1. Znajomość dziecka i uważna obserwacja
Sukces „nocnikowy” jest indywidualnie uwarunkowany. Muszą mieć tego świadomość szczególnie ci rodzice, którzy lubią porównywać swoje dziecko z rówieśnikami i zależy im na szybkim osiąganiu pozytywnych rezultatów. Jak czytamy w książce Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat (autorstwa Ilg Frances L., Bates Ames Louise, Baker Sidney), dawniej niektórzy pediatrzy zalecali rozpoczynanie treningu czystości już w okresie niemowlęcym. Autorzy poradnika zauważają jednak, że szczęśliwe wysadzenie na nocnik bez wątpienia świadczyło o wytrenowaniu matki, a nie dziecka. Współcześni rodzice uczą dzieci siadania na nocnik zwykle około drugiego roku życia. „…osiągnięcie powodzenia w tej dziedzinie nie zależy od wytrwałości matki w sadzaniu dziecka na nocnik ani też od „silnej woli” dzieci i chęci współpracy, lecz od stopnia dojrzałości ich systemu nerwowego” – przekonują autorzy poradnika.
Przydatna jest wiedza o rozwoju dzieci, ale szczególny nacisk powinniśmy położyć na obserwację własnej pociechy. Jeśli ucieka przed nocnikiem – nic na siłę, widocznie to nie jest jeszcze właściwy czas. Umiejętność kontrolowania pęcherza rozwija się wraz z wiekiem i inaczej wygląda na różnych etapach rozwoju. Należy pamiętać, że nie ma żadnego „właściwego” wieku, w którym dziecko przestaje siusiać w majtki. Wszystkie dzieci przechodzą przez te same etapy i na końcu zdobywają niezbędne umiejętności, ale każde z nich samo wyznacza sobie rytm tego marszu – czytamy w książce Rozwój psychiczny dziecka…
2. Cierpliwość i pochwały
Nie wyrażajmy głośno swojego niezadowolenia, nie wzdychajmy, nie komentujmy, że ZNOWU dziecko nie zasygnalizowało swojej potrzeby. Nie rozprawiajmy o tej sprawie bez końca i nie wywierajmy presji na maluchu. Nauka siadania na nocnik to dla niego nowa sytuacja, poważne wyzwanie i kolejny krok w stronę dojrzałości, więc powinniśmy okazywać mu wsparcie i zrozumienie. Każde szczęśliwe wysadzenie na nocnik nagradzajmy brawami, uśmiechem, pochwałą.
3. Trening i indywidualne sygnały
Pożegnanie z pieluszką warto zorganizować w kilku etapach i bez pośpiechu. Zmiana nie przyjdzie bowiem od razu, z dnia na dzień. Możemy więc oswajać malucha z nocnikiem, wysadzać go na nocnik o regularnych porach, np. przed spaniem i po spaniu. Czasem się uda, a czasem nie – będzie to przede wszystkim trening czystości, przyzwyczajanie do tego, co nowe. – Roczne dziecko mojej koleżanki sikało do nocnika prawie zawsze, gdy zostało na nim posadzone. Wynikało to jednak z faktu, że babcia chłopca bardzo dbała o taki trening. Moja córka, mając rok, nie była tak często sadzana, a mimo to szybciej sama zaczęła wołać, że chce jej się sikać. Mając 2 lata chodziła już w majtkach, a syn koleżanki nadal nie sygnalizował, że potrzebuje na nocnik – opowiada Anna, 30-letnia mama.
Oswajając dziecko z nocnikiem i próbując uchwycić właściwy moment na załatwienie potrzeb fizjologicznych, musimy cierpliwie poczekać na kolejny etap. Nie należy jednak wpadać w panikę, jeśli dziecko unika nocnika i nie chce być na nim sadzane. W tych kwestiach nie ma reguły. Jak widzimy na przykładzie córki Anny, mimo że dziewczyna nie była regularnie wysadzana na nocnik, to w pewnym wieku sama dojrzała do tego, by zacząć sygnalizować swoje potrzeby. Zanim jednak dojdziemy do takiego etapu, dziecko może nam wcześniej wysyłać sygnały, które będą świadczyć o tym, że staje się coraz bardziej dojrzałe i świadome sytuacji. Na przykład zacznie wołać: „siku” już po fakcie albo chować się za zasłoną lub kucać w kącie, by się wypróżnić do pieluszki lub też pokazywać, że pieluszka jest mokra i nie chce jej już dłużej nosić. To wszystko dowodzi, że dziecko czyni postępy, które warto docenić.
4. Różne metody
– Córka nie chciała siadać na nocniku, za to bardzo absorbowała ją dorosła toaleta i bardzo chciała na niej siedzieć, tak jak pozostali, starsi od niej domownicy. Kupiliśmy więc dziecięcą nakładkę na sedes i okazało się, że właśnie to pomogło i zachęciło ją do pożegnania z pampersami – opowiada Natalia, mama 2,5-latki.
Jeszcze inny sposób wypróbowali rodzice Antka. Chłopiec, siadając na nocnik, nie chciał zdjąć ubrań. Rodzice uznali, że widocznie jeszcze do tego nie dorósł, więc aby oswoić go z tematyką, zakupili książeczki dla dzieci, w których mali bohaterowie również rozstają się z pieluszką. Antek uwielbiam czytać książki, więc i te lektury bardzo go zaciekawiły.
– U nas również sprawdziło się naśladowanie, ale nie książkowych bohaterów, tylko rodzica. Syn najchętniej korzystał z nocnika w tym samym czasie, gdy jego tata też był w toalecie – opowiada Magda, mama trójki dzieci.
– Na rozstanie z pieluchą wybrałam wakacyjną porę – mówi Agnieszka, mama prawie 3-letniej dziewczynki. – Córka miała wówczas skończone dwa lata. Spędzaliśmy wakacje na wsi, u rodziny. Większość dnia przebywała na zewnątrz, bo była piękna pogoda. Cały czas biegała więc w majtkach. Pieluszki wyciągaliśmy z szafy tylko na noc. W ciągu pierwszych dni zdarzało się jej zapomnieć o zawołaniu o nocnik, ale później szybko się przestawiła na nowy sposób załatwiania swoich potrzeb – opowiada Agnieszka.
Ile dzieci, tyle historii o rozstaniu z pieluchą.
Jeśli natrafimy na opór, nie zniechęcajmy się, lecz podejmujmy kolejne próby. Ważne, by nauka siadania na nocnik odbywała się w atmosferze spokoju i cierpliwości.
5. Bez paniki
Jeśli nasze dziecko będzie już miało świetnie opanowaną sztukę sygnalizowania swoich potrzeb, to nie panikujmy, gdy czasem zdarzy mu się zmoczyć majtki. Takie sytuacje sporadycznie przytrafiają się nawet 3-letnim dzieciom, które nie zawsze potrafią jeszcze na dłużej wstrzymać mocz lub też zaaferowane zabawą z innymi dziećmi „zapominają się”.
Zapraszamy także do lektury artykułu Dziecko i… kupa.