dlaczego pozwalamy, aby decydowano za nas?
DM: Myślę, że takie zajęcia mogą stać się dla rodzica bardzo inspirujące, dać dużo do myślenia i bazę do zmiany swoich poglądów, zachowań, zasad wychowywania.
Najbliższe terminy zajęć to 23 i 30 sierpnia, czy znane są już następne?
Co po 7 kolorach? Czy inne barwy, czy inne zagadnienia?
KB: Po siedmiu kolorach, już we wrześniu chciałabym zaproponować rodzicom i dzieciom cotygodniowe spotkania przygotowujące do przedszkola oraz comiesięczne zabawy dla całej rodzinny. Największą inspiracją jest rytm natury. We wrześniu chciałabym zorganizować dożynki. Serdecznie namawiam na spotkania w gronie rodziców, podczas których rodzice mogą czerpać wzajemnie inspiracje, dzielić się swoimi spostrzeżeniami, wątpliwościami i wpierać się w pokonywaniu stereotypów. Prowadziłam takie spotkania i wiem, że są bardzo potrzebne.
DM: Proszę nam powiedzieć jak trzeba się przygotować do zajęć, powinniśmy mieć dla dziecka ubranie na zmianę czy coś jeszcze?
KB: Ważne, żeby dzieci czuły się swobodnie i wygodnie, aby mogły z zapałem ugniatać ciasto, lepić z gliny, skakać, leżeć swobodnie na podłodze lub malować farbami. Do tego potrzebne jest tzw. ubranie na zmianę.
DM: Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę samych barwnych chwil. Mamy nadzieję, że jak najwięcej rodzin weźmie udział w Tęczowych spotkaniach.
Informacje, szczegóły i zapisy na stronie:
www. http://czaskobiet1211.republika.pl/warsztaty.htm
Czas Kobiet to miejsce, gdzie kobiety odnajdują siebie, rozwijają się, spotykają, wspierają, inspirują nawzajem, kształcą, motywują. To portal, organizacja, klub i pokaźna już grupa współpracujących ze sobą ludzi. Wszystko po to by stworzyć możliwości i dać kobietom narzędzia – umiejętności, by spełniały się w rolach żon, matek, partnerek, pracowników. By były zadowolone z życia, pracy, siebie, a ich rodziny szczęśliwsze. Czas Kobiet zaprasza do uczestnictwa w licznych warsztatach, treningach, m.in.: Czego i kogo jestem warta?; Kolorowe porządkowanie myśli; Warsztaty twórczego pisania dla początkujących; Metamorfozy – pozbądź się kompleksów. Dla kobiet prowadzących własną działalność gospodarczą został utworzony Klub Kobiet Przedsiębiorczych. To miejsce, w którym znajdą poradę fachowców, mogą się wymienić doświadczeniami, czerpać ze wspólnych pomysłów, poszerzyć wiedzę, znaleźć zrozumienie. Czas Kobiet to także miejsce wystaw, promocji książek, spotkań z ciekawymi ludźmi.
Czas Kobiet jest otwarty dla wszystkich kobiet chętnych do rozwijania swojego potencjału, uwalniania drzemiącej w każdej z nas energii, podnoszenia kwalifikacji, realizowania marzeń i pasji. Wiek, wykonywany zawód, sytuacja rodzinna, nie ma znaczenia. Na warsztatach wszystkie panie znajdują wspólny język. W bogatej ofercie Czasu Kobiet każda z nas znajdzie coś, czego potrzebuje. To miejsce otwarte jest na nowe pomysły, wydarzenia.
Fot.Katarzyna Barszczewska z córkami