Kopalnia Soli w Wieliczce to najstarsze na ziemiach polskich przedsiębiorstwo solne sięgające swoimi początkami już średniowiecza. Przez całe stulecia była źródłem bogactwa kraju i materialnym fundamentem kultury – dzisiaj jest najchętniej odwiedzanym polskim obiektem turystycznym. Kilkusetletnia eksploatacja złoża soli kamiennej ukształtowała obecny układ przestrzenny wyrobisk górniczych. Skryte pod miastem, usytuowane na dziewięciu poziomach, sięgają głębokości 327 m. Podziemna Wieliczka to blisko 300 km chodników i ok. 3000 komór.
Księżniczka Kinga
Większość informacji o Kopalni pochodzi ze strony www.kopalnia.pl.
Część udostępniona do zwiedzania obejmuje 3,5 kilometrowy odcinek, położony na głębokości od 64 m do 135 m. Zwiedzanie kopalni trwa ok. 3 godz. Na trasie turystycznej znajduje się kilkanaście komór, liczne rzeźby i płaskorzeźby z soli, jeziorka solankowe, kaplice.
Na szczególną uwagę najmłodszych zwiedzających podziemną trasę turystyczną zasługują naturalnej wielkości solne rzeźby w komorze Janowice. Ilustrują one jedną z najpiękniejszych wielickich legend, opowiadającą o odkryciu soli kamiennej na ziemiach polskich.
Według tej legendy, Kinga córka węgierskiego króla Beli IV, przed zamążpójściem wrzuciła swój zaręczynowy pierścień do szybu kopalni w Maramuresz. Pierścień ten w cudowny sposób przywędrował wraz z pokładami soli kamiennej do Wieliczki.
Po przybyciu do Polski księżna rozkazała kopać we wskazanym przez siebie miejscu. Górnicy posłużeni jej woli, drążąc szyb, znaleźli w pierwszej wydobytej bryle soli zaręczynowy pierścień Kingi.
Legendę tę doskonale ilustruje minispektakl w komorze Janowice. Turyści za pomocą nastrojowego światła i dźwięku przenoszą się w czasy legendarnych początków wielickiej kopalni.
Komora Spalona
Komora powstała w wyniku eksploatacji soli w XVII i XVIII wieku.
Przedstawiono w niej w sposób plastyczny zagrożenia zawałowe i gazowe występujące w wielickich podziemiach. Górotwór cały czas pracując zaciska przestrzenie wytworzone przez górników.
Widoczne jest to na drewnianych stojakach tzw. świadkach, połamanych jak zapałki. Natomiast niebezpieczeństwo, jakie niósł ze sobą metan ilustrują postacie pokutników, wyrzeźbione w 1972 roku przez górnika Mieczysława Kluzka.
Tu minispektakl opowiada o pracy górników i niebezpieczaństawachzwiązanych z ogniem. Dźwięk i światło odtwarzająscenę wybuchu pożaru.
Komora Sielec
Kolejną atrakcją jest Komora Sielec (na zdjecieu ten długi korytarz).
Stoją tu naturalnych rozmiarów postaci górników, którym w pracy pamagają konie.
Na szczególną uwagę zasługuje kolekcja autentycznych urządzeń służących do transportu soli podziemnymi korytarzami. Reprezentują je drewniane wózki zwane psami węgierskimi (dzieciom ta nazwa zostaje w pamięci), skrzynie i specjalne sanice (szlafy).
Przez wiele stuleci urobek przewozili sami górnicy, aż do momentu, gdy w pracy zaczęły pomagać im konie. Od XVI wieku to właśnie ich siłę zaczęto wykorzystywać w transporcie pionowym i poziomym.
Sól drobną ładowano do beczek, które umieszczano na szlafach. Skrzynie i wózki pchano po drewnianych torach czyli układanych parami bukowych deskach (płozach). Natomiast większe bryły soli obrabiano w formę walca - tworząc tzw. bałwany. Kształt ten umożliwiał toczenie ich za pomocą drewnianych drągów do miejsc, w których pracowały kieraty.
Konie trafiałydo kopalni jak były młode i zostawały tu przez całe życie, do późnej starości.
Na sufitach wiszą kalafiory
Komora Kazimierza Wielkiego
Roboty górnicze rozpoczęto w tym miejscu w połowie XVIII wieku drążąc bryłę soli zielonej. W 1968 roku komorze nadano imię Kazimierza Wielkiego w 600-letnią rocznicę ustanowienia przez króla statutu dla Żup Krakowskich.
Ten akt normujący zwyczajowe prawo górnicze, regulował zarządzanie kopalniami w Wieliczce i Bochni, warzelniami i gospodarstwem żupnym. Żupnik, jako administrator bądź dzierżawca, nadzorował w imieniu króla wydobycie i handel solą.
W okresie staropolskim sól była artykułem bardzo drogim, gdyż służyła nie tylko do przyprawiania potraw, ale była podstawowym środkiem konserwującym. W XIV wieku wpływy z Żup Krakowskich stanowiły 1/3 dochodów skarbu państwa. Dzięki nim, przez wiele stuleci, finansowano budowę mieszczańskich kamienic w Krakowie, renesansowego zamku wawelskiego, licznych kościołów i klasztorów.
W komorze tej stoi naturalnej wielkościkierat oraz ruchoma makieta kieratu.
Wioska Neolityczna
Makieta wioski neolitycznej (5,5 tys. - 3,5 tys. lat przed Chrystusem) zbudowana została na podstawie wyników badań archeologicznych prowadzonych na terenie Wieliczki.
Przedstawiono wygląd wioski z charakterystycznymi halowymi budynkami, uprawnymi poletkami oraz zagrodami dla hodowlanych zwierząt. Na pierwszym planie makiety znajduje się postać neolitycznego kamieniarza, który obrabia krzemień na ostrza do rolniczych narzędzi.
Ówczesny człowiek oprócz rolnictwa i hodowli zajmował się również produkcją soli. Już w neolicie, na wiele tysiącleci przed odkryciem soli kamiennej, umiano wykorzystywać solanki powierzchniowe do produkcji soli warzonej.
W centralnej części ekspozycji odtworzono neolityczną warzelnię, w skład której wchodziły rowki, odstojnik, garnkowane naczynia na palenisku i brykietarze.
Proces warzenia rozpoczynał się od wydrążenia w ziemi specjalnych rowków, którymi płynęła solanka do prostokątnych odstojników. Stąd czerpano ją do glinianych naczyń, które następnie ustawiano na paleniskach. Po zakończonym procesie odparowywania, gęstą solną masę umieszczano w brykietarzach (niewielkich kielichowatych naczyniach), w których sól krzepła.
Sól warzoną produkowano na terenach Wieliczki przez następne okresy prehistoryczne jak również we wczesnym średniowieczu, kiedy to już musiano, w celu pozyskiwania solanki, drążyć studnie i wyciągać solankę przy pomocy żurawia. Od XII wieku zaczęto stosować do odparowywania wody metalowe panwie.
Po odkryciu pierwszych brył soli kamiennej (połowa XIII wieku) nadal, równolegle produkowano sól warzoną. Dopiero w 1724 roku przerwano warzelnictwo i wznowiono dopiero tuż przed I wojną światową, w nowoczesnej jak na ówczesne warunki warzelni próżniowej. Solankę uzyskiwano wówczas przez ługowanie złoża wodą, pierwotnie metodą natryskiwania solnych ociosów, w późniejszym okresie poprzez ługowanie komorowe i otworowe.
Pieskowa Skała
Komora Pieskowa Skała ma dwa poziomy głębokość 65,0 m (wyższy) i 90,7 m (niższy).
Ustawiła się tu pewna rodzinka... Spójrzcie na ich stroje.
Takomora dobrze pokazuje jak trudno było pracować w kopalni, jak śliskie były schody po których górnicy wnosili ciężką sól. Zwiedzajacy idąć schodami w dól - doceniają pracę górników. Stromizna całkiem spora.
Jak czytamy na stronie internetowej Wieliczki www.kopalnia.pl: Na spągu komory zachowały się wykute w skale schody, po których tragarze zwani nosiczami przenosili drobną sól w specjalnych torbach (cumach) bądź w drewnianych nieckach. Następnie ładowano ją do beczek przy pomocy drewnianych łopat i ubijaków, przygotowując do transportu na powierzchnię.
Można tu sprawdzić jak działa krzyż ręczny przystosowany do ludzkich rąk. Krzyżem tym wyciągano i opuszczano beczki.
W tej komorze mieszkają też Krasnoludki - mali pomocnicy górników.
Mrowie karasnoludków
Kolejnym, szczególnie atrakcyjnym dla dzieci miejscem w kopalni jest Podszybie Kunegunda gdzie znajdują się figurki krasnoludków - dzieło górnika Stefana Kozika.
Solne krasnale, uosabiające dawnych górników cieszą najmłodszych zwiedzających. Uważane są za dobre duszki, które strzegą solnego skarbu i pomagają wielickim górnikom w kopalni.
Dzieci mogą tutaj posłuchać piosenki i obejrzeć specjalnie dla nich przygotowany bajkowy mini-spektakl stworzony przy pomocy komputerowo sterowanego światła i dźwięku.
Górnicy opowiadają, że owe skrzaty, zwane też soliludkami, skryte przed wzrokiem ludzi mieszkają w podziemnym królestwie Solilandii. Czasami jednak pojawiają się w kopalni i pomagają górnikom w pracy. Oczywiście z ich obecności najbardziej cieszą się najmłodsi zwiedzający. Na cześć życzliwych i pracowitych skrzatów miejsce to nazwano Grotą Soliludków. Dzieci mogą tutaj posłuchać piosenki o Solilandii i obejrzeć specjalnie dla nich przygotowany bajkowy mini-spektakl stworzony przy pomocy komputerowo sterowanego światła i dźwięku (Beata Kołodziej, autorka bajek dla dzieci).
Kaplica Krzyża
Piękne miejsca. Na dfzieciach zrobił wrażenie fakt, że podłoga też jest z soli.. A wyglada jak posadzka w królewskich komnatach.
Różnorodne wyposażenie wnętrza kaplicy skompletowano z kilku dawnych miejsc kultu. Ołtarz umieszczono w obudowanej drewnem wnęce, zwieńczonej łukiem. Konstrukcja wspiera się na dwóch solnych kolumnach o pilastrach ciekawie zdobionych roślinnymi motywami. Centralne miejsce w ołtarzu zajmuje XVII-wieczna, barokowa rzeźba Ukrzyżowanego, wykonana w drewnie. Przed mensą klęczą solne postacie dwóch mnichów o mało już dziś czytelnych konturach. Po przeciwległej stronie ustawiono polichromowaną figurę Matki Boskiej Zwycięskiej. Jest ona cennym, XVII-wiecznym zabytkiem pochodzącym z pracowni małopolskiego mistrza epoki baroku.
Wnętrze oświetla żyrandol wykonany w 2. poł. XIX wieku z drewna i kryształów soli. Po prawej stronie, przy wejściu do komory zachowały się ślady po klinach, używanych przy ręcznej eksploatacji ścian. Polegała ona na oszramowaniu prostopadłościennego bloku solnego tzw. kłapcia a następnie odspojeniu go (zbiciu) za pomocą drewnianych bądź żelaznych klinów.
Skarbnik
Wielkie zainteresowanie najmłodszych turystów wzbudza również Skarbnik - władca wielickich podziemi, strażnik solnego skarbu.
Ukazuje się on zwiedzającym w poprzeczni Poniatowski w kompozycji rzeźb solnych, obrazujących spotkanie Skarbnika z górnikami.
Górnicy wieliccy od wieków wierzyli w dobrego ducha kopalni, który ostrzegał ich przed niebezpieczeństwem ognia, zawału bądź wybuchu.
Gdy w danym rejonie kopalni pojawił się "On" czyli Skarbnik, należało natychmiast wycofać się w bezpieczniejsze miejsce.
Smok Wawelski
Dobre oko detektywa z pewnością wypatrzy w jednej z komnat Smoka.. jak mniemam Wawelskiego...
Koniec zwiedzania
Zwiedzanie Wieliczki trwa ok 2-3 godzin.. Na szczęście pod ziemią są i toalety i restauracje.
Restauracja jest też przy wyjściu.
Wieliczka jest nie tylko piękną kopalnią jest też po prostu pięknym miejscem odpoczynku, relaksu. Odbywają się tu koncerty, dzieci mogą przyjeżdżać na turnusy rehabilitacyjne.
Otwarto tu również odcinek trasy dla osób niepełnosprawnych.
Na powierzchnię jedzie się winda do której wsiada ok. 10 osób, winda mknie 4 m na sekundę z tego co pamiętam.