Informacja Turystyczna (Rynek 14) – Plac Solny (szukanie smoków wodnych) – Bar „Witaminka" (Rynek 52) – Więzienie (ul. Więzienna 8) odwiedziny u krasnala Nicpotka – zwiedzanie dawnego więzienia – ul. Jatki – ul. Kiełbaśnicza 20 (krasnal Arcik Podróżnik)
Rynek i Plac Solny
Spacer zaczynamy na rogu Rynku i placu Solnego.
Tu w miejscu, które starsi Wrocławianie pamiętają jako księgarnię wydawnictw radzieckich, obecnie mieści się Centrum Informacji Turystycznej.
Zawsze, gdy zgubimy się, ale potrzebujemy dowiedzieć się czegoś ciekawego o mieście, lub kupić mapę, album, albo choćby pamiątkowy magnes na lodówkę, możemy tu wstąpić.
A poza tym kupimy tu słynną „Krasnoludkową Mapę", z którą każde dziecko potrafi znaleźć krasnoludka w centrum Wrocławia.
Wrocławskie Smoki
Zaopatrzeni w „Krasnoludkową Mapę" ruszamy na poszukiwania.
Może nie wszystkie krasnoludki odnajdziemy jednego dnia, ich liczba wszak w mieście stale rośnie i według najnowszych doniesień sięga już około sześćdziesięciu, ale przynajmniej kilka z nich spróbujemy odnaleźć podczas tego spaceru.
Na razie zaglądamy za róg Rynku, na Plac Solny.
Tu między stoiskami wrocławskich kwiaciarek ukryły się smoki wodne.
Kraków ma swego smoka wawelskiego, Wrocław ma, jak się okazuje, też swoje smoki! Nie są może jeszcze tak słynne, ale kto wie, czego jeszcze dokonają w przyszłości.
Witaminka
Z placu Solnego idziemy z powrotem na Rynek.
Po drodze możemy pochlapać się trochę w fontannie, jeśli będzie bardzo gorący dzień, a jak nie, to biegniemy prosto do baru „Witaminka" na owocowy koktajl albo lody.
Krasnal Więzień
Obok „Witaminki" wchodzimy pod łukowate sklepienie bramy, za która zaczyna się ulica Więzienna.
Jak sama nazwa wskazuje, mieściło się tu kiedyś więzienie.
Zanim do niego dojdziemy, natykamy się na krasnala Więźnia Nicpotka.
Podobno dostał się do więzienia za karę, za strzelanie z procy z ratuszowej wieży. To jedna historia o Nicpotku, ale podobno było ich więcej. Może jak dłużej z nim pobędziecie i porozmawiacie, to powie wam trochę o sobie.
Musicie tylko nastwiać ucho, bo Nicpotek mówi bardzo cicho...Nieco dalej znajduje się wejście do dawnego więzienia.
Obecnie mieści się tu Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.
Gdy tu weszliśmy i spytaliśmy się o historię i ciekawostki wiążące się z tym miejscem, przyjęto nas bardzo ciepło.
Od razu ugoszczono nas w jednej z dawnych cel więziennych i opowiedziano nam historię miejsca. Usłyszeliśmy o buncie tkaczy miejskich, którzy potem stłoczeni zostali w więzieniu na stojąco jak Japończycy w metrze. A potem na miejscu więzienia powstał lombard.
Na pewno jeśli odważymy się pytać pracowników Instytutu, usłyszymy więcej takich ciekawych historii.
Jatki i Rzeźnik Sadełko
Spod więzienia blisko już na Jatki.
To niewielka uliczka, na której obecnie rządzą artyści, którzy maja tu swoje nieduże galerie i sklepiki, kiedyś handlowano tu mięsem. Dlatego właśnie postawiono tu gęś, świnkę, kozę i zajączka z brązu.
Tu, na Jatkach, mieszka też kolejny wrocławski krasnal - Rzeźnik Sadełko. Podobno był to wielki łasuch i lubił w niedzielę zapraszać inne krasnale na sute obiadki. Uliczka, choć niewielka, bardzo ciekawa.
Zajrzyjcie do galerii, bądź sklepu, miejscowi artyści na pewno opowiedzą wam coś ciekawego o farbach, malowaniu albo tkaniu.
Arcik Podróżnik
Jatki kończą się metalową brama prowadzącą na ulicę Kiełbaśniczą.
Tu pod numerem 20 mieści się piękna kamienica, w której obecnie mieści się Hotel Art. Ale nie do hotelu tu przyszliśmy, tylko żeby odwiedzić jeszcze jednego krasnala, Arcika Podróżnika.
To najbardziej niezwykły ze wszystkich krasnali, bywał już w wielu krajach, i ciągle jest w podróży. Bywał i w Himalajach, i na Hawajach, a obecnie przygotowuje książkę przygodową, w której chce opisać wszystko, co przeżył podczas swoich wędrówek po świecie. Planuje też założyć Klub Podróżnika, który będzie się mieścił prawdopodobnie w tym hotelu.
Na tym spacer zakończyliśmy.