rysuj
📖 Czyta się średnio w 6 min. 🕑
Wyróżniamy trzy podstawowe formy dysleksji

Dysleksja, odnosząca się do trudności w czytaniu; dysgrafia, odnosząca się do niskiego poziomu graficznego pisma oraz dysortografia, odnosząca się do trudności z opanowaniem poprawnej pisowni, w tym zasad ortografii.

Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia i badania, można postawić tezę, iż najbardziej efektywną metodą pracy z dzieckiem dyslektycznym jest uczenie polisensoryczne. Polega ono na zaangażowaniu w proces edukacyjny zmysłów wzroku, słuchu i ruchu na raz, a jest najbardziej funkcjonalne i skuteczne dlatego, że dziecko może wykorzystać zmysły działające prawidłowo przy jednoczesnym korzystaniu ze zmysłów działających z jakimiś nieprawidłowościami.

Określając pewien kanon zasad pracy z dyslektykami warto pamiętać o niektórych kluczowych jego założeniach, jakie powinien zawierać w odniesieniu do tego, czego nie powinno robić dziecko, a czego nauczyciel.

Dziecko zatem nie powinno:

1. czytać głośno w obecności dużej grupy (klasy), ponieważ potęguje to napięcie emocjonalne, w wyniku czego dzieci te czytają gorzej. Mogą czytać głośno wówczas, gdy opanowały zadany tekst w domu lub w czasie zajęć korekcyjno-kompensacyjnych,

2. czytać zbyt długich tekstów – należy wyznaczyć pewną część do czytania głośnego w celu doskonalenia techniki czytania jako procesu samego w sobie

3. pisać dyktand (nauczyciel winien zastąpić je, szczególnie w początkowym okresie nauki, pisaniem z pamięci)

Przy realizacji takich założeń należy dodać to, czego nie powinien robić nauczyciel: stosować rywalizacji oraz omawiać błędów w obecności całej klasy. W metodyce pracy z dzieckiem dyslektycznym powinno się stosować przemiennie czytanie głośne i ciche ze szczególnym naciskiem na czytanie ze zrozumieniem tekstu. Ponadto warto wszystkie zebrane informacje powtarzać przy każdej możliwej okazji – nie tylko w szkole, ale przede wszystkim w domu, wśród bliskich. Nauczyciele języka polskiego powinni również mieć na uwadze konieczność całościowego oceniania pracy dziecka, nie tylko za treść, ale też za zrozumienie tematu, umiejętność wyciągania wniosków.

Nieudane metody

Przez lata w szkole stosowane były bardzo nieudane metody korekty pisanych przez uczniów tekstów. Nie jedno z nas zapewne pamięta widok napisanego wyrazu i kilku na nich czerwonych skreśleń, ptaszków, strzałek. Taki zapis jest nadzwyczaj chaotyczny i właśnie chaos powstaje przez to w głowie dyslektyka, w jego pamięci. Powinno odejść się od „klasycznych” metod poprawiania wypracowań i zastąpić je takimi, które będą adekwatne do celów edukacji adresowanej do dyslektyków właśnie. Przykładem zastosowania efektywnych metod w tak prostych czynnościach dla nauczycieli, jak sprawdzanie wypracowań i tekstów pisanych przez uczniów, jest np. zamazywanie błędnie napisanego wyrazu (a nie przekreślanie tylko jedną linią) i pisanie obok wyrazu poprawnie. Można również zastosować samoprzylepne paski, które po naklejeniu na wyraz „z bykiem” opatrzyć można poprawnie zapisanym słowem.

Jedną z metod jest także porównywanie tekstów (może być jednak stosowana jedynie w przypadku, gdy zauważamy zmniejszanie się poziomu trudności w pisaniu lub po prostu u dzieci starszych albo bardziej „sprytnych”). Polega to na wypisaniu na marginesie jedynie liczby wyrazów z błędami i wręczenie uczniowi tekstu bez błędów, czego celem ma być samodzielne odszukanie przez dziecko tych błędów drogą porównania całego tekstu.

Tok pracy z dzieckiem

Sam tok pracy z dzieckiem dyslektycznym powinien być wzbogacony o liczne ćwiczenia grafomotoryczne, przerwy relaksacyjne. Dobrze, gdyby nauka była przez dziecko kojarzona z atrakcyjnymi pomocami dydaktycznymi. Powinno zrezygnować się z takich praktyk, jak przepisywanie jednego słowa czy zdania „n” razy, ponieważ rodzi to w dziecku zniechęcenie do samego pisania. Warto wprowadzić słownik wyrazów trudnych czy długich – jego prowadzenie będzie wyrazem indywidualizacji pracy dziecka nad materiałem, może też przyczynić się do łatwiejszego zapamiętywania zgodnie z zasadami pamięci wzrokowej. Konieczne jest zwrócenie szczególnej uwagi na warstwę emocjonalną w rozwoju i reagowaniu dziecka – stosowanie wzmocnień, pochwał czy wyróżnień, nawet za drobne osiągnięcia dziecka z dysleksją, może spowodować jego dowartościowanie lub nawet zwyczajną chęć uczenia się.

Strategiczną, można rzec, rolę odgrywają tu także inni uczniowie w klasie – ich wsparcie to dla dyslektyka wyjątkowy czynnik pobudzający. Dyslektycy muszą mieć powierzane zadania, role i obowiązki, którym są w stanie sprostać, w organizowaniu procesu uczenia powinna uczestniczyć również klasa (praca w grupach na lekcjach, wspólne przygotowywanie referatów w domu). Nauczyciel powinien także mieć szeroki zakres umiejętności dotyczących sposobów radzenia sobie ze stresem, odnalezienia się w trudnych sytuacjach, konstruktywnego redukowania napięć agresywnych u dzieci.

Pani profesor Marta Bogdanowicz, wybitny znawca problematyki dysleksji i autorka wielu publikacji na ten temat, stworzyła coś na kształt dekalogu dla nauczycieli pracujących z dyslektykami. Zawarła w nim hasła mówiące o tym, czego nauczyciel nie może czynić i hasła mówiące o tym, co mogą robić (porady).

Nauczyciele NIE mogą:

– traktować ucznia jako chorego, kalekiego, leniwego czy niezdolnego

– karać i wyśmiewać w nadziei, że zmobilizuje to ucznia do pracy

– łudzić się, że dziecko z tego wyrośnie lub wyleczy się

– oczekiwać, że problem jest krótkotrwały i bez specjalistycznej pomocy zaniknie niebawem

– ograniczać uczniowi zajęć pozalekcyjnych w nadziei na poświęcenie większej ilości czasu na czytanie i pisanie

Nauczyciel POWINIEN:

– starać się zrozumieć ucznia: jego potrzeby, możliwości i ograniczenia

– próbować jak najwcześniej zaobserwować trudności ucznia i skonsultować je ze specjalistą

– być w stałym kontakcie z poradnią, rodzicami i czuwać nad sprawnym przebiegiem informacji między nimi a szkołą

– postarać się zaobserwować co najskuteczniej pomaga dziecku

– skonstruować indywidualny program wymagań wobec ucznia z dysleksją

Prof. Bogdanowicz zaznacza, że nauczyciel, a także inne środowiska, takie jak poradnie, rodzina, lekarze, muszą być życzliwymi sojusznikami dla dziecka z opisanymi wyżej trudnościami. Na mocy swoistego kontraktu pomiędzy środowiskami, w jakich egzystuje młody człowiek, musi powstać atmosfera wsparcia, bezpieczeństwa i chęci współpracy. Ważne tu są nie tylko metody techniczne, ale i zwrócenie uwagi na dziecięcą wrażliwość, na charakterystyczną dla dziecka sugestywność, ale i spostrzegawczość.

Dziecko, jak mawiają niektórzy, to najlepszy obserwator i tylko wtedy, gdy zauważy wokół siebie ludzi chcących mu pomóc i wraz z nim uczestniczyć w jego sukcesie, będziemy mogli mówić o szansie na zmniejszenie lub nawet zaniknięcie takich problemów.

Michał Gotard

Centrum Poradnictwa Psychologiczno-Zawodowego ABBA

Ilustracja: Barbara Kuropiejska

Przeczytaj też artykuł:

Zabierz dyslektyka do optyka-optometrysty lub okulisty

oraz

Bajka dla opto-dyslektyków

402 ocen
4.97
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent