Dwuletni maluch, który dostaje do rąk tablet, bardzo szybko potrafi się nim zręcznie posługiwać dotykając drobnymi paluszkami ekranu. Zapamiętuje wygląd poszczególnych ikon i uczy się zasad ich działania. Idąc do pierwszej klasy może mieć świetnie opanowaną podstawową obsługę komputera, laptopa czy komórki, jednak to nie znaczy, że jego umysł nadąża za wszystkimi tak szybkimi zmianami. Dzieci mające często do czynienia z elektronicznymi urządzeniami stają się automatycznie wzrokowcami. Potrafią świetnie obserwować i wychwytywać różnorodne szczegóły prezentowane na szklanych ekranach, ale jednocześnie mają kłopoty z koncentracją, nie mogą się skupić na głosie nauczyciela podczas lekcji – nie umieją zwyczajnie słuchać przyzwyczajone od początku do bodźców skojarzonych z obrazem. Tym bardziej zatem ciężko jest zainteresować ich książkami, w których nie znajdą ruchomych obrazów, a suchy tekst kojarzy im się nieodmiennie z nudną nauką. Na szczęście wydawcy starają się sprostać wyzwaniom współczesnych dzieci i szukają nowych sposobów na zachęcenie młodych czytelników do lektury. Jednym z pomysłów są tzw. książki kreskówkowe – coś pomiędzy komiksem, a opowieścią z ilustracjami – dzięki nim dzieci nie tylko zaczną powoli odrywać się od konsoli czy tabletów, ale z czasem być może zachęcą się również do czytania innych książek i sięgną po różne literackie historie.
Tomek Łebski to bohater wielotomowego cyklu powieści, zwariowany jedenastolatek uwielbiający rysować. Chłopcy w podobnym wieku doskonale odnajdą się w jego świecie, bowiem Tomek, podobnie jak oni, doświadcza różnych niecodziennych przygód i płata zabawne figle. Często kłóci się ze starszą siostrą, ma u swego boku najlepszego przyjaciela, a jednego z klasowych kolegów nie znosi. Szkolne życie często daje mu się mocno we znaki, zaś nieodrobione prace domowe nieraz ściągają na niego spore kłopoty. Opowieść napisana jest lekkim, przystępnym językiem i prezentuje mnóstwo dowcipnych sytuacji zaczerpniętych prosto z życia.
Dziewczynkom bardziej spodobać się może seria pt. „Dziennik Tośki Marzec”. Tośka jest rezolutna, odważna i ma masę szalonych pomysłów, które w połączeniu z jej niezwykłą wyobraźnią tworzą mieszankę wybuchową. Jednego dnia ma wziąć udział w szkolnym pokazie talentów, innym razem chce umówić swoją mamę na randkę. Kiedy natomiast nie snuje w swojej głowie żadnych niesamowitych planów, zajada się nuggetsami z kurczaka i śledzi losy ulubionych detektywów. Wszystkie swoje perypetie spisuje w dzienniku, który nie tylko pobudza do śmiechu, ale wciąga na długie godziny.
Obie książki wzbogacono licznymi czarno-białymi rysunkami, będącymi właśnie swego rodzaju magnesem, mającym za zadanie przyciągnięcie nastolatków do czytania. Ilustracje są równie zabawne jak tekst, stylizowane na młodzieżową kreskę, dzięki czemu czytelnicy jeszcze bardziej mogą się utożsamić z prezentowaną historią – to trochę tak, jakby widzieli na papierze rysunki z własnych zeszytów. Wspomniane serie to wspaniała alternatywa dla elektronicznych gadżetów i doskonała propozycja na zbliżające się wakacje.
Małgorzata Woźniak