Obawy i lęki małego dziecka

„Jestem mamą 4,5 letniego Frania. Od jakiegos czasu – trudno podać mi konkretną datę czy zdarzenie, które mogłoby być przyczyną, nasz synek zaczął sie bać. Boi się ciemności, boi się wejść po drabince (dla dzieci) na placu zabaw, boi sie wchodzić po tzw. pajęczynie, boi się jazdy na łyżwach. Często mówi „jestem zmęczony” – czasem wydaje mi się, że chce w ten sposób zamaskować ten strach.”
Trafił od września do nowego przedszkola do grupy dzieci o rok starszych, bardziej rozwiniętych ruchowo i, z tego co obserwuję, wstydzi się, że nie umie pewnych rzeczy tak jak jego rówieśnicy. Nie chce nawet próbować. Te obawy i lęki miał juz jednak wcześniej, teraz na tle dzieci starszych widać je bardziej.
Martwi mnie że on nie chce spróbować, z góry zakłada ze „nie umie” i „nie uda mu się”.
Jak można mu pomóc pokonać te obawy i lęki? Jak zachęcic do prób? Jak rozbudzić w nim chęć próbowania nowych umiejętności?
Odpowiedź psychologa:
Dzieci mają różne lęki i w różnym wieku się one nasilają. Strach przed ciemnością, groźnymi zwierzętami pod łóżkiem czy strach przed wysokością są naturalnymi lękami rozwojowymi w wieku Pani syna. Jeśli boi się ciemności – proszę zapewnić mu lampki tam gdzie trzeba i pod żadnym pozorem nie zmuszać do wchodzenia w ciemność. Można natomiast mu powiedzieć, że gdy będzie gotowy np. zasypiać bez lampki – to sam będzie ją wyłączał. Dziecko powinno móc w takich obszarach o sobie decydować. Jeśli boi się drabinek czy pajączków – to się boi, z wiekiem mu przejdzie. Nie trzeba zmuszać go, żeby po nich chodził. Oczywiście na wiosnę będzie można oswajać go z wysokością i zabawami ruchowymi: chodzić po krawężnikach, skakać z niskich klombów itd. Ale nic na siłę, spontaniczność i szanowanie wyborów dziecka to podstawa, nie trzeba narażać go na dodatkowe, zupełnie niepotrzebne traumy. Tym bardziej, że ma porównanie do starszych dzieci i to być może także zwiększa jego lęki – szkoda, że trafił do takiej grupy , a nie do grupy rówieśników albo grupy zupełnie mieszanej, czyli takiej, w której są dzieci od 3 do 6 lat.
Trochę niepokojące może być stwierdzenie, że „jest zmęczony”. Na wszelki wypadek może Pani sprawdzić czy nie ma anemii albo innych niedoborów.
Jeśli zaś chodzi o jedzenie, polecam poszperanie po internecie – można znaleźć mnóstwo ciekawych sposobów na podawanie dzieciom jedzenia tak, że nawet przysłowiowy szpinak staje się przysmakiem. Kolorowo, wesoło, kreatywnie i koniecznie z udziałem dziecka – gdy syn będzie zaangażowany w przygotowywanie jedzenia – nawet nowe rzeczy chętniej zje.
Życzę powodzenia,
Lek. med. terapeuta Maria Moneta-Malewska
wybierz eBook dla siebie