Fisher Price
rysuj
Zielona Sowa
Zielona Sowa
Lew też od czasu do czasu potrzebuje skorzystać z usług fryzjera. Zwłaszcza gdy ma zbyt długą grzywę. Bohater wiersza swoimi odwiedzinami nieco fryzjera zestresował… Zobaczcie jak skończyła się ta niecodzienna wizyta!

Lew zapukał do fryzjera:

– Czy pan zakład już otwiera?

Fryzjer zbladł jak biała ściana:

– Już otwieram, proszę pana.

– Chciałbym grzywę przystrzyc nieco,

bo mi kłaki w oczy lecą.

Fryzjerowi ręce drżały,

a po chwili, drżał już cały.

– Co tam słychać w wielkim świecie?

Wy, tu w mieście wszystko wiecie.

Fryzjer coś pod nosem bąkał,

wreszcie na głos zaczął jąkać:

– W sklepie prosiak się ocielił,

ryś do myśliwego strzelił,

u dentysty był krokodyl,

sucha kaczka wyszła z wody.

Fryzjer męczył się z lwią grzywą

i niestety obciął krzywo,

szczotką grzywę wyszczotkował,

kręcił loki, modelował.

Lew zagwizdał ze zdumienia:

– Jak fryzura wygląd zmienia?

Nie zapłacił ani grosza.

Wstał, ukłonił się… i poszedł.

Beata Małgorzata Moniuszko. Więcej tekstów Autorki na stronie beamoniuszko.blogspot.com.

704 ocen
4.99
dodaj ocenę
×
zapis na newsletter - prezent
Zapisz się na cotygodniowy newsletter z wydarzeniami w Twoim mieście i odbierz eBook za darmo! wybierz eBook dla siebie
zapis na newsletter - prezent