Trasa: Stadion – Przypałacowe dęby – Pałac i kaplica – Plac zabaw – Mostek nad Drwinką – Park Lilli Wenedy.
Czasem chciałoby się po prostu iść na spacer. Nie zwiedzać, nie robić zakupów. Tylko spacerować w miejscu zielonym i przyjemnym, gdzie dorośli mogą się zrelaksować, a dzieci wyszaleć do woli.
Spacer zaplanowaliśmy w położonej w południowo-wschodniej części Krakowa, dzielnicy Prokocim. Oddalona od zgiełku centrum, otoczona domkami i blokami dzielnica żyje swoim życiem. Przyglądaliśmy mu się odwiedzając piękny Park im. Anny i Erazma Jerzmanowskich oraz położony nieopodal Park Lilli Wenedy.
Stadion
Do Parku Jerzmanowskich dojedziemy od strony ulic Wielickiej albo Bieżanowskiej. Do Parku prowadza ulice Górników lub Nad Potokiem. Zostawić samochód można przy ogrodzeniu.
Wchodząc do parku głównym wejściem mijamy po lewej stronie stadion. Wybudował go Klub Sportowy „Kolejarz Prokocim” na miejscu największego z obecnych tu kiedyś stawów, którego osuszono w latach 60-tych XX wieku.
To nie jedyny akcent piłki nożnej na terenie parku. Dalej, naprzeciw placu zabaw utworzono boisko, na którym rozgrywane są także rodzinne mecze.
Przypałacowe dęby
Spacerując po Parku im. A. i E. Jerzmanowskich nie można nie zwrócić uwagę na przepiękne, monumentalne drzewa, prezentujące się dumnie na tle pałacu. Jest tu buk, jesion i platan klonisty o obwodach pni ponad 300 cm, które zostały uznane za pomniki przyrody i są dęby. To one robią największe wrażenie na spacerujących.
Wieki istnienia odcisnęły na niektórych z nich swoje piętno. W pobliżu pałacu widać pozostałość po potężnym „Dębie Pałacowym” zniszczonym przez burzę w 1970 roku. Jego wiek liczy się na około 400 lat. Na innym drzewie piorun pozostawił podłużny ślad uderzenia. Inna burza w 1998 roku unicestwiła aż 12 takich zabytkowych drzew.
Pni większości z dębów nie dałaby rady objąć cała rodzina! Obwód pnia największego z nich to ponad pięć i pół metra!
Pałac i kaplica
Park nosi imię właścicieli tutejszego pałacu. Erazm Jerzmanowski działając za granicą w przemyśle gazowym wrócił do kraju z potężnym majątkiem. Zakupił posiadłość w Krakowie i poświęcił się działalności charytatywnej. Zamieszkał w pałacu zbudowanym dla żony wcześniejszego właściciela terenu Eliasza Wodzickiego. Pałac zbudowany został w stylu klasycznym, a przebudowany na styl eklektyczny. To wybitne dzieło architektury przetrwało do dzisiaj.
Po śmierci Erazma Jerzmanowskiego posiadłość sprzedano zakonowi Augustianów. Zbudowano tutaj kaplicę (obecnie, po kilkudziesięciu latach przerwy od 2001 roku znów odprawiane są w niej msze), a w pałacu funkcjonowała m.in. szkoła dla chłopców. W czasie wojny pałac był zajmowany przez Niemców.
Zarówno pałac, jak i klasztor są na stałe wkomponowane w Park, nadając mu wytworny i trochę tajemniczy charakter.
Plac zabaw
Niewielki plac zabaw z piaskownicą, kilkoma huśtawkami i sprężynowymi bujakami to ulubione miejsce dzieci mieszkających w okolicy. Czasem w weekendowe popołudnia trzeba czekać w kolejce do zabawy! Dlatego młodzi mieszkańcy Prokocimia radzą sobie w inny sposób: parkowe alejki są pełne dzieci jeżdżących na rolkach, rowerkach i hulajnogach.
Ponieważ w Parku znajdowały się trzy stawy, pozostały po nich zagłębienia terenu doskonale nadające się na prowizoryczny tor, na którym młodzi rowerzyści ćwiczą swoje umiejętności.
Mostek nad Drwinką
Jeśli po odwiedzeniu Parku czujemy spacerowy niedosyt, odwiedźmy pobliski park Lilli Wenedy!
Park znajduje się na osiedlu Nowy Prokocim pomiędzy ulicami Konrada Wallenroda i Erazma Jerzmanowskiego. Najłatwiej dostać się do niego jednym z urokliwych mostków przecinających potok Drwinka. Kiedyś była to czysta, rwąca rzeka napędzająca młyńskie koła i zapewniająca mieszkańcom czystą wodę oraz ryby. W ciągu lat eksploatacji rzeka stała się zanieczyszczonym potokiem, który niewiele ma wspólnego z dawnymi wodnymi dobrodziejstwami.
Przystanek na mostku uprzyjemni jednak spacer, szczególnie, że mostki są umiejscowione w malowniczym otoczeniu.
Park Lilli Wenedy
Idąc mostkiem i dalej dróżkami między domkami jednorodzinnymi dotrzemy do naszego ostatniego przystanku – Parku Lilli Wenedy. Park nie jest duży – ale podobnie jak Park Jerzmanowskich – często odwiedzany przez mieszkańców dzielnicy. Schody przy wyjściu nie tylko obrazują w jakim zagłębieniu terenu park jest położony, ale są doskonałym miejscem do nauki liczenia. Na niewielkim obszarze znajduje się tu fragment lasu, który łączy się dalej z przylegającym od strony południowej zagajnikiem łęgowym. Jest tu też skwerek obsadzony kwiatami oraz kilka płytkich stawów z bogatą roślinnością wodną. Mali badacze z niezwykłą dokładnością sprawdzają stan wody i zawartość dna wyschniętego zbiornika. Odpoczynek tutaj po spacerze to czysta przyjemność!