Trasa: Spacer wokół zbiornika – Wyspa… skarbów? – Kąpielisko i plaża – Natryski – Plac zabaw i małpi gaj – Siłownia – Zabytkowy dworek – Kościół św. Wojciecha – Estrada – Boiska.
Jeżeli mamy wolne popołudnie, a pogoda dopisuje, warto wybrać się nad Stawy Jana. Dziś Stawy – to właściwie jeden zbiornik wodny, niewielkich rozmiarów, drugi przypomina o swojej niegdysiejszej obecności jedynie nazwą w liczbie mnogiej i małym zagłębieniem terenu w pobliżu pierwszego stawu.
Spacer wokół zbiornika
Do miejsca naszego spaceru dojedziemy autobusem numer 75, samochód można natomiast zatrzymać na parkingu znajdującym się naprzeciw Chojeńskiego Klubu Sportowego.
Nazwa „Stawy Jana” pochodzi najprawdopodobniej od nazwiska Jana Mulinowica, fundatora XVIII-wiecznej, nieistniejącej już kolumny ze złoconym krzyżem, stojącej nieopodal stawów. Bogaty kupiec, który jako osierocony, wyrzucony z własnego domu młodzian siedział przy trakcie prowadzącym do Piotrkowa, przygarnięty został przez Mulinowiców, małżeństwo z Krakowa. Po odziedziczeniu majątku, w miejscu spotkania ze swymi dobrodziejami postawił pomnik, zniszczony później w 1939 roku. Prawdopodobnie był to najstarszy świecki pomnik w Polsce.
Nasz spacer można rozpocząć od mostku przy Chojeńskim Klubie Sportowym i kierować się wzdłuż udeptanej ścieżki wokół akwenu. Mimo, iż teren ten położony jest w bezpośrednim sąsiedztwie ruchliwej ulicy Rzgowskiej, jest naprawdę miłym miejscem odpoczynku. Także tu, jak chyba na wszystkich zbiornikach wodnych, mieszkają kaczki - łakomczuchy, przyzwyczajone do widoku ludzi i łakoci, które goście im przynoszą. W końcu nie wypada przyjść w odwiedziny z pustymi rękoma. Wybierając się na spacer nie zapomnijmy więc zabrać kromki chleba. Oprócz spotykanych wszędzie kaczek krzyżówek, można tu też zobaczyć zobaczyć inne gatunki ptactwa. Przemierzając brzegi stawu pamiętajmy o zachowaniu ciszy – jest to bowiem ulubione miejsce wędkarzy.
Wyspa... skarbów?
Wyspa skarbów, tajemnicze królestwo, przystań rybacka, lub po prostu świetne miejsce do puszczania modeli pływających – tym może okazać się wysepka na stawie. Wszystko zależy od wyobraźni naszych dzieci. Wystarczy przejść po niewielkim mostku i kolejne atrakcyjne miejsce zabaw mamy w zasięgu ręki. Należy tylko uważać by dzieci nie zbliżały się zbytnio do brzegu wysepki, gdyż w niektórych miejscach brzegi są śliskie.
Kąpielisko i plaża
Na miłośników sportów wodnych w okresie letnim czeka wypożyczalnia. Zbiornik może nie jest duży, ale dla naszych maluchów na pewno „rejs” rowerkiem wodnym czy łódką będzie wydarzeniem wartym zapamiętania. Ceny jak na każdym zbiorniku MOSiR-u: wypożyczenie dwuosobowego rowerka wodnego będzie nas kosztowało 6 złotych, „czwórki” – 8 złotych, natomiast wypożyczenie kajaka lub trzyosobowej łódki to koszt 5 złotych za godzinę.
W zachodniej części parku, nad stawem, znajduje się kąpielisko z brodzikiem dla dzieci. W okresie letnim, gdy w obiekcie dozwolona jest kąpiel, w godzinach 10:00-18:00 nad naszym bezpieczeństwem czuwają ratownicy. Plaża nie jest duża, ale za to piaszczysta. Zawsze można zastać tam zabawny widok, a mianowicie kaczki siedzące na barierce odgradzającej kąpielisko, usadzone w rzędzie, jedna obok drugiej. To takie ich miejsce spotkań towarzyskich i dobry „taras widokowy” na opalających się ludzi.
Natryski
Kiedy letnia temperatura wdaje się we znaki a kąpiel w stawach nie jest wskazana, ochłodę i dużo zabawy mogą nam dać natryski wodne ustawione w pobliżu stawów. Ustawione wśród drzew i wyłożone kamieniami są miejscem figli wszystkich dzieciaków.
Plac zabaw i małpi gaj
Plac zabaw to kolejny, ulubiony punkt rodzinnych spacerów po Stawach Jana. Czysty, zadbany, urządzony z pomysłem, otoczony drewnianym płotkiem placyk zachęca dzieci do zabawy, a mamydo odpoczynku w cieniu drzew. Do dyspozycji mamy tu huśtawki, bujane koniki, piaskownicę, drabinki i inne pochłaniające wiele energii naszych pociech obiekty. Obok znajduje się tor przeszkód, zwany przez niektórych „małpim gajem”. Można tam sprawdzić swoją kondycję fizyczną konkurując wraz z dzieckiem. Kto wie, może to ono będzie nam dawało fory…
Siłownia
Jeżeli nie jesteśmy jeszcze zbyt zmęczeni, możemy zmierzyć się z siłownią pod chmurką. Kolorowe sprzęty zachęcają do zabawy. Jest to także dobry sposób na poprawę kondycji fizycznej. Jeżeli nie mamy już sił na ćwieczenia, możemy poćwiczyć szare komórki, a to za sprawą stolików szachowych. Wcześniej pobudźmy dziecięcą kreatywność i wyobraźnię, wspólnie robiąc pionki do warcabów z wszystkiego co mamy pod ręką – kamyczków, patyków czy żołędzi.
Zabytkowy dworek
W północnej części parku znajduje się dworek zbudowany pod koniec XVIII wieku przez Benedykta Górskiego, ówczesnego właściciela dóbr Chojny. Dziś znajduje się w nim siedziba Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz restauracja, miejsce w którym można urządzić stylowe przyjęcie lub po prostu przyjść na obiad. Za domkiem, od strony ulicy Kosynierów Gdyńskich znajduje się pole biwakowe oraz niewielkie domki kempingowe.
Kościół św. Wojciecha
Będąc w parku warto zajrzeć do znajdującego się na rogu ulic Rzgowskiej i św. Wojciecha kościoła. Kościół powstał na początku XX wieku, znajduje się w nim namalowany na modrzewiowej desce obraz Matki Boskiej Chojeńskiej powstały w latach 1600-1620. Są tu też pamiątki po wspomnianym już Janie Mulinowicu, m.in. ufundowany przez niego kielich mszalny i srebrna monstrancja, przechowywane w kościelnym skarbcu.
Estrada
Dobrym pomysłem może na spacerze okazać się wykorzystanie estrady ustawionej w pobliżu placu zabaw. Tu każdy maluch wchodząc po niewielkich schodkach może stanąć na „scenie” i zaprezentować swój talent, a mama może wcielić się w rolę widza siadając na ławeczkach. Co prawda, obiekt nie jest najnowszy i jego estetyka została zaburzona przez napisy kibiców jednego z łódzkich klubów sportowych, ale naszym pociechom nie będzie to na pewno przeszkadzać. A więc… „Panowie i Panie – zaczynamy przedstawienie!”
Boiska
Jeżeli nie zapomnimy o zabraniu ze sobą piłki, możemy rozegrać rodzinny mecz siatkówki klasycznej bądź plażowej. Obecnie trwa budowa boiska do piłki nożnej i koszykówki, tak zwanych „boisk od Tuska”. A jeśli mama nie ma siły grać, może spokojnie rozłożyć kocyk na trawie i opalając się oglądać sportowe zmagania swoich pociech. Jeżeli nasi sportowcy zgłodnieją, czeka na nas wygodne, zadaszone miejsce w sam raz na posiłek.